Podejrzewam ze to nie chodzi o wciskanie przez zagraniczne koncerny produktow produkowanych w Polsce, tylko o to, ze jakis gosciu (pewnie Polak) ktory podpisuje kontrakt na produkcje czegostam, przy zachowaniu jakis parametrow, woli troche naciagnac parametry niz mniej zarobic.
Podejrzewam, (bo na 100% nie wiem, to pewnie tajemnica handlowa) ze np. Pepsi dziala na zasadzie podwykonawcow - czyli negocjuje kontrakt z lokalna fabryka i wyglada to tak, ze zakontaktowana fabryka produkuje, a oddzial firmy w danym kraju zajmuje sie dystrybucja.
Watpie tez zeby fabryka w Czechach i Polsce podlegala pod ta sama osobe, wiec jakies spiskowe sterowanie wykluczam - ktos pewnie po prostu chce miec lepszy wynik finansowy, zeby szef dal premie ...
|