Podgląd pojedynczego posta
Stary 24.07.2006, 20:59   #50
andrzejj9
the one
CDRinfo VIP
 
Avatar użytkownika andrzejj9
 
Data rejestracji: 08.12.2002
Lokalizacja: Wrocław
Posty: 17,900
andrzejj9 jest świetnie znany wszystkim <550 - 649 pkt>andrzejj9 jest świetnie znany wszystkim <550 - 649 pkt>andrzejj9 jest świetnie znany wszystkim <550 - 649 pkt>andrzejj9 jest świetnie znany wszystkim <550 - 649 pkt>andrzejj9 jest świetnie znany wszystkim <550 - 649 pkt>andrzejj9 jest świetnie znany wszystkim <550 - 649 pkt>
Cytat:
Napisany przez ro29
Witam !


A jakby się załatwił na "wspólnym" np. na osiedlu spółdzielczym, czy miejskim ?? Tam chyba też trzeba sprzątnąć
A teraz na poważniej - zgodzę się z Tobą i rozumiem - ja też nie potrafiłbym zostawić odchodów po moim psie - ale psa nigdy mieć nie będę - więc nie ma problemu
I masz rację - u nas pewne rzeczy, zachowania - w rzeczywistości "nienormalne" stają się normą - i nie dziwię się, że - jak piszesz - ludzie by patrzyli na Ciebie jak na idiotę ...
Ja na przykład nie wyobrażam sobie - poza skrajnymi czy uzasadniowymi przypadkami - przechodzenie przez trawę - nawet w miejscu gdzie już jest wydeptana ścieżka - po prostu bym się wstydził. Ale np. kiedyś idę z kolegą do jego samochodu, on "rąbie" przez środek trawnika, właśnie wydeptaną ścieżką - a ja chodnikiem - sam sobie odpowiedz jak na mnie spojrzał ...
A najlepsze - jak widzę idącą ulicą ładną i atrakcyjną dziewczyną - i za chwilę patrzę - a Ona przez środek ulicy na drugą stronę, i po drodze przez trawę co rozdziela dwa pasy ruchu - to mnie coś bierze
Mam podobnie.. Nie wiem skąd to przekonanie, ale nie przejdę trawnikiem, jeśli dalej jest ścieżka (a nawet i mam opory przed przejściem już całkowicie wydeptaną ścieżką i zwykle tego nie robię, chociaż źdźbła trawy tam nie było od lat..), nie pozwoliłbym psu nasrać komuś na trawnik (przynajmniej nie sprzątając tego później), nie zaparkuję samochodu zastawiając pół chodnika nawet jeśli przez to będę musiał stanąć kilkadziesiąt metrów dalej (ostatnio w jednym miejscu w ogóle musiałem stanąć na sąsiedniej ulicy mimo, że tak na 'ukos' bym się zmieścił w miejscu, gdzie chciałem iść), nie.... można by podawać wiele przykładów. Czemu tak robię, a właśnie nie robię? Trudno powiedzieć.. Jednak istniało kiedyś takie pojęcie, jak etyka zawodowa. Podobno jak np. przyjmowano do pracy ekspedienta, to dawano mu do przeczytania 100 stronicową książkę, z której mniej więcej 1/3 dotyczyła samej sprzedaży. Reszta mówiła o etyce zawodowej.

Trudno mówić o etyce zawodowej w tych przypadkach, ale ja wprowadziłbym tu autorską nazwę ( ) etyki obywatelskiej, czyli po prostu odpowiedzialności społecznej. Niestety w dzisiejszych czasach jest to w Polsce równie rzadkie, jak ta wspomniana etyka zawodowa..

I to jest według mnie jeden z najpoważniejszych, jeśli nie najważniejszy problem z polskim społeczeństwem..
__________________


neverending path to perfection..
andrzejj9 jest offline   Odpowiedz cytując ten post