Cytat:
Napisany przez Kris
Igloo - rozprawa jest 'automatyczna' - podam Ci inny przykład - mojemu kumplowi zrobili portretówkę (23 km przekroczone ponad 50) i zwlekali jakieś pół roku z wysyłką mandatu - po czym - przyszło mu: mandat + koszt rozprawy sądowej
|
Nie musisz przytaczać przykładu swojego kumpla bo mnie spotkało dokładnie to samo. Zrobili mi zdjęcie i mniej więcej po pół roku dostałem wezwanie na policję. Pokazano mi zdjęcie, zapytano czy to mój samochód i czy to ja prowadziłem. Następnie poinformowano, że kierują wniosek o ukaranie do sądu grodzkiego. Zapytałem czemu sąd a nie mandat... Okazało się, że w świetle durnego prawa wygląda to tak, że policja ma 1 miesiąc na załatwienie sprawy. Jeżeli nie wyrobi się w czasie to sprawa obligatoryjnie trafia do sądu grodzkiego.
Usługa sądu grodzkiego kosztuje ustawowo 50 zł + 30 zł jakiś dodatkowych kosztów. Kwota ta jest doliczana do mandatu.
Co ciekawe w moim przypadku sporo przekroczyłem i groziło mi wg taryfikatora 300 zł i jakieś punkty. Wyrok sądu grodzkiego był taki - 200 zł mandatu + 80 zł kosztów. O punktach nic nie pisano w papierach jakie dostałem.
Oczywiście wszystko odbyło się bez mojej obecności - za wyjątkiem 1 wizyty na komendzie.
PS1
Andrzej - zdaje się jest już w Polsce orzeczenie sądu w sprawie doręczenia mandatu i kartka za szybą to prawidłowa forma.
PS2
Kilka lat temu lat temu miałem spięcie ze strażą miejska. Wjechałem na przejście dla pieszych i utknąłem bo auta przede mną się zatrzymały. Chwilę stałem i zmieniły się światła na czerwone. Jak się pojawiła luka to zjechałem z przejścia by nie blokować. Kawałek za tym przejściem zaparkowałem auto i w chwili gdy wysiadałem podjechała straż miejska. Panowie zaproponowali mi mandat za przejechanie przez przejście na czerwonym świetle - jechali za mną i niby wszystko widzieli. Po kilku minutach durnej dyskusji i cytowaniu przez smutnych panów listy paragrafów oraz proponowaniu promocyjnego mandatu uznałem, że szkoda mi czasu. Zakomunikowałem, że nie mam czasu na dyskusje i odmawiam przyjęcia mandatu. Mina panów ze straży była po prostu jednorazowa - zamurowało ich, a ja się odwróciłem i poszedłem w swoją stronę...