|
Ja jestem przeciwnikiem KK. Caly mechanizm jest moim zdaniem celowo tak zagmatwany zeby ukryc oplaty. Poza tym jak w niektorych miejscach chcesz placic karta, to doliczaja Ci prowizje ktora sklep musi placic operatorowi. A jak chcesz wyjac z bankomatu to od razu prowizja, odsetki leca - bulisz niemilosiernie.
Te 55 dni to tez jest ostro naciagane. Tak naprawde pewnosc masz przez 21 dni, reszta zalezy od momentu w ktorym byla transakcja i w ktorym jest rozliczenie okresu.
Oplaty to minimum 18 zl. rocznie - chyba tyle kosztuje najtansza karta, najwyzej oprocentowana.
Wbrew pozorom to chyba najmniej tu boli to ogromne oprocentowanie.
Ale to wszystko zalezy od kwoty. Gdyby mi proponowali karte z limitem 5k za 18 rocznie, to pewnie bym sie zdecydowal - zawsze jakas pralke, lodowke, czy innego grata, czy co tam jeszcze innego wypadnie mozna kupic za pozyczone, ale branie karty z malym limitem (jak mi proponowali 800 zl.), na zakupy groszowe IMO nie maja sensu - wiecej sie tylko czlowiek zdenerwuje jak mu kaza placic za dodatkowo za kupowanie karta, czy jak przyjdzie wyciag z oplatami, bo trzeba bylo wyjac kase z bankomatu a nie bylo Electrona pod reka.
|