Jak w temacie - chodzi o utwor chyba Marka Knopflera, tytulu oczywiscie nie znam gdyz w tym przypadku nie byloby problemu... Zaczyna sie on tak jakos nijako, a pozniej jest takie fajne wejscie na saksofonie no i wchodzi artysta. On tak bardziej gada jak spiewa

, to raczej wolny utwor, rytmiczny taki, glos mi pasuje na Knopflera wlasnie (troche chrapliwy taki, ale delikatnie). Zdaje sobie sprawe ze po takim opisie nie jest latwo o identyfikacje, ale byc moze komus sie uda. Stawiam

.
Pozdrawiam wszystkich