Dzisiaj wywiazala sie goraca rozmowa na religii nt. tego czy "niedawanie na tace jest grzechem" i nasza nauczycielka stwierdzila, ze jest, ale takim malym..
Na co kumpel: "Taa! I potem ksieza sobie nowe samochody kupuja".. i od tego zaczal sie po prostu _cyrk_, zaczela wrzeszczec, kazdemu zwracac uwage i zadala nam prace domowa skladajaca sie z kilku podpunktow, poniewaz "w naszej klasie nie da sie normalnie przeprowadzic lekcji".. Potem godz. wychowawcza i inne cuda.
No, a wychowawczyni stwierdzila, ze wrzucajac 2zl na tace nie ma szans zeby sobie ktos kupil samochod i nas wysmiala.. (zapomniala chyba o moherach chodzacych do kosciola nawet 2x dziennie i wrzucajacych grubo ponad 5-10-20zl!).. Ja - jak zawsze - siedzialem cicho i sie nie wtracalem w dyskusje ;-).
[/OTmode]
|