Cytat:
Napisany przez Ormianin
Andrzej powinienes pisac ksiazki obyczajowe... jak sobie wyobrazasz prace drogowcow w warunkach ciaglego opadu sniegu? jak zgarna raz, posypia sola, to za chwile napada nowa warstwa... Poza tym nie ma mocnych na bloto posniegowe, a to wlasnie lezy na drogach mniej uczeszczanych. Poprostu zachowaj ostroznosc do warunkow jazdy, przygotuj sobie zimowe opony, lancuchy i ostroznie jedz, albo zostaw samochod w garazu i przemieszczaj sie tramwajem. W NZ jak bylem zimowa pora i tam snieg tez czasem popada, to bylo calkiem tak samo jak u nas
|
No bez przesady.. śnieg pada, ale nie sypie, a nawet jeśli to nie pada nagle 20cm tylko stopniowo. Jak się raz dobrze odśnieży i posypie solą, to padający śnieg będzie się rozpuszczał, zwłaszcza na ruchliwych ulicach. Ale trzeba drogę najpierw porządnie do tego przygotować.
"Nie ma mocnych na błoto pośniegowe" - wystarczy pług. Akurat zwykłe nieubite błoto pośniegowe bardzo łatwo można usunąć. Gorzej jak już się ubije i lekko zamarznie. A tak się dzieje, jak droga nie jest w odpowiednim czasie odśnieżona.
"Jeździj tramwajem.." - zgoda, mogę. Ale czy to ma być rozwiązanie? Czy to nie jest dla ciebie nienormalne, że to obywatele muszą się przystosowywać do niedrobóek służb odpowiedzialnych, a nie te do realizacji swoich obowiązków?
Poza tym.. transport to jedno, a przejście druga rzecz. A pomijając same drogi, to w znaczącej większości przypadków (na oko 80-90%) chodniki nie są odśnieżane w ogóle. Brnie się więc nierzadko po kolana w śniegu, albo błocie, śliskim oczywiście (i stąd się bierze zwiększona liczba złamań kończyn) próbując gdzieś dotrzeć. I nie dotyczy to tylko jakiś bocznych uliczek i przejść. Podobnie próbowałem dzisiaj dotrzeć na rynek, gdzie jak wracałem - około godz. 11 - zaczynali łaskawie odśnieżać z jednej strony chodnik na moście Pomorskim. Dobrze, że w ogóle, ale nieco już jakby późnawo...