[woitas]

Napisany przez andrzejj9

Poszedłem do kina i obejrzałem tak chwalony Apocalypto. I powiem jedno - dno.

No, może to lekka przesada, ale film naprawdę jest słaby. Tak właściwie jest to film o niczym i nic się w nim specjalnie nie dzieje. Banalna historyjka, w mało atrakcyjny sposób przedstawiona. Do obejrzenia, ale nic ponadto. Z dodatkowych minusów dla mnie wymienić można dziwne miejscami ujęcia kamery - takie trochę prymitywne, jak w filmach klasy B, typu kamera przy uchu biegnącego zwierzęcia, czy celowe 'przyspieszenie' ujęcia. Nie podoba mi się coś takiego. Może jest i rzeczywiście oryginalne, ale oryginalność polega tu na tym, że rzadko jest coś takiego stosowane. I dobrze, bo nie jest atrakcyjne.

Dziwi mnie natomiast zarzucanie filmowi nadmiernej brutalności. Tej nie ma więcej niż w przeciętnym amerykańskim filmie, a odniosłem nawet przeciwne wrażenie - że gdzie można było, to została ona dodatkowo ukryta, a nie eksponowana. Pod tym względem zostało to zrobione dobrze i nie można się zgodzić z zarzutami, że piętnuje się tu brutalność.

Ale poza tym film jest po prostu słaby i właściwie nudny. Rozczarowałem się, bo poprzednie produkcje Gibsona - zwłaszcza Braveheart, miały w sobie to coś, co sprawiało, że dobrze się je oglądało. Tutaj tego nie znalazłem. 5/10

jakby to rzec... o gustach się nie rozmawia.
mnie się podobało...