zgodnie ze slowami
Grzenia jak tylko sie pojawiam to i potwierdzam
czy bede sam czy z Ani to zalezy od Jej pracy
w kazdym razie jade, chocbym mial znowu spac w samochodzie (wtajemniczeni wyjadacze zlotowi cos na ten tamat wiedza)
zdecydowanie protestuje tez przed nazywaniem Zlotu Gej Party - plci pieknej zawsze byl dostatek a o preferencje nikt sie nie wypytywal (no, moze jedna pare z ostatniego zlotu pomine milczeniem - wystarczajaco im sie oberwalo w sasiednim miasteczku
)
w kazdym razie Zloty u
Grzenia to wydazenia unikatowe! obecnosc obowiazkowa, a kto nie doswiadczy tego, nigdy nie dowie sie, co starcil!
dosc powiedziec, ze mimo obecnosci nastu osob uzaleznionych od netu NIKT nie chcial (mimo potencjalnej mozliwosci) pojawienia sie komputera z netem