Ja już wymiękam Panowie... Wczoraj włączając kompa pomyślałem
sobie: co mi tam szkodzi wypróbować nagrywarę raz jeszcze.
Tak też zrobiłem. Wrzuciłem płytki, których wczoraj nie widziała
i...? Bezproblemowo wszycho biega :-D
Cud się chyba zdarzył

))
A tak na serio, to jedyne logiczne wytłumaczenie tajemniczego
"ozdrowienia" palarki chyba jest takie, że po prostu przy transporcie
cuś się musiało pochrzanić. Ale na szczęście wszystko się dobrze kończy.
Pozdrawia więc wszystkich szczęśliwy jak małe dziecko posiadacz
Liteonka

:-D