Wielu jest takich co potrafi***261; lepiej manewrowa***263; autem, je***378;dzi***263; i je kontrolowa***263; ni***380; kierowcy kt***243;rzy prawo do jazdy maja.
Niestety tak i tak, nie maj***261; wyje***380;d***380;onych godzin w mie***347;cie, przy pe***322;nym ruchu, na przej***347;ciach dla pieszych. Trasa? Tym bardziej, nie ma nawyk***243;w obliczania odleg***322;o***347;ci przy wyprzedzaniu, gwa***322;townego hamowania i reakcji.Taki osobnik jest jest zagro***380;eniem.
NIe jest zagrozeniem gdy tak jak wszyscy pisza, w lesie, czy pobocznych drozkach.
Znajomy, a nawet dwoch mialo sytuacje. Uczyl sie z ojcem, i zatrzymali ich. Byla to osiedlowa uliczka, nikt tam nie jezdzi, byli blisko domu, to dal ojcu mandat (chyba nawet nie za to co powinien tylko za predkosc i bez punktow, ale z 400zl dostal) - to zalezy od policjanta, ten byl wyrozumialy. Drugiego kumpla, ojciec to policjant, i tez go uczyl po osiedlu smigac.
Czy trzeba jezdzic bez prawa do jazdy zeby sie nauczyc jezdzic... hmmm... napewno NIE.
Osobiscie wjezdzalem do garazu jak mialem 16-17 lat, wiec ruszanie, biegi mialem wyuczone, ale pojecia o ruchu miejskim czy cos, nie mialem zadnego - wiec tego trzeba sie wyuczyc na kursie, pustym placu powinnismy sie przygotowac do kursu - fakt oni nas ucza jak jezdzic , ale powinnismy - idac na kurs chociaz umiec auto odpalic i ruszyc zmieniajac biegi, bez tlumaczenia nam ze srodkowy pedal to hamulec. Popieram wiec jazde po pustych placach i drogach, ale nie na trasach i w miescie.
__________________
Pozdrawiam!
|