w ostatnia niedziele poprawilem rekord zyciowy w maratonie
przekroczylem magiczna granice - pobieglem ponizej 4 godzin
tak wygladala moja radosc
http://www.maratonczyk.pl/Galeria/to.../img_6541.html
zebym mial wieksza radoche, to oprocz imiennego numeru startowego dostalem imienny medal z wlasnym czasem

to sie nazywa pamiatka
inna sprawa, ze warunki byly niesamowicie ciezkie, wiec moja radosc tym wieksza
niestety pare osob wyladowalo w szpitalu - wiadomo - sport to zdrowie