Chyba wszyscy czytali artykul (przynajmniej wiekszosc)
...and justice for all.
I tak zaczalem sie zastanawiac, skoro jego program posluzyl do nielegalnego kopiowania (chociaz celem mialo byc ogladanie DVD pod kontrola Linuxa), to co mozna powiedziec o takich programach jak CloneCD czy Alcohol 120%. Docelowo programy maja sluzyc tworzeniu kopii legalnie nabytych plyt, a jak sie dzieje chyba kazdy wie. W tym wypadku czemu nikt nie pozywa do sadu tworcow tych programow za ulatwianie pracy piratom? I to nie koniec, program to nie wszystko, bo trzeba miec nagrywarke. Dlaczego nikt nie pozywa producentow nagrywarek, ktore staja sie "tloczniami" nielegalnych plyt? I dalej to nie koniec, bo zeby miec mozliwosc kopiowania w ten sposob plyt trzeba miec KOMPUTER. Pytanie chyba samo sie nasuwa, bo kompy sa przeciez m.in. narzedziem hakerow itp. Jak dla mnie takie pozwy nie maja sensu, bo mozna by zaczac sadzic wszystkich za wszystko


. W tym wszystkim zaczynam widzec maslo maslane, ale chyba wiecie o co mi chodzi. Co wy na to?
Uff...
POZDRAWIAM.