Prezesik
Ide z dzieckiem do lekarza na zmiane opatrunku - biore prywatna wizyte - place .
Pwiedz mi na co k...a im jeszcze skierowanie ( bo zatrzymuja twierdzac ze jest potrzebne) ze szpitala. Potem sie tlumacza ze zostalo przez pzrypadek


Tez mi szkoda uczciwych lekarzy i biednych pielegniarek ale bez jaj.
Albo wczesniej w szpitalu - zero pacjentow, komplet obsady na izbie przyjec
" skoro pan musi " - dopiero po czwartym zapytaniu uslyszalem , widzieli dziecko na rekach i strach w naszych oczach