ogladalem kiedys (dawno...) program w TV na ten temat
na poczaek usuwa sie choragiewki
prawdziwe piora ich nie mialy
w ozdobnych zostawialo sie tylko kilka centymetrow na koncu
dolna koncowke piora sie wygotowuje
obcina sie kilka (3?) cm polowe dutki
z pozostalej czesci znowu kolo centymetra po trochu, by calos przypominala stalowke
oczywiscie wykonuje sie przeciecie pozostalego "ostrza" z dutki
tak zrobiona stalowka jest bardzo miekka
wiec podgrzewa sie piasek w naczynku i nabiera go piorem i zaraz wysypuje spowrotem
i tak kilka razy, az pioro nabieze odpowiedniej twardosci
nalezy przy tym uwazac, by piora nie przypalic
i to wsio
wiecej zalezy od doswiadczenie
mam nadzieje ze nic nie pominolem
nie wiem, ile czasu trzeba gotowac, jaka temperature ma miec piasek i ile razy sie go przesypuje
facet, ktory prowadzil program podkreslal, ze wazny jest fach rzemieslnika i ze dobrze przygotowane pioro jest lepsze od seryjnie produkowanych pior wiecznych
wiecej nie wiem
EDIT:
poniewaz naprawde dawno to ogladalem, to nie wiem, czy najpierw sie pioro utwardza piaskiem, czy najpierw "wycina" stalowke...
radze pokombinowac najpierw na jakims mniej cennym eksponacie