ale jakim jezykiem posluguja sie ci koscielni wladcy, do czego oni porownuja aborcje (morderstwo, obozy koncentracyjne, Menele itd) - jak osoba wypowiadajaca sie w ten sposob publicznie moze roscic sobie prawo do nazywania sie katolikiem w ogole? a tym bardziej wypowiadajac sie w imieniu Kosciola? ba - roszczac sobie prawo do wypowiadania sie imieniu narodu?!
o podstawowych zasadach morlanosci i etykiety nie wspominajac
bo oczekujac od *#^&^#$& znajomosci prawa (na ktore sie powoluje!) to trudno
ten kraj schodzi na psy, a myslalem, ze bardziej juz nie moze... jakos zabraklo teraz chetnych, zeby pozwac "ksiezy" znieslawiajacych Pania A.T.