Stół już przewieziony, ostatecznie skorzystaliśmy z usług firmy transportowej, ale trzeba się było 'podczepić', tj. razem z nimi pojechać, żeby ten stół na miejscu przenieść. W każdym razie wczoraj go przywieźliśmy, a dzisiaj przenieśliśmy - z garażu do pokoju w piwnicy, gdzie miał stał.
Co ciekawe - w linii prostej musieliśmy go przetransportować jakieś 4 metry, tylko że względu na jedną ścianę (nośną

) po drodze (oddziela garaż od pokoju), musialiśmy go wynieść na zewnątrz, wyjść na ulicę, tam zawrócić, po schodach do domu, przez ganeczek, przedpokój, salon, na balkon i do ogródka, tam wejściem do piwnicy, przez pralnię i do pokoju właściwego
W każdym razie już stoi, a ponieważ był używany, to rozkręciliśmy go z ojcem, żeby trochę poczyścić, wyregulować itp. I jedno stwierdzam -
budowa stołu bilardowego jest prosta jak konstrukcja cepa
Ja tam jakiś cudów w środku oczekiwałem, a okazało się, że to wszystko jest tak banalne, że właściwie mając trochę czasu spokojnie można by stół samemu zbudować. Ten cały "magiczny" mechanizm segregujący bile (białą), to jedna blaszka, mechanizm spustowy (bo jest tu możliwość zamontowania maszyny na żetony), to jedna wajcha, a wszystko inne to proste spływy. Tam proste, że aż banalne
Jako dowód i ciekawostkę (dla mnie była - pierwszy raz widziałem stół od wewnątrz

), daję kilka zdjęć - jakby ktoś chciał zobaczyć

