Cytat:
Napisany przez CIAPEK
ale pojechałeś chłopaku 
Nie powiem nic innego jak to, że trudno chyba Tobie dogodzić, a filmy ogladasz bardzo czesto skoro tego sciagnales juz z internetu i nie robią one na Tobie wrażenia bo szukać czegoś nowego, nie wiadomo czego.
Pisałem-idźcie na ten film do kina  . Obejrzenie w domu nie odda tego klimatu.
Rewelacyjny pomysł, ciekawa naturalna realizacja i doskonałe ujęcia!
Chciałem zaznaczyć, że byłem na tym filmie prócz mojej kobiety z przyjaciółmi. Każdy był pod wrażeniem.
Masz może zawyżone wymagania, albo to po prostu inne gusta. Wiesz... ja nie oglądam np. Wiedźminów, Potterów i Władcy Pierścieni bo... nie lubie bajek. Ciekawe jak byś skomentował kolejną denną komedie romantyczną która wychodzi na walentynki....
pozdr
|
Widzisz.. to nie do końca tak.. Filmów ostatnio oglądam niewiele, ściągam jeszcze mniej. Na ten poważnie myślałem, żeby pójść do kina, ale pamiętam, że podobnie było z trzema ostatnimi i ostatecznie nie znalazłem na to czasu, więc jak byłem u znajomego i okazało się, że ten film ma, to wziąłem od razu.
Co prawda dalej wahałem się czy obejrzeć, czy może jednak spróbować w kinie, ale z powyższych powodów włączyłem. Dodatkowo po filmie z Willem Smithem, które ostatnio naprawdę cenię jako aktora, obiecywałem sobie naprawdę dużo. Jednocześnie nawet po niezbyt zachęcającym początku dałem mu duży kredyt zaufania i oglądałem dalej.
Ale nie zobaczyłem nic interesującego. Domyślam się, co chciano w tym filmie przekazać, ale.. no właśnie - problem w tym, że musiałem się tego domyślać, bo nawet dobra jak zawsze (chociaż tutaj tylko dobra) gra Smitha nie wystarczyła, aby to pokazać. Może problemem filmu było to, że był on za krótki - bo mamy tu wstęp, później
SPOILER!!! kilka wycieczek, wydarzenie z psem, spotkanie i.. koniec. Tak naprawdę nie było tu czasu, aby pokazać rozterki, poczucie osamotnienia i całą gamę emocji, która by się podczas tego pojawiła. Całość zdarzyła się za szybko i w efekcie otrzymaliśmy banalną historyjkę o wampirach (mniej więcej) pokroju Resident Evila.
Spodziewałem się więcej i może dlatego się rozczarowałem. Nie była to ani bezmyślna rąbanka w stylu Residenta, ani dobrze przygotowany film psychologiczny. Wyszło coś po środku - co jednak według mnie nie usatysfakcjonuje wielbicieli żadnego z wymienionych gatunków (ja generalnie lubię obydwa).
Tak ja to widzę i oczywiście każdy może odebrać to po swojemu.