Cytat:
Napisany przez Sunna
Co do zientarskiego. Skoro tak sobie jezdzili 5 godzin to pewnie w ktoryms momencie on prowadzil. Po drugie dlazcego nie powstrzymal kolegi gdzie przekroczyla strzalka na liczniku powiedzmy 120 - 130 ? Juz dlatego jest winny. Po trzecie co za problem ustalic gdzie kto siedzial. Jak jeden sie spalil na fotelu to wiadomo przeciez gdzie sa drzwi i jakies charakterystyczne czesci samochodu. Latwo to stwierdzic moim zdaniem. Podobno sa tez swiadkowie ktorzy chcieli pmoc plonacemu dziennikarzowi ale bylo za pozno. I chocby od nich mozna sie dowiedziec gdzie kto siedzial bo samochod napewno wygladal lepiej niz po pozarze. Dziwne ze jeszzce tego nie ustatlili.
Co by nie pisac obaj sie nie wykazali inteligencja.
|
Wbrew pozorom, to wcale nie musi być takie oczywiste.. Jak przyjrzysz się zdjęciom z wypadku to zobaczysz, że z samochodu wiele nie zostało, a to, co jest, rozrzucone zostało na obszarze kilkudziesięciu metrów. Oczywiście specjaliści dojdą do tego, kto prowadził, gdzie siedział, z jaką prędkością jechali, ale na to potrzeba czasu. Na pierwszy rzut oka widać jedynie, że.. jest burdel.
Co do pracy policji, to we Wrocławiu jej po prostu nie ma i jestem w stanie każdego dnia w ciągu kilkunastu minut w przypadkowej części miasta wskazać kilkaset samochodów parkujących w sposób powodujący realne zagrożenie dla innych kierowców - samochodów, które powinny być natychmiast usuwane. Ale przez kogo, skoro nierzadko jednym z takich samochodów jest policja, a np. na ulicy Rydygiera przy jednostce policji i w bezpośrednim sąsiedztwie praktycznie nie da się przejechać..
W Warszawie myślałem, że jest inaczej, ale teraz już też widzę, że parkuje się nie tam, gdzie można, a tam, gdzie w danej chwili uda się wepchnąć samochód. A policja i straż miejska mają to bardzo błęboko w pewnej części ciała. Ot, Polska..
I jak tutaj oczekiwać, że kierowcy będą zwracali uwagę na inne przepisy, np. ograniczenia prędkości..