W wojsku. Pulkownik mowi do majora:
- Jutro o dziewiatej zero zero nastapi zacmienie Slonca, co nie zdarza sie kazdego dnia. Niech wszyscy zolnierze wyjda na plac cwiczen. Bede im udzielal wyjasnien.W razie deszczu, poniewaz i tak niczego nie bedzie widac, zolnierze maja sie zebrac w sali gimnastycznej.
Major do kapitana:
- Na rozkaz pulkownika jutro o 9-tej nastapi uroczyste zacmnienie Slonca. Jesli zajdzie koniecznosc deszczu, pan pulkownik wyda w sali gimnastycznej oddzielny rozkaz co nie zdarza sie kazdego dnia.
Kapitan do porucznika:
- Jutro o 9-tej nastapi zacmienie Slonca przez pulkownika.W razie deszczu zacmienie odbedzie sie w sali gimnastycznej, co nie zdarza sie kazdego dnia.
Porucznik do sierzanta:
- Jutro o 9-tej pulkownik zacmi Slonce, co nie zdarza sie kazdego dnia. W wypadku wystapienia innych okolicznosci, pulkownik nie zacmi slonca tylko sale gimnastyczna.
Sierzant do kaprala:
- Jutro o 9-tej nastapi zacmienie pulkownika z powodu Slonca. Jezeli w tym czasie bedzie padal deszcz, co nie zdarza sie kazdego dnia, masz zebrac wszystkich na placu cwiczen.
Szeregowi miedzy soba:
- Slyszales rozkaz? Jutro o 9-tej bedzie padal deszcz, a Slonce zacmi pulkownika na sali gimnastycznej.
- Kurcze, niestety nie zdarza sie to kazdego dnia...
Jadącego na wózku beznogiego spotyka młody facet i pyta:
- Kupisz pan tenisówki?
- No coś pan, nie widzisz, że nie mam nóg?
Zasmuconego beznogiego spotyka znajomy i pyta:
- Dlaczego jesteś taki przygnębiony?
- A... jakiś facet naigrywał się ze mnie i proponował tenisówki.
- Ja to bym takiego na Twoim miejscu w dupę kopnął.
Jeszcze bardziej zasmucony beznogi spotyka następnego kumpla.
- Coś taki zasmucony?
- A wiesz... jeden proponuje mi trampki, drugi każe kopnąć go w dupę... jak tu nie być smutnym?
- Nie martw sie stary i strzel sobie kielonka, to Cię postawi na nogi.
Narąbany facet zdrzemnął się na cmentarzu. Budzi się, noc, księżyc świeci. Zbiera się do wyjścia z cmentarza, patrzy, a tu stróż cmentarny kopie grób.
- O, ho, ho - pomyślał sobie - przestraszymy gościa...
Podkradł się cichcem, a kiedy był już tylko kilka kroków od delikwenta jak nie ryknie:
- BUUUUUUUUUUUU!!!!!!
Żadnej reakcji. Stróż jak kopał tak kopie, nawet się nie obejrzawszy.
Więc facet znowu:
- BUHAHAHAHIHIHIHIHIBUUUU!!!!
Znowu nic. Zniechęcony pijaczek odwrócił się na pięcie i idzie do wyjścia. Kiedy już sięgał ręką do furtki nagle z tyłu ktoś go łups w łeb łopatą!
- A nie, nie! Chciałeś pospacerować, to spaceruj, ale poza teren nie wychodzimy! - powiedział stróż.
Blondynka wróciła z urlopu z Australii i chwali się brunetce:
- Byłam w środku Australii, gdzie temperatura sięgała 60 stopni.
- W cieniu, czy w słońcu?
- Ani tu, ani tu. Na termometrze.
Małżeństwo wybrało się na wystawę obrazów. W pewnym momencie zatrzymali się przed obrazem z piękną nagą kobietą, zakrywającą swoje wdzięki jedynie liściem. Zdegustowana żona, chcąc iść dalej, pyta się wciąż wpatrzonego w obraz męża:
- A Ty na co czekasz?
- Na jesień.
|