Cytat:
Napisany przez Jarson
Mam znajomą, Speed. Ta znajoma w wieku 18 lat jechała sobie ulicą miasta. 50km/h. Trzeźwa. Wyspana. Skoncentrowana. Wpadł jej człowiek pod koła. Nagle. Pijany. Zginął.
Znajoma przez jkiś czas wyglądała nieciekawie. Miała wyrzuty sumienia, zapewne poczucie winy, choć zareagowała prawidłowo (hamowanie, telefon na pogotowie, po policję, próba reanimacji) nic więcej nie mogła zrobić i dobrze o tym wiedziała.
Co by z nią było, gdyby jechała marne 5-10km/h szybciej? Mimo, że to by była żadna różnica, bo gość z takiego miejsca wszedł jej pod koła że nie było szans na zapobiegnięcie tragedii, ona zapewne do końca życia myślałaby, że może, gdyby jechała wolniej, jakoś by wyhamowała, odbiła w bok - cokolwiek.
Będziesz jechał 110 pod kładką, rzuci Ci się pod samochód samobójca - tak wyceluje, że nie będziesz miał możliwości reakcji. Ale będziesz irracjonalnie zastanawiał się, że gdybyś jechał wolniej, to on by nie dał rady w Ciebie trafić (a, przeciwnie, miałby nawet łatwiej...)
Nawet jeśli jesteś Bogiem za kółkiem (nie jesteś), to dookoła Ciebie jest pełno "zwykłych, szarych" ludzi...
|
Gdyby jechała o 20 km/h szybciej, to by wyszedł na droge już za nią i by go nie przejechała
Nie możemy wszystkiego przewidzieć, poza tym nie możemy odpowiadać za cudze błędy. Wypadki były, są i będą.
110 czy 150 km/h? Co za różnica... w obu przypadkach wypadek skończy sie śmiercią.