Ja zdalem za drugim

. Ale co ciekawsze milszy egzamin byl za pierwszym - po prostu bylo bez stresu - nie stanalem rowno w kopercie, poprawka wyszla jeszcze gorzej - trudno koniec.
Natomiast drugim razem swoje sie osluchalem ale przeszedlem. Ciekawe natomiast bylo ze egzaminator kazal mi wyprzedzac rowerzyste w miejscu gdzie bylo ograniczenie do 30 km/h i wlasnie tyle jechalem. Moze nie spodobalo mu sie to ze wszystkie samochody wyprzedzaly i nas i rowerzyste heheheh.
Dodam ze nie zgrywalem zadnego chojraka - duzo zalezy od egzaminatora. Nie kazdy kto zna przepisy i dobrze jezdzi nadaje sie do egzaminowania.
Onmagarol