Ochrona danych osobowych
Jest sobie taka ustawa o ochronie danych osobowych z 29 sierpnia 1997. Kolejne puste prawo nie przestrzegane przez nikogo?
Owszem, wszędzie pojawiają się (bo muszą) adnotacje, że mam prawo wglądu i modyfikowania danych i to jest chyba jedyny przejaw funkcjonowania tej ustawy...
Nie lubię otrzymywać sterty makulatury i jakiś dziwnych telefonów zachęcających mnie do skorzystania z niesamowicie atrakcyjnych ofert zakupu różnego śmiecia. Dlatego zawsze tam gdzie muszę zostawić swoje dane zastrzegam, że nie życzę sobie udostępniania moich danych w celach marketingowych. Mimo to ilość śmieci w skrzynce rośnie, a telefonów z clipem zastrzeżony już nie odbieram.
Z tego co się orientuję firmy utrzymujące bazy danych klientów, np. operatorzy telekomukacyjni, banki itp, powinny zgodnie z prawem po zaprzestaniu świadczenia usług i rozliczeniu się z klientem same (bez wezwania) usunąć z baz dane tego klienta.
I historyjka: dawno, dawno temu, około 2000 roku miałem sobie kabelek od firmy UPC. Ale ponieważ przestała mi się podobać ich oferta rozwiązałem umowę. Dzień dzisiejszy: spodobała mi się znowu oferta UPC więc podpisałem z nimi znowu umowę. Trochę się ździwiłem, że po podaniu adresu babka poprosiła o potwierdzenie reszty danych, których przecież nie powinni mieć. Ale zaaferowany nie przejąłem się za bardzo. Ale teraz wchodzę sobie na stronę UPC elektroniczna faktura, a tam w rozliczeniu konta mam miesiąc w miesiąc historię księgowań sprzed prawie 9 lat.
To jak jest w końcu z tą kurna ustawą?
|