Troche hardcorowy
Jeżyk wybrał się z Krecikiem na włam. Wlezli do domku mysliwego no i po
ciemku macają co warto skroić. Krecik ma wiekszego czuja i znajduje
sporo fantow, ale Jeżyk też daje radę. W pewnym momencie Krecik wymacał
lufę od fuzji i włożył do środka głowę. Traf chciał, że w tym samym
czasie Jeżyk wymacał kolbę.
Nie trzeba długo tłumaczyć, że Jeżyk nacisnął spust...
...Huk, wystrzal....
Krecik leży bez głowy na podłodze i trzęsie sie w konwulsjach. Podsuwa
się Jeżyk, wymacał trzęsące się ciało Krecika i mowi:
-Kur.wa ch.uju, nie śmiej sie, bo ja chyba ogłuchłem!