Te 250 tys km, to w normalnej eksploatacji jest kres silnika benzynowego. Zajechane pierścienie to już poważna wskazówka do kapitalnego remontu. Na samej wymianie pierścieni już za długo nie pojeździsz, ale daj ci Boże

Za chwilę 'skończy się' głowica, wałek (wałki) rozrządu, pompa wodna....wszystko zaczyna się po kolei sypać
Remontu nikt nie robi, bo nie warto - wymienia się silnik, na jakiś lepszy. Też jeśli warto, patrząc na wartość reszty auta, bo najlepiej pozbyć się i kupić coś nowszego.