Podgląd pojedynczego posta
Stary 21.01.2009, 13:39   #1
romanesco
Guru
 
Data rejestracji: 01.08.2007
Posty: 3,562
romanesco jest klejnotem wśród średnio znających się "w temacie" <250 - 349 pkt>romanesco jest klejnotem wśród średnio znających się "w temacie" <250 - 349 pkt>romanesco jest klejnotem wśród średnio znających się "w temacie" <250 - 349 pkt>romanesco jest klejnotem wśród średnio znających się "w temacie" <250 - 349 pkt>
Stare, dobre czasy...

Kod:
Dorastaliście w latach sześćdziesiątych, 
siedemdziesiątych lub osiemdziesiątych...??? 
Jak, do cholery, udało się wam przeżyć???!!! 

Samochody nie miały 
pasów bezpieczeństwa, 
ani zagłówków, 
no i żadnych airbagów!!! 

Na tylnym siedzeniu było wesoło, 
a nie niebezpiecznie 

Łóżeczka i zabawki były kolorowe 
i z pewnością polakierowane 
lakierami ołowiowymi 
lub innym śmiertelnie groźnym shit***8217;em. 

Niebezpieczne były puszki, 
drzwi samochodów. 

Butelki od lekarstw i środków czyszczących 
nie były zabezpieczone. 
Można było jeździć na rowerze bez kasku. 
A ci, którzy mieszkali 
w pobliżu szosy na wzgórzu 
ustanawiali na rowerach rekordy prędkości, 
stwierdzając w połowie drogi, 
że rower z hamulcem 
był dla starych chyba za drogi... 
.... Ale po nabraniu pewnej wprawy 
i kilku wypadkach... 
panowaliśmy i nad tym (przeważnie)! 

Szkoła trwała do południa, 
a obiad jadło się w domu. 

Niektórzy nie byli dobrzy w budzie 
i czasami musieli powtarzać rok. 

Nikogo nie wysyłano do psychologa. 
Nikt nie był hiperaktywny 
ani dyslektykiem. 

Po prostu powtarzał rok 
i to była jego szansa. 

Wodę piło się z węża ogrodowego 
lub innych źródeł, 
a nie za sterylnych butelek PET. 

Wcinaliśmy słodycze i pączki, 
piliśmy oranżadę z prawdziwym cukrem 
i nie mieliśmy problemów z nadwagą, 
bo ciągle byliśmy na dworze i byliśmy aktywni 

Piliśmy całą paczką oranżadę z jednej butli 
i nikt z tego powodu nie umarł. 

Nie mieliśmy Playstations, 
Nintendo 64, X-Boxes, 
gier wideo, 99 kanałów w TV, 
DVD i wideo, Dolby Surround, 
komórek, komputerów ani chatroom***8217;ów w Internecie... 
... lecz przyjaciół ! 

Mogliśmy wpadać do kolegów 
pieszo lub na rowerze, 

zapukać i zabrać ich na podwórko 
lub bawić się u nich, 
nie zastanawiając się, czy to wypada. 

Można się było bawić do upojenia, 
pod warunkiem powrotu do domu przed nocą. 

Nie było komórek... 

I nikt nie wiedział gdzie jesteśmy i co robimy!!! 
Nieprawdopodobne!!! 

Tam na zewnątrz, w tym okrutnym świecie!!! 
Całkiem bez opieki! 
Jak to było możliwe? 

Graliśmy w piłę na jedną bramę, 
a jeśli kogoś nie wybrano do drużyny, 
to się wypłakał i już. 
Nie był to koniec świata ani trauma. 

Mieliśmy poobcierane kolana i łokcie, 
złamane kości, czasem wybite zęby, 
ale nigdy, NIGDY, 
nie podawano nikogo z tego powodu do sądu! 
NIKT nie był winien, tylko MY SAMI! 

Nie baliśmy się 
deszczu, śniegu ani mrozu. 
Nikt nie miał alergii 
na kurz, trawę ani na krowie mleko. 
Mieliśmy wolność i wolny czas, 
klęski, sukcesy i zadania. 
I uczyliśmy się dawać sobie radę! 

Pytanie za 100 punktów brzmi: 
Jak udało się nam przeżyć??? 
A przede wszystkim: 
Jak mogliśmy rozwijać naszą osobowość???  

Pewnie, 
można powiedzieć, 
że żyliśmy w nudzie, ale...***8230;kuśwa, 
przecież byliśmy szczęśliwi !!!
romanesco jest offline   Odpowiedz cytując ten post

  #ads
CDRinfo.pl
Reklamowiec
 
 
 
Data rejestracji: 29.12.2008
Lokalizacja: Sieć globalna
Wiek: 31
Posty: 1227
 

CDRinfo.pl is online