GNS 1001 LEVELONE + TOSHIBA 1TB

[darekurban]

Witam.
Mam problem z dyskkiem NAS.
Zestaw jak w tytule działał przez około 2 tygpdnie potem padł.
Jak podłaczę to śweci na czerwono a potem gaśnie (nie ma żadnych światełek o podłączeniu do sieci czy zasilania) i sieć go nie widzi.
Talerze w dysku obracają się.
Wymontowałem dysk i sprawdziłem cały -> jest OK.
Jak podłaczę samą obudowę to świeci jak trzeba (pokazuje na niebiesko i zasilanie i sieć).
Czy spotkał się ktoś z takim problemem i wie jakie jest wyjaśnienie takiego stanu rzeczy.
Wdzięczny będę za każdą wskazówkę.
DU

[obin]

witam, mam identyczny problem i to na 2-ch różnych GNS 1001.

1. przypadek: pomogło tylko usunięcie partycji na komputerze i ponownie zamontowałem w urządzeniu. NAS po chwili był gotowy do pracy, lecz straciłem wszystkie dane... dysk sprawdzony - sprawny!!

2. przypadek: indentyczny tylko chcę inne rozwiązanie wypróbować: sprawdzę to jutro i opiszę:

wyciągnęte z instrukcji /brak polskiego helpdeska/

7 System Recovery
7.1 System Recovery Mode
1. Turn off the power.
2. Hold down the reset button and keep it.
3. Then turn on the power and also keep it, until the power led become to red, can release these button.
4. Wait for the system led become to blue, that is the rescue mode.
5. Current, the system's IP is 192.168.1.254, so set your pc's IP changed to the same network class, such as 192.168.1.12.
6. Then in the browser, enter the 192.168.1.254.
7. And you can enter the rescue mode of the web page.
8. Then follow below steps to restore the system

[Bartez]

Pozwoliłem sobie poprawić adresy IP, bo były niepoprawne i ktoś mógłby się zastanawiać, co jest źle

[6914248]

Dzień dobry,

mam problem z tym serwerem NAS. Mam zamontowany dysk Hitachi 2TB. Mam też drugi ten sam dysk na kopię zapasową. Zgrywałem sobie przez kilka dni foldery z kopii na NAS (normalnie przez sieć). Wszystko działało prawidłowo. Kiedy jednak skopiowałem wszystkie swoje dane, które chciałem (około 350GB), NAS przestał się uruchamiać. Jest to samo, co w opisie - świeci czerwona lampka, dysk się uruchamia, gaśnie coś "mieli" na dysku, po czym ustaje i nie świeci na niebiesko ani Power ani LAN. Wyciągnąłem dysk, zaczął działać, włożyłem pusty dysk SSD 128GB - działał, stworzyłem nową tablicę w dysku Linuxem w stacji do eSATA - zaczął działać normalnie. Miałem dziań wolny i skopiowałem raz jeszcze (po konfiguracji) wszystkie dane i jest to samo. Czy mam wyrzucić ten NAS i kupić coś lepszego (droższego) czy jest to do naprawienia? Zaczyna mnie to ostro wkurzać. Mam dobre stanowisko i potrzebuje stabilnego sprzętu.

Ktoś jest w stanie mi pomóc? Może sformatuje dysk w stacji na NTFS (obecnie mam domyślne xfs) i jak będę miał czas (proces około 11-godzinny) spróbuje jeszcze raz. Ma to sens?

Dodam, że NAS działał przed wrzuceniem folderu z plikami po kilkaset MB i kilka GB w podfolderach + jeden podfolder z większą ilością mniejszych plików i folderów, choć nie wiem jakie ma to znaczenie.