Cytat:
Napisany przez smykus_likas
Wszystko zalezy od tego co rozumiesz pod pojeciem "dobrze nagrane".
|
Mocno upraszczając sprawę :
Dla mnie źle nagrany album to taki, którego jakość nagrania (zarejestrowania materiału) nie pozwala skoncentrować się na wartości artystycznej produkcji. Człowiek wtedy zamiast słuchać utworów myśli o tym, co zostało spaprane w studio (np.: że wysokie tony zaraz zniszczą mu słuch). Według mnie takich płyt jest jednak niewiele :taktak:, resztę uznaję za lepiej lub gorzej, ale można powiedzieć ***8222;dobrze nagrane***8221;.
Wszyscy wiemy, że liczy się, przede wszystkim wartość artystyczna, jednak bez odpowiedniej produkcji może nie zostać ona odpowiednio wyeksponowana. Ideał według mnie to całość tworząca klimat, który pozostawia swój ślad w pamięci i sprawia, że mimo upływających lat chcemy do niego wracać. Nie uzyskamy tego słysząc z głośników jakby perkusista uderzał w kartony po pampersach :), nawet gdyby jego umiejętności były prawdziwie wirtuozerskie.
Jednocześnie nie musi to być niewiarygodnie selektywne brzmienie perkusji, głęboka mięsista barwa przesterowanych gitar i oszałamiająca panorama dźwięku, czyli to, co ogólnie uważane jest za wyznacznik studyjnego majstersztyku w takiej muzyce. Dla mnie równie wartościowe albumy pochodzą z lat 70, które nie mają tego wszystkiego.
Cytat:
Napisany przez smykus_likas
I czy porownujemy w skali bezwzglednej, czy tylko przyrownujemy do innych "metalowych" realizacji
|
Porównanie do całości nie ma sensu, gdyż w każdym przypadku liczą się inne priorytety. Przykładowo w muzyce poważnej, jeśli występuje w ogóle gitara (naturalnie w opcji "clean" ;) ) to na pewno nie jest ona instrumentem pierwszoplanowym i nie można uznawać jej za wyznacznik świetnej produkcji. Dlatego myślę, że powinniśmy poprzestać na szeroko pojętym rocku i metalu.
pozdrawiam
|