no wlasnie - mam tego cube'a zero tez... moze dzisiaj wieczorkiem obejrze :).
A obudowa juz jest o niej glosno dosyc dlugo w swiecie moddingowcow :)...
tak samo jak ta z Hl2 :-)
pozdro ;)

Odświeżamy temat. :D

Właśnie jestem na świeżo po trylogii i muszę przyznać, że dwie kolejne odsłony, czyli Hiperkostka i prequel do pięt nie dorastają pierwszej części. Kompletny brak konsekwencji w stosowanej fizyce, jakieś niestworzone technologie które więcej mają wspólnego z fantasy niż sci-fi. Absurd goni absurd. Wyraźnie słabsi aktorzy, szczególnie w Cube Zero, który śmiało pretenduje do miana parodii Cube...

Kompletna strata czasu.

Ta ostatnia część o ile pamiętam, nawet mi się podobała. Oczywiście nie porównując do jedynki, bo to było coś nowego, coś ciekawego (coś jak z Piłą). Ale tak, jak dwójka była bardzo słaba i nawet mi sie kolejnej nie chciało oglądać, tak jak już to zrobiłem, to nawet się dało.

Niewielkie to pocieszenie, ale są gorsze filmy ;)

Ano są. W Zero strasznie mnie mierziła jej komiksowość. Na dodatek ten kontrast, z jednej strony niestworzony hi-tech, z drugiej wystrój pomieszczenia rodem z lat 80. Czuć tą tandetę Holywood i czuć do jakiego grona odbiorców była kierowana.

Zmarnowali świetne uniwersum. Wygląda to tak jakby każda część miała innego reżysera. Nie chodzi o to, że jedynka była czymś świeżym, była, ale przede wszystkim ten film był dobrze zaprojektowany, bez zbędnych udziwnień, animacji ala "CSI majami zagadki", z dobrymi aktorami, z lekkim napięciem i tajemnicą.

Fabularnie jedynka najlepsza, ale estetycznie.... Dwojka jest pieknie doswietlona i nasycona kolorami, podczas gdy jedynka jest tak ciemna, ze oswietleniowiec powinien zawisnac na latarni...

zależy od kopii i sprzętu jakim się dysponuje do oglądania :>
a że film ogólnie jest kręcony w półmroku sprawia to odpowiedni klimat i wychodzi na dobre filmowi.
Tak miało być po prostu i ode mnie oświetleniowiec dostałby medal.

A po co, ma być kolorowo, radośnie, jasno, oczoj*bnie. Jak w bajce.