Forum CDRinfo.pl

Forum CDRinfo.pl (https://forum.cdrinfo.pl/)
-   Off topic (https://forum.cdrinfo.pl/f5/)
-   -   Biorę ślub i wielkie podziękowania (https://forum.cdrinfo.pl/f5/biore-slub-wielkie-podziekowania-30630/)

esem 29.01.2004 20:15

Cytat:

Napisany przez Niebieska
Ps.Mnie tez nikt nie chce:(

Z Twoją przeszłością na tym forum?
Chyba będziesz musiała zmienić forum albo poczekać na świeży nabór forumowiczów.
Oczywiście bez urazy! Jak memorando może sobie robić jaja z pogrzebu (sorry ŚLUBU) to ja też mogę być dowciapny. 8)

paput2000 29.01.2004 20:21

Trochę ten topic żałosny - ciekaw dlaczego?

przemas 29.01.2004 20:33

Ilość załączników: 1
a ja na to

andrzejj9 29.01.2004 20:37

Przyznam, ze rowniez troche trudno mi to wszystko zrozumiec. Czytam topic, czytam, chce tylko na koncu dopisac gratulacje od siebie, a nagle widze, ze sprawa juz nieaktualna. I to jakies cztery godziny po poprzednim poscie, kiedy jeszcze wszystko bylo wspaniale!

Coz moge napisac. Przede wszystkim poradzilbym Ci, abys nie skreslal tej osoby ze swojego zycia. Ty masz 23 lata, podejrzewam, ze Twoja wybranka jest od Ciebie mlodsza. Ma wiec pewnie 21 - 22 lata, a byc moze jeszcze mniej. To mlody wiek. Czlowiek jest juz naturalnie dorosly, ale wedlug mnie nie wystarczajaco dorosly, aby podejmowac decyzje dotyczace reszty swojego zycia.

Nie tak dawno przez GG poznalem jedna dziewczyne. Przyjemnie sobie rozmawialismy, a przy okazji zapytalem sie, co oznacza jej status. Brzmial on nastepujaco: "Moj chlopak sie zeni". Powiedziala mi, ze wlasnie sie jej oswiadczyl, a ona nie wie, co powinna zrobic. Miala niecaly tydzien na podjecie decyzji. Probowalem jej w tym pomoc, oczywiscie nie sugerujac niczego - ostateczna decyzja musiala zostac podjeta przez nia i tylko ona sama mogla to zrobic. I te decyzje podjela - zdecydowala sie, ze nie jest jeszcze na taki krok gotowa (ma 22 lata). Reakcja chlopaka byla chyba najgorsza, jaka mozna sobie wyobrazic. Powiedzial, ze bedzie tego jeszcze zalowala i zerwal z nia kontakt.

Co ciekawe, osoba ta (mowie naturalnie o tej dziewczynie) jest teraz szczesliwa. Jej poprzedni chlopak, ktorego jak sie okazalo, nigdy nie przestala kochac, wrocil do niej i sa teraz razem szczesliwi. Czy to jest ten wlasciwy? Nie wiem, jestem jednak pewny, ze nie byl nim ten, ktory jej sie oswiadczyl.

Pisze to, poniewaz nie chcialbym, abys popelnil taki sam blad. Znam sie dosc dobrze na ludzkiej psychice i potrafie wczuc sie w osobe chlopaka, ktorego oswiadczyny zostaja odrzucone. Wsrod wielu oczywistych emocji, takich jak smutek, gniew, czy frustracja, pojawia sie rowniez poczucie odrzucenia - ale nie odrzucenia samych oswiadczyn - odrzucenia jako osoby. A przeciez to wcale nie musi miec miejsca. Mozna wymienic setki powodow, dla ktorych dziewczyna mowi nie. Chociazby strach, niepewnosc, czy po prostu jeszcze brak gotowosci na tak powazny krok. I nie oznacza to, ze ona nie chce z Toba byc. Po prostu nie jest jeszcze pewna, czy chce byc przez reszte swojego zycia. A jezeli Ty sam jestes tego pewien i na pewno tego chcesz to... przekonaj ja! Nie odrzucaj jej dlatego, ze powiedziala nie, nie skreslaj ze swojego zycia. Jezeli ona pragnie kontynuowac Wasz zwiazek (a nie widze powodu, dla ktorego mialoby byc inaczej), to skorzystaj z tego i przekonaj ja, ze bedzie z Toba szczesliwa.


oświadczyłem się dziewczynie i powiedziala tak a dzisiaj powiedziała że niejest jeszcze gotowa itd

Jezeli tak powiedziala, to moze tak jest naprawde. Malzenstwo to powazna decyzja, naprawde powazna. Nie wiem, jakie jest Twoje do niego podejscie, ale wiem, ze kiedy ja bede podejmowal ta decyzje, bede absolutnie pewien, ze osoba, ktore sie oswiadczam jest ta, z ktora chce spedzic i spedze cale swoje przyszle zycie. Twoja dziewczyna prawdopodobnie rowniez tak do tego podchodzi i, co jest jak najbardziej zrozumiale, ma duzo watpliwosci. Nie musza dotyczyc one Ciebie bezposrednio, nie musza zreszta nawet miec zadnego racjolalnego podloza. Moze po prostu nie jest jeszcze psychicznie na to gotowa, a co za tym idzie - te watpliwosci sie pojawiaja (niepokojace byloby, gdyby tych watpliwosci nie bylo). W tym przypadku nie mozna nikogo popedzac. Potrzeba na to czasu i ten czas powinienes jej dac.

Pomysl zresza, co by bylo, gdyby powiedziala po prostu tak, bez prawdziwego zastanowienia sie nad tym, czy tego chce. Chcialbys za jakis czas wystepowac o rozwod? Zbyt duzo tych rozwodow ostatnio, zbyt wiele nieszczesliwych malzenstw (wspolczynnik rozwodow w Polsce caly czas jest dosc niski, ale nie oszukujmy sie, ze malzenstwa sa takie szczesliwe - po prostu niewiele rodzin moze sobie "pozwolic na luksus" rozwodu. Zalozmy, ze rzeczywiscie sie rozwioda, co dalej? Rozejda sie? A skad wezma drugie mieszkanie, w jakis sposob zaczna mieszkac oddzielnie? Nie zrobia tego, bo nie pozwalaja im na to kwestie finsowa, w zwiazku z czym wola dalej wegetowac w zwiazku, ktory nie zadowala zadnej ze stron). Najwazniejszym powodem jest brak chociazby podstawowej umiejetnosci komunikacji i empatii (czy chociazby checi nauczenia sie tego, checi rozmowy i wzajemnego rozwiazywania problemow), ale ogromne znaczenie ma rowniez niewlasciwe dobranie sie. Praktycznie kazda para dwojga ludzi moglaby przy odrobinie checi stworzyc szczesliwy zwiazek, ale czy jest sens do niego dazyc, kiedy dane osoby dobrze sie ze soba nie czuja?

Przed podjeciem decyzji o malzenstwie trzeba byc pewnym (no, prawie pewnym, bo calkowitej pewnosci nikt i nic nam nigdy nie da), ze chce sie na ten krok zdecydowac. Jezeli ktos takiego przekonania nie ma, to dobrze, ze o tym mowi, a nie podswiadomie zmusza sie do kroku, na ktory nie jest przygotowany.


niema kobiety która by ze mną wytrzymala dłużej niż 10 dni

Na pewno jest takich wiele. Byc moze jeszcze takiej nie spotkales, albo wymazales takie z pamieci, koncentrujac sie na przypadkach, ktore potwierdzaja Twoja teorie. Przyczyna zreszta jest niewazna. Istotne jest, ze jezeli bedziesz sie na takim przekonaniu koncentrowal, to zaczniesz te prawidlowosc rzeczywiscie obserwowac w swoim zyciu. Zastanow sie wiec, czy tego chcesz, a poniewaz odpowiedz jest oczywista, to zmien jak najszybciej swoj sposob myslenia. Zamiast wmawiac sobie, ze nie mozna z Toba wytrzymac wiecej niz 10 dni, powtarzaj sobie, ze dziewczyny lubia spedzac czas w Twoim towarzystwie i dobrze sie przy Tobie i z Toba czuja. Rob rowniez wszystko, aby rzeczywiscie tak bylo.



Ale tu juz zahaczam troche za bardzo o tematy psychologiczne (i psychotroniczne). Jezeli chcesz porozmawiac, mozesz na mnie liczyc. Jesli chcesz dowiedziec sie czegos wiecej na temat wlasnej psychiki i pewnych programow, ktore w podswiadomosci posiadasz (a niestety takowe masz, i widze, ze nie dzialaja one na Twoja korzysc), a w konsekwencji zmienic swoje nastawienie, zapraszam na forum: http://dyskusje.pl/postlist.php?Cat=...collapsed&sb=5
Jezeli bedziesz chcial, na pewno uzyskasz tam sporo cennych rad, ktore bedziesz mogl zastosowac w zyciu (oczywiscie z korzyscia dla siebie).


Tymczasem pozdrawiam i zycze troche optymizmu :) Poza tym proponuje, abys jeszcze raz przemyslal sytuacje, w ktorej sie teraz znalazles i zastanowil, jakie wyjscie z niej bedzie teraz najlepsze.

Powodzenia :)

memorando 29.01.2004 21:55

Cytat:

Napisany przez Niebieska
Ciekawie sie robi..
wogole to jak dlugo ja znasz??
I jak dlugo byles zareczony??
Glowa do gory ..bedzie dobrze..

Pozdrawiam

Ps.Mnie tez nikt nie chce:(

Niebieska diable za uszy Ciebie wytargam:)A ja to kto??:)zawsze Tobie pomogę i uszka do góry ubiję każdego kto moją przyjaciółkę skrzywdzi:) z yankee zabijemy każdego:P

M@X 29.01.2004 21:56

Ode mnie również wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia - neich Wam się wiedzie!!!

memorando 29.01.2004 21:56

Cytat:

Napisany przez esem
Lepiej wcześniej niż później.
A pierździonek chociaź odzyskałeś? 8)

esem ty cholerniku jesteś wielki:) typowy poznaniak:)

memorando 29.01.2004 22:00

Cytat:

Napisany przez CIAPEK
jaja sobie qfa robisz?
Ty chyba na prawde nie dorosłeś do tego, albo ta twoja panna.
Albo jaja sobie na forum robisz.
Zresztą jak zobaczyłem ten cały temat to patrzyłem na niego z przymróżeniem oka.... tutaj podziękowania dla wszystkich, o ludziach których nie widziałeś na oczy mówisz, że twoi najlepsi przyjaciele, mówisz, że nie chcesz być sam a potem wskakujesz za klawiaturke na forum i... "po zaręczynach"
ja nie wiem
Może do Rozmów W Toku pójdziesz? "Jak forum pomogło mi się zaręczyć, a potem zerwać zaręczyny" albo "Ślub którego nie było"

Ty się z nią zaręczyłeś? A laska takie manewry zapodaje? Jeeezu to jakaś paranoja!
Obudź się to nie sen!

Ciapek ta dziewczyna ma 20 lat:) czego się czepiasz:) najpierw niewiedziala co powiedzieć a potem powiedziala task niestety to domena mlodych dziewczyn najpierw powie tak a potem myśli nieżartowalem dlatego zalowalem że dalem posta bo przyslowie jest znane chyba tobie?? niechwal dia przed zachodem slońca niestety za wcześnie dalem posta powinienem czekać aż będę po i tyle bo teraz chcesz mnie ubić:)


p.s super masz awatarek z czerwonym kapturkiem:P

memorando 29.01.2004 22:01

moderator zamknij topic bo mnie wkurza:)

adixo 29.01.2004 22:19

Cytat:

Napisany przez andrzejj9
Przyznam, ze rowniez troche trudno mi to wszystko zrozumiec. Czytam topic, czytam, chce tylko na koncu dopisac gratulacje od siebie, a nagle widze, ze sprawa juz nieaktualna. I to jakies cztery godziny po poprzednim poscie, kiedy jeszcze wszystko bylo wspaniale!

Coz moge napisac. Przede wszystkim poradzilbym Ci, abys nie skreslal tej osoby ze swojego zycia. Ty masz 23 lata, podejrzewam, ze Twoja wybranka jest od Ciebie mlodsza. Ma wiec pewnie 21 - 22 lata, a byc moze jeszcze mniej. To mlody wiek. Czlowiek jest juz naturalnie dorosly, ale wedlug mnie nie wystarczajaco dorosly, aby podejmowac decyzje dotyczace reszty swojego zycia.

Nie tak dawno przez GG poznalem jedna dziewczyne. Przyjemnie sobie rozmawialismy, a przy okazji zapytalem sie, co oznacza jej status. Brzmial on nastepujaco: "Moj chlopak sie zeni". Powiedziala mi, ze wlasnie sie jej oswiadczyl, a ona nie wie, co powinna zrobic. Miala niecaly tydzien na podjecie decyzji. Probowalem jej w tym pomoc, oczywiscie nie sugerujac niczego - ostateczna decyzja musiala zostac podjeta przez nia i tylko ona sama mogla to zrobic. I te decyzje podjela - zdecydowala sie, ze nie jest jeszcze na taki krok gotowa (ma 22 lata). Reakcja chlopaka byla chyba najgorsza, jaka mozna sobie wyobrazic. Powiedzial, ze bedzie tego jeszcze zalowala i zerwal z nia kontakt.

Co ciekawe, osoba ta (mowie naturalnie o tej dziewczynie) jest teraz szczesliwa. Jej poprzedni chlopak, ktorego jak sie okazalo, nigdy nie przestala kochac, wrocil do niej i sa teraz razem szczesliwi. Czy to jest ten wlasciwy? Nie wiem, jestem jednak pewny, ze nie byl nim ten, ktory jej sie oswiadczyl.

Pisze to, poniewaz nie chcialbym, abys popelnil taki sam blad. Znam sie dosc dobrze na ludzkiej psychice i potrafie wczuc sie w osobe chlopaka, ktorego oswiadczyny zostaja odrzucone. Wsrod wielu oczywistych emocji, takich jak smutek, gniew, czy frustracja, pojawia sie rowniez poczucie odrzucenia - ale nie odrzucenia samych oswiadczyn - odrzucenia jako osoby. A przeciez to wcale nie musi miec miejsca. Mozna wymienic setki powodow, dla ktorych dziewczyna mowi nie. Chociazby strach, niepewnosc, czy po prostu jeszcze brak gotowosci na tak powazny krok. I nie oznacza to, ze ona nie chce z Toba byc. Po prostu nie jest jeszcze pewna, czy chce byc przez reszte swojego zycia. A jezeli Ty sam jestes tego pewien i na pewno tego chcesz to... przekonaj ja! Nie odrzucaj jej dlatego, ze powiedziala nie, nie skreslaj ze swojego zycia. Jezeli ona pragnie kontynuowac Wasz zwiazek (a nie widze powodu, dla ktorego mialoby byc inaczej), to skorzystaj z tego i przekonaj ja, ze bedzie z Toba szczesliwa.


oświadczyłem się dziewczynie i powiedziala tak a dzisiaj powiedziała że niejest jeszcze gotowa itd

Jezeli tak powiedziala, to moze tak jest naprawde. Malzenstwo to powazna decyzja, naprawde powazna. Nie wiem, jakie jest Twoje do niego podejscie, ale wiem, ze kiedy ja bede podejmowal ta decyzje, bede absolutnie pewien, ze osoba, ktore sie oswiadczam jest ta, z ktora chce spedzic i spedze cale swoje przyszle zycie. Twoja dziewczyna prawdopodobnie rowniez tak do tego podchodzi i, co jest jak najbardziej zrozumiale, ma duzo watpliwosci. Nie musza dotyczyc one Ciebie bezposrednio, nie musza zreszta nawet miec zadnego racjolalnego podloza. Moze po prostu nie jest jeszcze psychicznie na to gotowa, a co za tym idzie - te watpliwosci sie pojawiaja (niepokojace byloby, gdyby tych watpliwosci nie bylo). W tym przypadku nie mozna nikogo popedzac. Potrzeba na to czasu i ten czas powinienes jej dac.

Pomysl zresza, co by bylo, gdyby powiedziala po prostu tak, bez prawdziwego zastanowienia sie nad tym, czy tego chce. Chcialbys za jakis czas wystepowac o rozwod? Zbyt duzo tych rozwodow ostatnio, zbyt wiele nieszczesliwych malzenstw (wspolczynnik rozwodow w Polsce caly czas jest dosc niski, ale nie oszukujmy sie, ze malzenstwa sa takie szczesliwe - po prostu niewiele rodzin moze sobie "pozwolic na luksus" rozwodu. Zalozmy, ze rzeczywiscie sie rozwioda, co dalej? Rozejda sie? A skad wezma drugie mieszkanie, w jakis sposob zaczna mieszkac oddzielnie? Nie zrobia tego, bo nie pozwalaja im na to kwestie finsowa, w zwiazku z czym wola dalej wegetowac w zwiazku, ktory nie zadowala zadnej ze stron). Najwazniejszym powodem jest brak chociazby podstawowej umiejetnosci komunikacji i empatii (czy chociazby checi nauczenia sie tego, checi rozmowy i wzajemnego rozwiazywania problemow), ale ogromne znaczenie ma rowniez niewlasciwe dobranie sie. Praktycznie kazda para dwojga ludzi moglaby przy odrobinie checi stworzyc szczesliwy zwiazek, ale czy jest sens do niego dazyc, kiedy dane osoby dobrze sie ze soba nie czuja?

Przed podjeciem decyzji o malzenstwie trzeba byc pewnym (no, prawie pewnym, bo calkowitej pewnosci nikt i nic nam nigdy nie da), ze chce sie na ten krok zdecydowac. Jezeli ktos takiego przekonania nie ma, to dobrze, ze o tym mowi, a nie podswiadomie zmusza sie do kroku, na ktory nie jest przygotowany.


niema kobiety która by ze mną wytrzymala dłużej niż 10 dni

Na pewno jest takich wiele. Byc moze jeszcze takiej nie spotkales, albo wymazales takie z pamieci, koncentrujac sie na przypadkach, ktore potwierdzaja Twoja teorie. Przyczyna zreszta jest niewazna. Istotne jest, ze jezeli bedziesz sie na takim przekonaniu koncentrowal, to zaczniesz te prawidlowosc rzeczywiscie obserwowac w swoim zyciu. Zastanow sie wiec, czy tego chcesz, a poniewaz odpowiedz jest oczywista, to zmien jak najszybciej swoj sposob myslenia. Zamiast wmawiac sobie, ze nie mozna z Toba wytrzymac wiecej niz 10 dni, powtarzaj sobie, ze dziewczyny lubia spedzac czas w Twoim towarzystwie i dobrze sie przy Tobie i z Toba czuja. Rob rowniez wszystko, aby rzeczywiscie tak bylo.



Ale tu juz zahaczam troche za bardzo o tematy psychologiczne (i psychotroniczne). Jezeli chcesz porozmawiac, mozesz na mnie liczyc. Jesli chcesz dowiedziec sie czegos wiecej na temat wlasnej psychiki i pewnych programow, ktore w podswiadomosci posiadasz (a niestety takowe masz, i widze, ze nie dzialaja one na Twoja korzysc), a w konsekwencji zmienic swoje nastawienie, zapraszam na forum: http://dyskusje.pl/postlist.php?Cat=...collapsed&sb=5
Jezeli bedziesz chcial, na pewno uzyskasz tam sporo cennych rad, ktore bedziesz mogl zastosowac w zyciu (oczywiscie z korzyscia dla siebie).


Tymczasem pozdrawiam i zycze troche optymizmu :) Poza tym proponuje, abys jeszcze raz przemyslal sytuacje, w ktorej sie teraz znalazles i zastanowil, jakie wyjscie z niej bedzie teraz najlepsze.

Powodzenia :)

Powiem krótko

ALE MASZ WENE

MAX.666 - chyba wszystkiego nie doczytałeś

Memorando - a może to lepiej, jeszcze masz czas

M@X 29.01.2004 22:38

No przyznaje sie... Przeczytalem naglowek tylko ;-D

pawelblu 29.01.2004 22:39

Zaraz wezme sie za lekture postu andrzeja bo sporo przede mna ;) a poki co proponuje sonde na rozluznienie:
Komu nowy avatar Niebieskiej kojarzy sie z Anna Przybylska ?? :)

o wlasnie przeczytalem ten post i jest bardzo madry (nie tylko dlatego ze dlugi, ale rzeczywiscie ciekawe przemyslenia sa w nim zawarte)

adixo 29.01.2004 22:44

Cytat:

Napisany przez pawelblu
Komu nowy avatar Niebieskiej kojarzy sie z Anna Przybylska ?? :)

NO nie powiem masz wyobraźnie hehehehe

miles 29.01.2004 23:59

yyyy przez momnet mnie zatkało. Biore ślub. Czytam topic, zareczyny odwołane.
yyy i znowu nie łapie .......... film?, telenowela? czy życie?
"czasem dzieją się rzeczy, których poprostu nie możemy zmienić" T3

andrzejj9 - oklaski :)

Zetoxa 30.01.2004 00:15

... ludzie, czy was nie po*******iło, 20 lat i ślub, qrva poczekajcie jeszcze z pięć przynajmniej, nabierzcie życiowego doświadczenia, wy******cie się i wstańcie parę razy na swej drodze, wtedy dopiero coś można postanowić, przecież to co wyprawiacie to szczenięce zabawy :o .


Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 19:17.

Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.