Cytat:
Napisany przez Berion
A ja jestem niezadowolony. Kolejny portal społecznościowy, który zrzeszać będzie plebs intelektualny.
Bez obrazy, mówię o większości populacji i tego do czego głownie te serwisy służą.
|
Zabrzmiało okrutnie
Ja dzięki FB znalazłem głównie znajomych z dawnych lat, zagubione kontakty. Ale tak sobie uświadomiłem, że z niejednym odnalezionym nawet nie mamy siebie w "Znajomych" - wymiana maili czy tel i spadamy z fejsbuka. Mam raptem 49 znajomych, mało. Ani mnie FB ziębi ani grzeje, czytam coś tam czasami, ale na wallu przez tyle lat napisałem jedno zdanie.
Jedynie uznaję znany od lat zarzut, że społecznościówki "wysysają" ludzi i treść z Internetu. I to mi się jedynie nie podoba. Stąd zawsze mam ochotę kolejnego stamtąd wyciągnąć za uszy
Przy okazji newsa o Love Button na Wikipediii (
link) przeczytałem świetny komentarz usera
zra, przytoczę w całości:
Obawiam się, że funkcje społecznościowe mogą, w przyszłości, pochłonąć więcej czasu i zasobów wikipedystów niż tworzenie artykułów. Coś jak semi-otwarta twórczość użytkowników Usenetu została zastąpiona skomercjalizowaną i gospodarczo ocenzurowaną współczesnego Internetu. Jak ktoś nie pamięta przykład bardziej współczesny - ludzie, którzy kiedyś tworzyli strony przekazujące praktyczną (nie encyklopedyczną) wiedzę dzisiaj hodują nieistniejące marchewki na FB, a strony zdechły i żeby czegokolwiek się dowiedzieć, trzeba wchodzić przez kopie. Człowiek jest istotą z gruntu leniwą, jako student doskonale o tym wiem, i jeżeli ma do wyboru popracować dla społeczności lub hodować marchewki czy powymieniać się kotkami, wybierze niestety to drugie.