Google+, czyli nowy portal społecznościowy.
 

Google+, czyli nowy portal społecznościowy.

Google kilka dni temu przedstawiło swoją wizję portalu społecznościowego.

Na dzień dzisiejszy portal jest dostępny jedynie dla wąskiego grona testerów, jednak niedługo ma zostać oddany użytkownikom. Jeżeli będzie się go używało w taki sposób jaki przedstawiają filmiki, to Facebook ma się czego bać.


Kilka ciekawych artykułów do poczytania odnośnie G+:
http://antyweb.pl/google-a-kwestia-p...czego-obawiac/
http://antyweb.pl/reklamocentryczny-...ja-zasady-gry/
http://antyweb.pl/google-moje-mocno-...ywne-wrazenia/
http://antyweb.pl/google-to-jedno-z-...an-dla-google/

Google dobrze wykorzystało moment, kiedy Facebook się przejadł (spadek statystyk)

demo

http://www.google.com/+/demo/

FB pnie się w górę, może nie tak prężnie jak na początku ale idzie do przodu.
Mnie osobiście się nie przejadł, no może brakuje mi większej aktywności znajomych (wrzucanie ciekawych rzeczy, aktywniejsze komentowanie itp) czy też większej kontroli nad tym wszystkim :)

Przydałoby się wypierniczyć strony gówniarzy typu "Burzo naku**iaj" - i kilkaset podobnych gówniarzy to lubi... widziałem moją znajomą, która to 'polubiła'... aż żal odwłok ściska, co za gówno ludzie akceptują i czym się zachwycają... :(

Brak moderacji to rzeczywiście wada.

A ja jestem niezadowolony. Kolejny portal społecznościowy, który zrzeszać będzie plebs intelektualny.

Bez obrazy, mówię o większości populacji i tego do czego głownie te serwisy służą.

fuuuuu, i kto to chce ? :P

Mnie sie Buzz podobal w pierwotnej formie. Taki Twitter ale zintegrowany z geolokalizacja. Niejednokrotnie ktos szukal restauracji, serwisu konsoli czy ksiegarni z dobrym repertuarem, a ze bylem w poblizu to pomoglem.

Niestety - w tym kraju z racji nadal malej ilosci podpietych do internetu na stale w kazdym miejscu smartfonow ta usluga sporo traci... A szkoda. Bo w mojej opinii - jaki jest sens korzystania z serwisu spolecznosciowego, gdy jestem w domu i moge sie wtedy spotkac ze znajomymi na zywo...?


Wiadomo***347;***263; wys***322;ana z ***63743; iPhone 4 przy u***380;yciu Tapatalk

Zrobię OT.

Nasza Klasa w początkach swojej świetności,
czyli wtedy kiedy motywem przewodnim były właśnie szkoły/klasy - to miało sens.
Teraz jak się przemianowali na NK - *bardzo komercyjny* portal społecznościowy (pan gąbka i inne głupoty) ludzie zaczęli to olewać - widzę po swoich znajomych, liczba maleje.
NK za granicą to taki "polish facebook" jest... tylko, że Polacy ostatnio przerzucili się na oryginał, czyli Facebook.

Teraz nie mówi się "obczaj se ją/jego na naszej klasie", tylko "obczaj se na FB" ...
Wydaje mi się, że NK będzie już tylko tracić, a FB tylko zyskiwać.
Miejsca na googla póki co u nas nie widzę...

Zabrzmiało okrutnie :D

Ja dzięki FB znalazłem głównie znajomych z dawnych lat, zagubione kontakty. Ale tak sobie uświadomiłem, że z niejednym odnalezionym nawet nie mamy siebie w "Znajomych" - wymiana maili czy tel i spadamy z fejsbuka. Mam raptem 49 znajomych, mało. Ani mnie FB ziębi ani grzeje, czytam coś tam czasami, ale na wallu przez tyle lat napisałem jedno zdanie.

Jedynie uznaję znany od lat zarzut, że społecznościówki "wysysają" ludzi i treść z Internetu. I to mi się jedynie nie podoba. Stąd zawsze mam ochotę kolejnego stamtąd wyciągnąć za uszy :)

Przy okazji newsa o Love Button na Wikipediii (link) przeczytałem świetny komentarz usera zra, przytoczę w całości:

Obawiam się, że funkcje społecznościowe mogą, w przyszłości, pochłonąć więcej czasu i zasobów wikipedystów niż tworzenie artykułów. Coś jak semi-otwarta twórczość użytkowników Usenetu została zastąpiona skomercjalizowaną i gospodarczo ocenzurowaną współczesnego Internetu. Jak ktoś nie pamięta przykład bardziej współczesny - ludzie, którzy kiedyś tworzyli strony przekazujące praktyczną (nie encyklopedyczną) wiedzę dzisiaj hodują nieistniejące marchewki na FB, a strony zdechły i żeby czegokolwiek się dowiedzieć, trzeba wchodzić przez kopie. Człowiek jest istotą z gruntu leniwą, jako student doskonale o tym wiem, i jeżeli ma do wyboru popracować dla społeczności lub hodować marchewki czy powymieniać się kotkami, wybierze niestety to drugie.

Patrząc na pierwszy filmik i serwisy społecznościowe w komórkach stwierdzam, że to jest już prawie tylko i wyłącznie uzależnienie. Mało potrzebne, natomiast cholernie uzależniające..

Czy naprawdę życie ma toczyć się tylko w sieci..?

@andrzejj9 mylisz pewne rzeczy. Uzależnienie jest wtedy kiedy ktos nie potrafi wytrzymac bez czegos.
Posiadanie w komorce dostepu do poczty, fejsa czy innych uslug nie jest uzaleznieniem. Dla mnie np. lepszym rozwiazaniem jest przejrzenie poczty kiedy jade do pracy, czy mam wolna chwile. Tak samo FB, jezeli nudze sie przez chwile to dlaczego mam nie zajrzec i nie sprawdzic czy ktosnze znajomych nie wrzucil ciekawego artykulu?

Ty może tak, ale patrząc przez pryzmat społeczeństwa widzę w tym tylko, bez obrazy, pierdolenie głupot. Zupełnie tak jak blogi, z których chyba większość zmigrowała na te mikroblogi. Masy z epulsów, NK i innych fotka pl teraz fejsbukuje, tłiteruje itd. Taka sama degradacja spotkała np. deviantart, który kiedyś był miejscem gdzie większość osób miała co zaprezentować, dziś jest to miejsce gdzie pojawia się coraz więcej "artystów" robiących zdjęcia ipadem, nastolatki które myślą że piękną mangę malują i pseudo fotografowie wklejający gołe cipy.

Nie neguję tego, że można tam prowadzić wartościowy blog, szukać starych znajomych etc. etc. Chodzi mi po prostu o to, że stały się miejscem gdzie eksponuje się marność.

Co masz do zdjec robionych iPadem :-P?


Wiadomo***347;***263; wys***322;ana z ***63743; iPhone 4 przy u***380;yciu Tapatalk

To nie jest takie proste..

Można by to długo analizować. Zastanów się, czy np. w tym samym czasie bez telefonu nie wziąłbyś do ręki książki, nie pouczył się itp. Teraz lepiej wejść na Facebooka.. Można by też sprawdzić, ile razy dziennie przeciętna osoba posiadająca smartfona i nie, sprawdza pocztę, wchodzi na NK/FB i ile zajmuje jej to czasu. Dodatkowo, ile tego czasu spędzane jest na rzeczy mało istotne..

To się wydaje mało, 5 minut teraz, 5 minut potem, ale sumując to to są ogromne straty czasu, w wymiarze całego społeczeństwa wymierne już straty, także finansowe (ludzie przesiadujący na tego typu portalach w pracy). Jest już zresztą sporo badań na ten temat.

Tak więc tak - uważam, że jest to uzależnienie. Można sobie tłumaczyć, że to lepsze wykorzystywanie czasu, lepsza organizacja itp. Generalnie bzdura! W pojedynczych przypadkach czy sytuacjach może. Ale generalizując - jest to uzależnienie. I to uzależnienie szybko postępujące..

@M@Xu.666 zobacz co Spike Lee zrobił Obamie.

@andrzejj9

andy może mieć zajęcie sprzyjające wykorzystywaniu fb, jeżeli nie on, to ostatnio na niebezpieczniku była opisana osoba wykorzystująca to do pracy.