Naloty :)

[Pawel_k]

a jak, tylko wiesz jasut ja bym kompow slabszych niz 3ghz niebral

[CIAPEK]

Napisany przez -Sid-The-Rat=>

moj telewizor sie juz tylko do rzutu na odleglosc nadaje... szkoda ze mam trawe pod oknem - bo na betonie by sie ladnie roztrzaskal... (4 pietro budynku z sufitami na poziomie 3.40...)
mam tez stary monitor 14" hercules - ktory miejscami stracil wlasciwosci swiecace - nim chyba tez kiedys rzuce

LOL buuuuhahahah

Ja jakbym już miał rzucać to troche lipa bo rzuciłbym przed klatke zaraz (2 piętro), a pozatym odczepiać te wszystkie kable to by mi się nie chciało
Chyba że bym trafił w tych kontrolerów

[paput2000]

Napisany przez jasut

Masz moj telefon, zadzwoń w przypływie desperacji to ja go od Ciebie zabiorę.
Miłosierny jestem.

No wiesz, ta moja akcja może być spontaniczna i nie zdąże zadzwonić, albo Ty nie zdążysz dojechać.

[andrzejj9]

Napisany przez Nol

U nas na miasteczku studenckim AGH tego typu motywy nie są taką rzadkością. W ostatnie juwenalia był konkurs największych przedmiotów wyrzuconych przez okno. Ponoć leciały stołki, krzesła, stoły (!), jakieś tam szafki... sprośród innych dupereli podobno leciał telewizor, ale ktoś się w końcu wkurzył i wyrzuciał... lodówkę!

No ale to przynajmniej wszyscy o tym wiedza i nikt sie pod oknami nie paleta. A przeciez tam przez ta ulice moglo przechodzic jakies dziecko. Niedaleko jest szkola i o pewnych godzinach pelno ich tam jest. Gdybym tam wtedy byl, to mimo, ze jestem czlowiekiem naprawde spokojnym, poszedlbym do tego mieszkania i porozmawial z ta osoba (i oczywiscie rowniez zadzwonil na policje, maja komende dwie ulice dalej, moze z nudow by przyjechali).

Dodam tylko, że wygrał...

No coz, trudno mi podejzewac inaczej

[Nol]

Andrzej, zgadzam się z Tobą. Wyrzucanie przez okno tego typu przedmiotów w centrum miasta nie jest bezpieczne dla przechodniów. Widać gościu miał wyobraźnię.

[andrzejj9]

Napisany przez Nol

Andrzej, zgadzam się z Tobą. Wyrzucanie przez okno tego typu przedmiotów w centrum miasta nie jest bezpieczne dla przechodniów. Widać gościu miał wyobraźnię.

Bede teraz szczery do bolu (ale raczej nikogo nie obraze, bo ten, kto moglby sie na to obrazic i czuc, ze jest to skierowane do niego, i tak tego nie zrozumie): niektorzy ludzie sa tak ograniczeni umyslowo, ze cos takiego jak wyobraznia w ogole w ich pustych glowach nie istnieje. Mysla oni tylko o sobie i nawet przez ulamek sekundu nie pozwola sobie na wysilek zastanowienia sie nad konsekwencjami swoich czynow. Dla mnie tacy ludzie sa po prostu kompletnymi odiotami. Bo ta ich beztroska nie jest spowodowana zadnym ograniczeniem umyslowym. Kazdy (no niech bedzie, ze prawie kazdy, pomijam niewielki odsetek osob z rzeczywistymi chorobami umyslowymi) jest w stanie na kilka sekund przestac cos robic i po prostu sie zastanowic, co poprzez to osiagnie i jaki moze byc tego skutek. Trzeba tylko chciec to zrobic. Nie udowadniac swiatu swojej wyzszosci poprzez pokazywanie bezstroski i pewnosci siebie. To jest po prostu zalosne. Szkoda, ze dowod tej zalosnosci najczesniej wiaze sie z krzywda innej osoby...