Ja ciągle mam taki przebój jak poniżej.
Podpisałem aneks na 12 miesięcy na stare zasady. Niby wszystko fajnie, pięknie, byem szczęśliwy że wywinąłem sie od podwyżki abonamentu i limitów, a tu pewnego dnia niespodzianka. Dostałem rachunek z wyższym abonamentem! No to telefon na Blue Line. Zgłosiłem reklamację, kazali dwa tygodnie czekać, ok mogę poczekać, kobitka na lini kazała zapłacić pomniejszony rachunek co zrobiłem. Tak na marginesie, "przeszedłem" na czas nieokreślony co wg. mnie równa się wprowadzeniu limitu, a tu niespodzianka, limitu jak nie było tak nie ma. Po dwóch tygodniach, się denerwuję że żadnego pisma czy telefonu (bo mieli zadzwonić jak rozpatrzą wniosek, taaa uwaga bo) więc ja zadzwoniłem. Trafiłem na jakąś kobietę któa się znała na rzeczy bo obsłużyła (bez skojarzeń) mnie szybko i sprawnie. Okazało się że tamten wniosek nie został rozpatrzony, bo został zgłoszony jako nie reklamacja, ale jako skarga albo coś takiego, juz nie pamiętam. No więc tym razem złożyłem reklamację, na którą odpowiedź dostałem dzisiaj.
Nie będę się rozpisywał co tam napisali, w skrócie, nie mają podstaw do uwzględnienia reklamacji bo, i tu uwaga.....NIE MAJĄ MOJEGO ANEKSU, którego ksero, posiadam w domu. No do qr.......nędzy, to znaczy że facet w Telepkt go nie wysłał, albo gdzieś go zgubili. Jutro tam idę i albo każę mu to odkręcać, albo niech przy mnie wysyła ten aneks tam gdzie trzeba.
Musi się udać, bo już dwa rachunki zapłaciłem pomniejszone o kwotę ok. 50 zł (taka jest mniejwięcej różnica między wyskościami obu abonamentów), a nie mam zamiaru płacić za błędy TePSy.
|