a ja sie zastanawiam czy ta nasza druzyna naprawde taka beznadziejna czy tylko grac im sie nie chce.
Cztery lata temu dwa pierwsze mecze byly po prostu zalosne. Nasi pilkarze "biegali" jakby wazyli po 300kg. Widac bylo ze po prostu nie chce im sie grac, byle tylko pilke podac do kolegi i miec swiety spokoj (doslownie dla mnie tak to wygladalo).
A w meczu z USA nagle dostali skrzydel, doslownie zamiatali gebami murawe. Widac bylo ze daja z siebie wszystko... jaki byl wynik kazdy wie. Okazalo sie nagle ze grac umieja i to nie najgorzej - mecz ogladalem z przyjemnoscia.
Niestety mecz z ekwadorem wygladal raczej jak te dwa pierwsze. Stoi jeden z drugim z pilka i czeka az ekwador przygotuje obrone (albo odbierze pilke). A potem nasze akcje - byle tylko kopnac pilke do Ebiego z naszej polowy i niech sie on glowi co z tym zrobic majac caly Ekwador na glowie. Ogladam pilke raz na cztery lata ale jak dla mnie to po prostu ... POLISH PLAN. Nic dodac nic ujac.
Zastanawiam sie wiec czy nasi pilkarze obudza sie po 1 porazce czy po 2 jak cztery lata temu. A moze wcale?
Osobiscie nie przeszkadzalo by mi gdybysmy przegrali. Ale gdybym chociaz widzial ze nasi grali tak jak nalezy, ze sie starali. A oni nic! Pewnie bali sie ze sie spoca..
|