Cytat:
Napisany przez Kasprzak
to ile dales na przeliczenie polskie za tego iRivera?
I mowisz ze zarabiscie sie sprawuje...ja wlasnie zbieram sianko. Jak juz to kupie iRivera - wiem ze mUvo go nie dogoni
Widze ze w aparatach przebierasz...:) Slabych to nie wybierasz.Szacunek!:D
ps.andrzej-widziales M55? Ten ma dopiero dobry wyglad
|
Dokładnej ceny nie pamiętam, ale wydaje mi się, że było to w przeliczeniu około 450 - 550 złotych. Sam przyznasz, że w porównaniu do dwóch tysięcy w tym czasie w Polsce to jest pewna różnica... Ale na szczęście odtwarzacze te i u nas są już tańsze. Jest taki jeden sklep, we Wrocławiu akurat w Koronie (Geant-ie), w którym ten model można już dostać za 850 złotych. A to, uważam, jest już całkiem rozsądna cena.
Jeśli chodzi o aparat, to długo przymierzałem się do zakupu pierwszej w życiu lustrzanki, a że akurat trafiła się okazja, bo moja siostra wracała ze Stanów, to postanowiłem z niej skorzystać. Wybrałem Pentaxa (którego miałem, i mam dalej, również poprzedni aparat: IQ-Zoom 160) ZX-L (w Polsce odpowiednik MZ-6) w zestawie z dwoma obiektywami: 28 - 80 i 90 - 300 (Macro), do tego trochę dodatków. Kupione na Ebuy'u wyniosło mnie to trochę ponad 300 dolarów, a za taki sam zestaw skompletowany w Polsce musiałbym wtedy zapłacić prawie 4000 zł. Tak więc mimo, że zadłużyć się wtedy musiałem straszliwie, uważam, że było warto.
A aparat teraz - cyfrówka Panasonica (myślę, że dobry wybór. Sam preferuję Pentaxa, ale akurat z tego segmentu nie ma nic, co by mnie zainteresowało. Ciut wyżej jest Ist*D, ale ja nie chcę kolejnej lustrzanki (nawet cyfrowej), tylko właśnie coś bliżej automatu, a Lumix FZ20 jest idealnym pogodzeniem tych dwóch kierunków) to zakup mojego ojca. Znowu ktoś znajomy przyjeżdza ze Stanów i warto wykorzystać ten moment i zapłacić za aparat 470 - 90 dolarów zamiast prawie 3 tysięcy złotych.
ps: M55 znam bardzo dobrze, bo przez dłuższy czas to właśnie ten telefon chciałem kupić. I zrobiłbym to, ale w okolicach marca spóźniłem się na bardzo dobrą promocję ERY, a żadna następna nie wydawała mi się atrakcyjna. Tak więc czekałem i czekałem (na szczęście w tym momencie jeszcze bez telefonu mogłem się obyć, dopiero w czasie wakacji, kiedy pracowałem w innym mieście był mi naprawdę potrzebny), aż w końcu stwierdziłem, że mimo, iż aparat dalej mi się podobał, to już na rynku weszła jakby nowa technologia. Tak więc stwierdziłem, że skoro tyle już czekam, to wstrzymam się jeszcze trochę i zobaczę, jak to się rozwinie. Dodatkowo wtedy zaczęła się również ta rewolucja na rynku pre-paidów, co musiało ostatecznie (choć nie podejrzewałem, że tak późno) znaleźć odbicie i w umowach abonamentowych. Ostatecznie zdecydowałem się, że wezmę Siemensa CX65 tylko poczekam jeszcze na satysfakcjonującą mnie ofertę (w międzyczasie jedną taką znalazłem, ale kiedy już chciałem się na nią zdecydować, okazało się, że nastąpiła pomyłka i nie jest już ona aktualna). Tak więc czekam czekam i czekam i.... może teraz ;)
A M55 jest naprawdę fajny, w sumie czasami trochę załuję, że nie miałem okazji go posiadać :)