![]() |
Jakis czas temu przeczytalem w necie, ze firmy produkujace srodki czystosci (akurat chodzilo o proszki do prania), dzialaja w Polsce wg nastepujacej zasady: "od poniedzialku do srody robimy proszki dla marketow", i "w czwartek i piatek dla hurtowni" (co przeklada sie na "zwyczajny" system dystrybucji - producent -> hurtownik -> osiedlowa drogeria -> klient). W przypadku marketow jest to: producent -> centrum logistyczne danej sieci marketow -> polki w marketach -> klient.
Oczywiscie proszki dla marketow sa znacznie gorsze, zawieraja wiecej kredy. Wypowiadal sie niby jakis pracownik z dzialu eksepdycji producenta, ewentualnie handlowiec. Swoja droga przydaloby sie, aby ktos rzeczywiscie zrobil porownanie: kupil 2 takie same proszki, przy czym 1 w markecie, i 1 w drogerii, zanotowal roznice w cenie, i ocenil ich walory uzytkowe (skutecznosc prania, stopien niszczenia tkanin, etc). BTW. Nie wiem czy widzieliscie na co stac Coca-Cole Light (prawdopodobnie chodzi tu o zawartosc aspartamu) i Mentosa (tu tez zdaje sie chodzi o jakis skladnik, ktory wystepuje w wiekszej ilosci produktow): http://video.google.com/videoplay?do...24936497803978 http://video.google.com/videoplay?do...45889677343914 http://video.google.com/videoplay?do...12676252440863 To co, smacznego :szczerb: |
Cytat:
|
Cytat:
|
Cytat:
Tu trzebaby przeprowadzic empiryczny test. Co do Coli, filmikow w necie jest kilkanascie, i na kazdym z nich napoj jest w wersji "diet", czyli z aspartamem. I nie ma filmow z kamykami (kamienie tez moga sie przytrafic o ksztalcie podobnym do cukierkow). Przypadek? :> |
Chodzi mi o to zeby jakies laboratorium porownalo sklad.
A na opakowaniach jesli sie nie myle nie ma procentowego udzialu podanego niestety. Co do kamieni :P MOze nikt na to nie wpadl, sprawdz w domu. Mi jakos te filmiki nie chca pojsc, jeden sie uruchomil a reszta nie, niby juz zbuforowane i pupa. |
Cytat:
[edit] od tego sie zaczelo: http://video.google.com/videoplay?do...18915891531402 |
Cytat:
|
Cytat:
|
niedawno moj brat wrocil z wycieczki z berlina. zostalo mu kilka sokow pomaranczowych w kartonikach. Wypilem i ... tego nie da sie porownac do swinstw sprzedawanych w polsce. Smakowaly jak soki przywiezione z niemiec przez mojego tate 15 lat temu. Zupelnie co innego. Inny smak i aromat tak intensywny ze az trudno mi go sobie wyobrazic.
Podobnie proszki do prania. Ubrania w tych zachodnich pachna duzo intensywniej (do dzis pamietam jak ciocia z berlina cos mi przyslala - tego zapachu nie da sie uzyskac na polskich "arielach"). Towary sprzedawane w Polsce przez zagraniczne sklepy to straszny wybrakowany syf. 80% zakupow z MediaMarkt - musialem reklamowac. Jak ostatnio padla mi kupiona u nich karta pamieci to powiedzialem dosc - wiecej tam nie ide. W normalnym sklepie komputerowym kupilem 2x taniej (prawde mowiac w MM wszystko jest 2x drozej). Przestawiam sie na kupowanie na allegro - ostatnio zamowilem (z niemiec) refille do drukarek. sa 3x tansze i 3x lepsze (11zl za 90ml + strzykawki itp). A u nas markowe to "ActiveJET" .. lol... Inny przyklad: czy widzieliscie zeby na zagranicznych forach ktos skarzyl sie na nagrywarki toshiby (np SD-R5372)? Ja nie -wszedzie dobre oceny. To dlaczego w Polsce padaja jak muchy (zobacznie watek na naszym forum ilu userow sie skarzy! Niektorzy mieli wymieniane na nowe 3 razy! ) !? Czyzby "przez przypadek" jakies trefne serie nam wysylali? Moim zdaniem ktos powinien sie tym zajac bo ja nie mam ochoty placic za wybrakowany towar! |
Po pierwsze w media markt mozna co najwyzej kupowac gry lub muzyke i filmy bo jest rzeczywiscie taniej :)
Odnosnie nagrywarek, moze byc tak ze jest duzo narzekania bo nikt nie robi tematow-ale mi swietnie dziala nagrywarka :P Co do procedor produkcyjnych. W obecnych czasach automatyzacja tak dominuje ze wystarczy miec w maszynach dozujacych dwa programy z rozna iloscia danego skadnika, przelaczane jednym guzikiem. Teraz robimy na zachod, a za 8 godzin franbek przelacza i idzie towar na wschod. Zaden problem i zaden klopot. |
Cytat:
2) Trzeba zaprojektowac procedury organizacyjne, tak by nadal wszystko bylo zgodne z normami ISO (dokladnie, to skomplikowac juz istniejace). Przeszkolic pracownikow jak maja realizowac nowy plan produkcyjno-dystrybucyjny. 3) Trzeba zmienic prodecury dystrybucyjne (dokladnie, to skomplikowac juz istniejace). 4) Skladowac oddzielnie rozne wyniki produkcji i to odpowiednio organizowac (dokladnie, to skomplikowac juz istniejace rozplanowanie magazynowania). To sa konkretne pieniadze wydawane na energie elektryczna, miejsce (bardziej skomplikowanego magazynowania), czas pracy pracownikow, zarowno tych "niskopoziomowych" - technicznych jak i kadry, ktora nadzoruje prawidlowe dzialanie procedur. Jestem prawie pewien, po tym co wiem z produkcji plyt, ze takie cos o czym wy mowicie, to rzecz zupelnie nieoplacalna. Produkcja jest najbardziej oplacalna gdy jest ciagla i sie non-stop robi to samo. Przyklad: Niech ktos sobie kupi batonik czekoladowy Gawelek Leader-Price i bodajze baton Ikar Wawelu. Oba zeszly z tej samej tasmy w tej samej procedurze, tylko Leader-Price dostal od razu swoja "marke" i poszedl do klienta. Smakuja dokladnie identycznie, maja ten sam sklad. Kwestia magazynowania tez odchodzi, bo jak sie robi produkcje zlecona dla kogos, to wysyla sie to do klienta od razu - dokladnie tyle ile zamowil (zwykle liczy sie to w kontenerach). Swoj produkt natomiast trzeba trzymac dopoki hurtownia nie zlozy zamowienia. I na koniec. Jeden batonik kosztuje 0.85, drugi 1.10 :) Czyli koszt dystrybucji i magazynowania to ok 25% ceny (no tutaj lekkie przeklamanie, bo na tym etapie marza na wlasnej marce pewnie jest troche nizsza niz na obcej w celu przyciagniecia klientow, powiedzmy 10% roznicy, wiec tak czy inaczej zostaje 15% - to duzo). I bynajmniej nie mowimy tu o posrednikach, bo zarowno jeden jak i drugi produkt hipermarket bierze od producenta. |
Cytat:
Cytat:
|
Mnie jeszcze jedna rzecz w tym wszystkim denerwuje - og***243;lne traktowanie w Polsce klienta. Mia***322;em nawet da***263; nieco inny tytu***322; posta, ***380;eby to uwzgl***281;dni***263;, ale ostatecznie ju***380; o tym nie pisa***322;em.
Przyk***322;ad (jeden z tysi***281;cy, ale ***380;e dotyczy ju***380; firm zagranicznych to tym bardziej przykry) - by***322;em ostatnio w Leclercu. Wchodz***281; do ***347;rodka nie mog***261;c si***281; ju***380; doczeka***263;, a***380; w ko***324;cu odsapn***281; od upa***322;u.. I co w ***347;rodku? Jeszcze wi***281;kszy upa***322; ni***380; na zewn***261;trz! Mo***380;na i trzeba w***322;***261;czy***263; klimatyzacj***281;, ale po co to robi***263; w Polsce, lepiej przecie***380; oszcz***281;dzi***263; troch***281; pieni***281;dzy.. Jak potem sta***322;em w kolejce do kasy to my***347;la***322;em, ***380;e si***281; rozpuszcz***281;.. Nie wiem, ile tak w ***347;rodku by***322;o stopni, ale na pewno ponad 30.. W ko***324;cu koszyk w choler***281; i poszed***322;em.. Ale to naprawd***281; jest przykre, na zachodzie kierownikowi sklepu nawet do g***322;owy by nie przysz***322;o, ***380;e mo***380;na zaoszcz***281;dzi***263; w ten spos***243;b troch***281; pieni***281;dzy kosztem klienta. Ale u nas.. Szkoda s***322;***243;w.. |
Oj biedaczku, a pani przy kasie to myslisz ze tam 10 minut siedziala :)
Swoja droga, to troche mnie smiesza ludzie, ktorzy przychodza na gielde i narzekaja na pogode w upal. Tylko ze niektorzy w ten upal musza rozstawic stanowisko, stac kilka godzin i zapakowac wszystko jak nalezy. A klimatyzacja mogla byc najzwyczajniej w swiecie popsuta. Zreszta tak zwykle jest, ze jak warunki sa zbyt wymagajace dla urzadzenia, to sie ono psuje. Podobnie jest ze wskaznikami temperatury rdzenia w elektrowniach atomowych || |
Cytat:
Z tym, że jest też jedna rzecz - co innego pobiegać trochę po markecie robiąc zakupy, a co innego siedzieć przy kasie i kasować. Wiem, bo nawet miałem porównanie z tydzień temu. Przyszedłem do sklepu rodziców, bo ojciec musiał gdzieś wyjść (mama teraz wyjechała). Na początku myślałem, że tam uschnę, ale po kilkunastu minutach już się zrobiło 'normalnie', mimo że temperatura się przez ten czas nie zmieniła. Po prostu im więcej ruchu tym większa wrażliwość na temperatury. Dokładnie zresztą opisałem to w pracy magisterskiej jako jedno z jej zagadnień :) A co do zepsutej klimatyzacji.. Klimatyzacja chodziła, przynajmniej w takim sensie, że było ją słychać, bo efekty trudno było odczuć. Zresztą byłem tam z tydzień później i było to samo - jeśli nawet się zapsuła, to nie ma uzasadnienie tak długiego jej naprawiania. |
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 08:34. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.