ależ lubię, lubię. tylko że ja cię znam i wiem, że penisie zawijany znaczy coś miłego...
poza tym ja nie mówię czułych słówek prokuratorskim dziewczynkom!!!:chytry:

... bo nie masz córek, biedaku:glaszcze: ||

ja tam się cieszę, że ich nie mam - jak dotąd:cisza: :jupi:

może, jak już będę stary i zramolały i palący 30 papierosów dziennie i o sexie opowiadający jedynie w dowcipach, to zamarzę o córeczkach.
ale, póki co...

A propos seksu, to pamiętaj że pod starym dębem, młody korzeń żyje ||
Mam jeszcze w rękawie dowcip o ojcu i synu... kiedyś Ci opowiem :)

a wiesz, że mężczyzna po 22. jest, jak polonez - wiele obiecuje, a niewiele może?

A Ty już skończyłeś 23? ||

ale ja jestem wersja LUX.

Syn się ożenił.
- I jak tam synu? - ojciec pyta.
- 10 razy - odpowiada syn - a Ty tato?
- A ja raz
Po 5 latach.
- I jak tam synu? - ojciec pyta.
- 5 razy - odpowiada syn - a Ty tato?
- A ja raz
Po następnych 5 latach.
- I jak tam synu? - ojciec pyta.
- 1 raz - odpowiada syn - a Ty tato?
- I ja raz
Po następnych 5 latach.
- I jak tam synu? - ojciec pyta.
- Ja już nie moge tato - odpowiada syn - a Ty tato?
- A ja raz

Dobranoc... marzycielu ||:chytry:

Re: wiosna juz :) hehe
 

dziś dopiero poczułem tchnienie wiosny w mojej miejscowości

po pracy rozpocząłem sezon wycieczek rowerowych

pozostało jeszcze tylko rozpocząć sezon ognisk w lesie

ech... słońce na niebie, wiatr we włosach, mnóstwo kobiet na ulicach... chyba trzeba się znowu zakochać

Re: Re: wiosna juz :) hehe
 

tak to jest wrgument iz jest wiosna :) hehe ;p :cisza:

Re: Re: Re: wiosna juz :) hehe
 

ahh, wiosna... piekna pora roku :)

Ciekawe jak długo jeszcze będziemy się cieszyć tą wiosną. Ale byście się zdziwili jakby w maju śnieg spadł;) A tak wogóle to wiosna jest super. Tylko, że się uczyć nie chce i człowiek tylko miłóśćią żyje.:)

no z ta miloscia to tez roznie jest chociaz mnie to ta milosc jzu chyba polknela zywcem :) hehe :jezyk:

jesli odwzajemniona to tylko sie cieszyc :jupi: :cisza: :)

(kurcze, mnie chyba tez cos lapie ;) )

no wlasnie a ja kurcze nie wiem czy odwzajemniona czy tez nie ale dojde i do tego :jupi:

no to od razy lepiej sie poczulem :)

a to dlatego - i jednoczesnie moge Cie tu pocieszyc - ze ja tez wlasnie mam ten problem. Ale rowniez zamierzam do tego dojsc i to jak najszybciej :jupi: :) :cisza: 8)

hehe :) fajnie ze mam "kompana" takiej podrozy ;p
pozdro

sam czuje sie razniej :3msie:

no to coz - moge tylko zyczyc powodzenia! :jupi: (Tobie i sobie :) )

co by nie zapeszyc powiem "nie dziekuje" (za Ciebie i za siebie :) hehe) :jupi:

I PEWNY JESTEŚ ŻE TO NIE GRYPA ALBO REUMATYZM ? ;) ^_^

teraz, kiedy tak mowisz to... :P ^_^ 8) :cisza: :)

tia ja to juz sam nie wiem...............:(

sa proste sposoby, zeby sie przekonac :)

zreszta sam moze pozbede sie watpliwosci juz jutro :jupi: (chociaz watpie :( )

Tak czy siak proponuję wam grzane piwo bo na jedno i drugie pomaga :piwo: :piwo:

Może się zwyczajnie zapytaj;)

:spoko: :spoko: :spoko: 8)

oj, to wcale nie jest takie proste :( a moze :idea:

Widze, ze nad tematem czuwa boski Amor ;)

Panowie: jacoob i andrzejj9: kobiety uwielbiaja kwiaty i poezje. Pamietajcie o tym na majowych randkach ;)

Kwiaty owszem lubią ale jeżeli chodzi o poezję to niestety są to w wiekszości przypadków utarte slogany .Aktualna kobieta nawet z typową duszą romantyczki zamiast echów i achów nad wierszykami woli mieć wspercie w życiu codziennym bo poezja sprawdza się tylko w sielankowych klimatach . Oczywiście nie mówię tu o wszystkich kobietach ponieważ są przypadki gdzie kobieta jest zainteresowana tylko kwiatami i poezją ale to już nie kobieta tylko jakaś eteryczna istota Można się zasłodzić na śmierć ;)

W jednym zgadzamy sie w 100%: nie chce tu generalizowac, tak samo jak ty. Wypowiadalam sie raczej z subiektywnego punktu widzenia-kobiety realistki, miewajacej napady romantycznych wzruszen ;) Nie wiem tylko czy zaliczam sie do kobiet tzw. aktualnych...moze chcodzilo o nowoczesne, wspolczesne business women...chociaz one tez pewnie lubia posluchac Grechuty od czasu do czasu, albo poczytac wierszyki Lesmiana.

Dopinguje zatem wszelkie Twoje dzialania, zmierzajace w celu wspierania w zyciu codziennym Twoich wiosennych milosci. :3msie:
Slodzic wolno, ale z umiarem ;)

no poprostu się wzruszyłem...

Wiem Maps, Ciebie wzrusza tylko metal i Szopen ;)

to nie jest takie proste :(
zawsze mnie ogarnia strach przed takim czyms ale powolutku malymi groczkami dochodze do sedna sprawy :) :jezyk:

to wykitujesz, zanim dojdziesz! a przed śmiercią i tak zaczniesz się jąkać. podchodzisz i bez zastanowienia, bez planów, może nawet bezrozumnie:)

no, bez przesady! wzruszam się jeszcze na widok koprofilii - powiem nawet, że dogłębnie mnie to wzrusza, wręcz po fundamenty mojego jestestwa...

az chcialbym to zobaczyc...

hm........ w sumie takiego czesgos nie bralem pod uwage ale widze ze chyba powinienem wiec od dzis trzeba zmienic taktyke :) przez noc cos moze wykombinuje ;p i wtedy zaatakuje z ukrycia takie male zaskoczenia :) hehe || :fiu:

Zelea, ty czytaj uważnie, co ja piszę:
NIE ZASTANAWIASZ SIĘ!!! ZADNE OBMYŚLANIE ZMAINY TAKTYKI NIE WCHODZI W GRĘ! PODCHODZISZ. NADAL NIE MYŚLISZ - POPROSTU MÓWISZ!!! siedem sekund później już wiesz wszystko.

co zobaczyć? mapsajma wzruszającego się na widok koprofilii?

nie - akcje 'bez myslenia' przeprowadzona na kims na kim ci zalezy..
wielu twardzieli widzialem lub luzakow - ale hmm... nawet na nich to byl za duzy kaliber

choc przyznaje - teoria piekna - zero stresow, zmarnowanego czasu i tak dalej - sam bym tak chcial...

wpadnij do mnie, to ci pokażę.
a nie jest to znowu takie piękne. czasami fajnie jest mieć nadzieję, że jest wszystko ok... to potrafi bardzo szybko ją rozwiać. ale mniejsze prawdopodobieństwo nerwicy:)

Cha, tajemnica odkryta...
Nie omieszkam w niedalekiej przyszlosci pokusic sie o dokladna obserwacje podchodow godowych naszych kochanych samcow. Ciekawe czy potwierdzi sie Twoja teoria Maps o spontanicznych akcjach podrywania ;) Moze uda mi sie przedstawic wyniki na forum...

Prywatnie rowniez stosuje ta metode: wykorzystaj Twoje 5 minut, bez dobierania wysublimowanego slownictwa, bez zastanawiania: co ona sobie o mnie pomysli, jak zareaguje itd. itp., wykorzystaj chwile, a gwarantuje ci, ze zrobisz wrazenie... (to byla rada dla Zelei)
Pozdrawiam Sayuri

może zrobimy jakieś dwuośrodkowe krzyżowe badanie przekrojowe... dołóżmy jeszcze słowo "randomizowane" i możemy z tym iść do kasy chorych po fundusze

Badan nad zwierzetami panstwo nie dofinansowywuje tak chetnie ;) ;) ;)
A jezeli juz, musielibysmy raczej wybrac sie do funduszu po jakakolwiek kase...

czytam uwaznie co piszesz jedyne co mialem namysli to to co zrobic zeby moja nastawienie do tego co piszesz bylo takie samo jak Twoje :) zebym mial taka determinacje :)

Natrafilam na ciekawa stronke-moze przyda sie w wolnym czasie ;)
http://www.cyber.com.pl/cyberonline/9.shtml

jesteś na dobrej drodze. tylko pamiętaj:
one niechętnie odpowiadają "tak" na pytanie stwierdzenie - "cześć. kochasz mnie i pójdziesz ze mną do łóżka?":)

w sumie to ja bym wpadl :) chetnie zobaczyl Cie w akcji :P hehe
a co do tej nadzieji czasami to jesli juz mowa o nadzieji to dla mnie nie czasami acz zawsze.............;p

hehehehe ^_^ :D do tego pytania to mi jeszcze daleko :jezyk: hehe

"Wystarczy szczerze odpowiedzieć na obszerną listę szczegółowych pytań (50-1500)"... dalej już mi się nie chciało czytać, ale napewno jest fajne;)

jesli umiejetnie w pytaniu-stwierdzeniu uzyjesz akcentow, tembru glosu i paru inncyh rzeczy - a zwlaszcza dasz do zrozumienia ze w sumie to ci nie zalezy - to sa pewne niemale szanse powodzenia :)

tylko - pytanie - czy tobie zalezy na takich sukcesach?

czytajac to wszystko czuje sie jak maly chlopczyk :P w gronie doswiadczonych facetow :P hehe

No i KOBIETY !!!
Ale uwazaj Zelea kto duzo mowi, ten malo robi!!!

a przepraszam najmocniej za moje przeoczenie oczywiscie takze i Kobiety :)
w sumie to jestem malomowny jak by co :) hehe ^_^

święte słowa!!! dlatego właśnie moje wypowiedzi są takie krótkie i rzeczowe z odpowiednim "tembrem" głosu i wogóle cacy.

co ty? ja nie jestem doświadczony! ja nie wiem, co mówię - zapytaj Sida:P :)

w sumie, to nawet zacząłem się zastanawiać, czy przypadkiem nie jestem dziewicą? ale zauważyłem, iż nie mam błony, więc wszystko jest ok.

hm............. zbiles mnie ztropu :P

:blee: heheheheheehehehe :cisza: ^_^ :D

nie wiem, czy mówię to z odpowiednim "tembrem", ale wymiatam spać - może jakiś wierszyk mi się rzuci na wymysł albo rozpłynę się w pościeli z włosów Sayuri...

po to tu jestem8)

no to czegos takiego iz ujze siem nie spodziewalem :) :P hehe ale spoko
dobranoc panu :P

ja tez zaraz idem chyba jestem padniety

Kurcze, jeden dzien mnie nie bylo, a to topic tak sie rozwinal :o

no wlasnie, niestety (a moze stety ??? ) tak wlasnie jest. Sam nie narzekam na niesmialosc. Nie mam problemu ze znalezieniem sie w naprawde wielu roznych sytuacjach, ale jednak kiedy przychodzi do tego, ze mialbym o cos waznego dla mnie spytac sie tej jednej waznej osoby, pojawiaja sie problemy (i to duze). Wychodzi na to, ze im bardziej mi na tej osobie zalezy, tym niepewniej sie czuje w jej towarzystwie (przynajmniej na razie). A jesli tak to znaczy, ze naprawde bardzo mi zalezy.


hmmm, to dalej wcale nie jest takie proste
:cisza:

ale tu jak najbardziej masz racje (tylko co z tego, sam o tym wiem) :jupi:

no topic siem rozwinal fakt a ja jestem w szok gdyz ja jestem jego autorem a w nim rozmow tzn tematow rozwinietych zostalo kilka
nie sadzilem ze wogule topic taki o takim temacie moze do takich rozmiarow urosnac.... co mnie bardzo cieszy :jupi: ;p

Pewnie, że już wiosna :)
Dziś koszę trawnik :)8)

no to powodzenia i uwazaj na drzewa ;p :P

masz w domu trawnik?:o super:jupi:

to pewnie mozesz grac w golfa :P hehe

to ja idę zasadzić trawę, skoro mówicie, że już rośnie. zielona trawa na brązowym dachu będzie się wybitnie komponowała z różwymi murami domu:idea:

jasne że jest, ja od trzech dni szoruje a następnie maluje kuchnie w tonacji żółto slonecznej z elementami zielonej limonki Nawet niewiedzialem że takie kolory istnieją ale teraz juz jestem doswiadczony w tym temacie^_^ :fiu:

człowiek uczy się całe życie:)

czasem czlowieka UCZA cale zycie :)

czasem czlowiekowi nic nei trafia do glowy :P hehe ^_^ :D

Nauki Matki
 

A propo nauki ktos czytał moze CD-Action majowy i dzial na luzie jest fajny artykuł o tym czego moze matka nauczycc np.
Nauczyła mnie przewidywania :"Tylko załóż czysta bielizne na wypadek jakbys miał wypadek"
Nauczyla mnie ironii :"śmiej sie, a zaraz ci dam powód do płaczu"
Nauczyła mnie religii :"lepiej się módl zeby na dywanie nie było śladu"
Nauczyła mnie doceniać dobrze wykonaną pracę :"jeśli zamierzacie sie pozabijac to zróbcie to na zewnątrz. Przed chwilą skonczylam sprzatac!"

Uczy ? ja bym to nazwał inaczej : człowiek jest tyranizowany i wyzyskiwany całe życie . Panowie nie zeńcie się ! Kuchnia zaczyna wyglądać całkiem niezle ale moja zona zaczela porownywać ją z nieodnowionym przedpokojem :( Stwierdziła narazie bardzo delikatnie że jakoś tak przykro wygląda , taki smutny ...Oczywiście za jakieś 3 godzinki myśl dojrzeje i na odnawianiu kuchni się nie skończy !!! HELP ME :cisza: :cisza: :cisza: :blee:

dzwonic po ekpie remontowa ?? :) hehe

powiedz, że dowiedziałeś się w necie z badzo wiarygodnego źródła (np. ode mnie:) ), że krzykiem następnego sezonu kuchennego będą smutne kuchnie... może pomoze.

pociesze Cie troche :) Co prawda ja jeszcze zony nie mam i daleko mi do tego, ale w domu rowniez remonty i juz naprawde tym jestem zmeczony. Od miesiaca (a wlasciwie to od pol roku, bo pod koniec pazdziernika zmieniane byly w calym domu rury, wiec trzeba bylo wszystko kuc i do marca tego roku juz tak zostalo) remontowane byly lazienki (na szczescie przez robotnikow), a teraz trzeba jeszcze to wszystko wykanczac czyli np szlifowac i malowac boazerie, malowac drzwi (szlifowac rowniez), kilka razy dziennie czyscic caly dom z ton kurzu, przycinac listwy, przybijac je, co chwila dokupywac jakies brakujace materialy...i jeszcze naprawde wiele innych rzeczy. Najgorsze, ze takie prace wykonczeniowe zajmuja naprawde duzo czasu i wcale nie widac konca. Do tego zrobila sie juz naprawde ladna pogoda, wiec nalezaloby w koncu doprowadzic do ladu ogrodek (z oczkiem, wiec wymiana w nim wody i czyszczenie go rowniez beda mialy miejsce juz bardzo niedlugo)....
a tak w ogole to pisze troche bez sensu bo malowalem dzisiaj przez spora czesc dnia boazerie lakierem i sie go tyle nawdychalem, ze mam juz wszystkiego dosyc :(
W kazdym razie chcialem Cie pocieszyc, ze nie tylko Ty musisz tak tyrac, mam nadzieje, ze mi sie udalo ;)

Uważałem
:)

wokół domu, wokół :chytry:

Nie mogę bo nie umiem :)

Ja to przeszedłem w tamtym roku jak mnie 2 miesiące na forum nie było ;)
Ale już mi dzieci narysowały pajęczyny na ścianach i takie tam... kwiatki i inne :)

Mogę Ci pomóc. Całkiem bezinteresownie.
Też jestem w niewoli.
I też wiem o co chodzi.

PS. A ratunek w moim powyższym poście - dzieci wszystko przemalują :)
Więc nie warto :)

no to ja powiem ze 2 tygodnie temu mialem remont duzego pokoju w domu caly - masakra !!! i jeszcze kibelek kilka dni ciezkiej charowy takze ja tez Was rozumiem....

wszystkiego podobno mozna sie nauczyc mam kumpla w grupie ktory gra w golfa :) hehe

po co ci trawnik wokół domu, na którym nie grasz w golfa?:o

Pedros, napewno by grał w golfa, tylko - centuś jeden - na porządne kije żałuje marnych kilka tysięcy złotych polskich || :blee:

Do koszenia^_^

Kuchnia już nie jest smutna , zakusy były na przedpokój ale jakoś zostało mi odroczone do lata :o .Może do tej pory jej przejdzie , chyba że moje sloneczko wymyśli odnawianie przedpokoju jednym rzutem z pokojami. Całe szczęście ze lazienkę odwaliłem w tamtym roku :blee: :blee: :blee:

do deptania :chytry:
turalam się po nim, chowam się w trawie... i takie tam...:chytry:
i jacoob ma rację - do koszenia ;)

btw Zetoxa - ja bym może i te kije kupił, ale:
1. myliłyby mi się z kijami do nart
2. mam tyle dołków, że nie wiedziałbym do którego trafiać
3. szkoda mi okien sąsiadów i moich nerwów
4. nie mam jeszcze takiego samochodzika do jeżdżenia po polu golfowym
;)

btw - trawnik skosiłem :) teraz pada deszcz :) nie ma to jak wiosna :)

ano podobno można
ale ze wszystkich gier zręcznościowych najbardziej odpowiada mi brydż
^_^

no fakt brydz jest zrecznosciowa gra :P hehe ^_^ :D
moze mnie nauczysz ?? bo nie umiem a chetnie sie nauczem :) hehe ;p

w skrocie: rozdajesz po trzynascie kart, nastepnie przez kilka minut probujesz cos z partnerem ustalic, a przez reszte rozgrywki przekonujecie sie, ze mieliscie na mysli cos zupelnie innego ;) :P :cisza:

hehehe okej to juz umiem w takim razie :P hehe
zagra ktos ? ;p ^_^ :D

jesteś pewnien, że nie wolisz szachów?

przy brydzu nie przeszkadzaja trzesace sie rece :) a przy szachach niestety tak...
wiem z autopsji :piwo:

jeżeli w brydża się gra tak samo, jak w pokera (rozbieranego, oczywiście), to chyba jest to całkiem naturalne, że się ręce trzęsą:)

jestem - brydż is my love :) (poza "dziadkiem" oczywiście ;))
btw - Sid - przy brydżu też przeszkadzają trzęsące się ręce
:chytry:

nawet na turniejach moglem grac z ostrym kacem i rekmi zyjacymi wlasnym zyciem.. :), w szachach bylby to odpowiednik ciskania figurami po calym stole...

A Ty sobie wyobrażasz rozbierającego się "dziadka" ? he he :)