![]() |
wrocławskie (polskie) drogi...
Temat już przewijał się w różnej postaci przy okazji innych dyskusji, ale refleksje na temat tego, co teraz dzieje się na wrocławskich drogach, skłoniły mnie do założenia takiego tematu.
Jakie drogi w Polsce są każdy (Polak..) wie i tu trudno o jakieś nowe spostrzeżenia. Jest po prostu źle, albo bardzo źle. Dróg rzeczywiście dobrych - o dobrej, równej nawierzchi i dobrze zorganizowanych ruchu nie ma w ogóle, albo ja jeszcze na takie nie trafiłem. Tych, po których da się w miarę normalnie jeździć trochę jest, ale niestety większość stanowią te w złych, albo bardzo złym stanie, po których poruszanie się w najlepszym wypadku jest po prostu bardzo uciążliwe. I tak było do tej pory i chcąc nie chcąc chyba każdy, kto mieszka w tym kraju musiał się do tej nienormalności przyzwyczaić (co swoją drogą też jest chore - żeby przyzwyczajać się do czegoś, co normalne nie jest i być nie powinno..). Ale patrząc na wrocławskie drogi (i słysząc od innych osób o drogach w innych miastach - stąd dopisek w nawiasie) widzę, że ten okres już minął, nadszedł gorszy.. Obserwując pogodę przez ostatnie tygodnie spodziewałem się, że stan dróg po kilku naprzemiennych mrozach i odwilżach będzie bardzo zły. Jednak nie spodziewałem się, że aż tak... Wrocławskie drogi są bardzo dziurawe i zawsze takie były. Jednak zwykle są to dziury mniejsze lub większe, ale stosunkowo płytkie. W które można wjechać i z nich wyjechać. Oczywiście - trzęsie to samochodem, powoduje wyjątkowo nieprzyjemne uczucie i generalnie miejsca mieć nie powinno, ale nie można powiedzieć, że w bezpośredni sposób zagraża życiu lub zdrowiu kierowcy (chociaż pośrednio przyczynia się do tego jak najbardziej - nie jest normalna przecież sytuacja, kiedy kierowca prowadząc musi obserwować drogę na metr lub kilka metrów przed samochodem, zamiast skupić się nad tym, co jest dalej i co ewentualnie może spowodować jakieś zagrożenie, które wymagać będzie szybkiej reakcji). Teraz jednak pojawiły się dziury po prostu bardzo głębokie (z ojcem zmierzyliśmy jedną, która sięgała mi prawie do kolana - mam 186cm wzrostu) i do tego wystarczająco duże, żeby koło przeciętnego samochodu osobowego zmieściło się w całości. Jakie konsekwencje miałoby wjechanie w taką dziurę przy prędkości 50km na godzinę każdy potrafi sobie chyba wyobrazić (no może poza zarządem dróg, który za ich występowanie odpowiada..). A co dopiero przy 70, a wczoraj na takiej trasie widziałem takie same "wyrwy" (bo dziurami już bym tego nie nazwał) w drodze... W tym momencie jest to już bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia, a i prawdopodobnie dla życia kierowcy. Z największą dziurą spotkałem się bezpośrednio przed wjazdem na most. Jeśli jakimś cudem samochód nie zostałby w tej dziurze na stałe (a przy wjechaniu w jej środek stałoby się to na pewno), to istniała duża szansa utraty kontroli nad kierownicą i być może po prostu zjechaniu z mostu, który naturalnie po boku nie był niczym zabezpieczony... Patrząc na to, co dzieje się w ostatnich dniach (tygodniach..) na drodze, odnoszę wrażenie, które zresztą pojawiało się już wcześniej, że zdrowie i życie kierowców nie jest w Polsce żadną wartością. Chyba już uznało się za normę, że na drogach giną ludzie i nie można z tym nic zrobić. I nie robi się.. Nie wiem czego trzeba, aby osoby odpowiedzialne zaczęły to dostrzegać. Chyba tylko takie wydarzenie jak w Katowicach zwraca, choć na krótko, uwagę na konkretne problemy. Chociaż i tak mam cały czas wrażenie, że to po prostu.. "dobrze się sprzedaje" dlatego przez jakiś czas niby robi się coś w określonym temacie.. W kwestii dróg jak na razie tego nie ma. Potrzebna byłaby chyba śmierć jakiejś ważnej osoby spowodowana przez złą nawierzchnię (czego niby nikomu nie życzę, ale powiem szczerze, że po ostatnich dniach jazdy po mieście i nieustannym już po prostu ryzykowaniu zdrowiem, gdybym dowiedział się, że osoba odpowiedzialna za stan dróg ucierpiała w wypadku przez dziurę lub inne utrudnienia na drodze, to stwierdziłbym po prostu, że na to zasłużyła..). To co jeszcze mnie niepokoi, to ostatnio widoczny całkowity brak zainteresowania naprawą tych dróg.. Normalnie dziury się pojawiają i są łatane - mniej lub bardziej udolnie, ale są. Natomiast ostatnio.. W niektórych miejscach dziury widzę już od mniej więcej miesiąca i one dalej są! Nikt nic z nimi nie robi.. Gdzie indziej, owszem są łatane, ale też sposób w jaki się to robi zasługuje na bardzo wysoką karę, łącznie z odpowiedzialnością cywilną. Generalnie z moich obserwacji wynika, że dziury łatane są na trzy sposoby. Pierwszy - najlepszy to wykopanie pewnego obszaru otaczającego dziure i ją samą, oczyszczenie wszystkiego, załatanie i dokładne (w miarę) wyrównanie, plus "połączenie" z nawierzchnią graniczącą tak, że generalnie na ulicy pozostaje tylko lekka nierówność. To jest robione zwykle raz i starcza na długo. Sposób drugi to tylko lekkie przeczyszczenie i po prostu zalanie dziury i tylko bardzo pobieżne wyrównanie. Jak to wygląda widział chyba każdy. Zresztą po kilku dniach, najdłużej tygodniu i tak zaczyna się to z powrotem rozpadać. Ale jest jeszcze sposób trzeci, który przyznam, po raz pierwszy zaobserwowałem właśnie kilka dni temu. Dwa dni temu jechałem dwupasmową ulicą - właśnie tam, gdzie można jechać 70 - i po prawej stronie przy krawężniku widziałem kilka naprawdę cholernie dużych i głębokich dziur. Byłem tam wczoraj jeszcze raz, bo chciałem porobić zdjęcia, ale okazało się, że są już "załatane". Chociaż to wydaje mi się zbyt mocnym słowem.. Wyglądało to tak, że ktoś chyba przejechał i walnął do każdej dziury trochę asfaltu (czy czymkolwiek się je łata). Bez żadnego oczyszczania, żadnego wyrównywania. Efekt jest taki, że ta łata wystaje kilka centymetrów nad poziom nawierzchi, nie wypełnia nawet całej dziury i generalnie stanowi porównywalne zagrożenie, jak sama dziura przez "łataniem". Chociaż chyba jednak osoba, która tę rewelację wykonała (ale pytanie.. kto to w taki sposób zlecił i odebrał???) zdawała sobie sprawę, że tak naprawdę naraża kierowców jedynie na dodatkowe niebezpieczeństwo, bo wszystkie te "naprawione" dziury zostały ogrodzone. To swoją drogą też jest interesujący efekt - chyba z 11 barierek na prawym pasie jezdni, oczywiście bez żadnego znaku ostrzegawczego wcześniej... Wrocławskie drogi mają kilka podstawowych problemów, które teraz w hierarchii ustawiłbym następująco: 1) Dziury - na pierwszym miejscu, bo stanowią one realne zagrożenie dla życia kierowców 2) Nierówna nawierzchnia - nawet jeśli trafi się droga bez dziur, co teraz jest wyjątkową rzadkością, to i tak praktycznie nie ma nawierzchni równych. Te nowe są w miarę, chociaż do ideału również im daleko), natomiast wszystkie mające już po kilka lat, są po prostu bardzo, ale to bardzo nierówne.. Nie wiem, czy są w Polsce jakieś normy tego dotyczące, ale jeśli nawet to raczej nie są w najmniejszym nawet stopniu respektowane.. Dla mnie ideałem jest to, z czym spotkałem się w Stanach. Pamiętam, jak z jedną znajomą jechaliśmy tam z jednego miasta do innego, nie wiem dokładnie, jaka była to odległość, ale kilkaset kilometrów. Przed wyjazdem znajoma (która kierowała) kupiła sobie w jakimś fast foodzie colę i włożyła ją w uchwyt przy radiu. Pepsi nie miała przykrycia z góry (tzn. miała, ale zostało wyrzucone) i była praktycznie po sam czubek. Teoretycznie coś takiego powinno się wylać już po kilku metrach (a przynajmniej w Polsce na pewno tak by było). Tymczasem tutaj, po rozpędzeniu samochodu (kiedy cola trzymana była w ręce), nie było z tym najmniejszego problemu. Znajoma przyspieszyła do około 130km/h i ustawiła w samochodzie stałe trzymanie prędkości, które wyłączyć musiała dopiero po kilkudziesięciu minutach. Przez ten czas w samochodzie ledwo wyczuwalne były jakiekolwiek wstrząsy, a cola mogłaby spokojnie dojechać do celu podróży. W Polsce mam wrażenie, że nawet gdyby była w butelce, to za butelka zdążyłaby się potłuc.. 3) Organizacja ruchu - nawet gdyby jakimś cudem wyeliminować dwa pierwsze problemy, pozostaje ten, który już na bezpieczeństwo wpływa w mniejszym zakresie (chociaż również ma znaczenie - nieoznaczone skrzyżowania, na których tak naprawdę nie widać, kto ma pierwszeństwo, przystanki autobusowe, czy parkingi wyznaczone tak, że całkowicie ograniczają widoczność, czy tysiące innych rzeczy to potencjalne przyczyny groźnych wypadków). Nad nim jednak w tym momencie nie chcę się rozwodzić, bo to kolejny temat rzeka. Czemu na drogach tak jest? Trudno mi na to pytanie samemu sobie odpowiedzieć, chociaż jak patrzę na tej kraj pod innymi względami, to mimowolnie przestaję się dziwić.. A czemu tak jest? Na to pytanie raczej tutaj nie chcę starać się odpowiedzieć. Wczoraj wziąłem aparat, żeby sfotografować niektóre z dziur, które szczególnie mnie przerażają. Niestety aura mi nie sprzyjała, bo cały czas padał deszcz, a że - kolejny problem - kanalizacja we Wrocławiu robi się powoli wspomnieniem, to kałuże, a właściwie jeziora wszędzie są takie, że nawet te dziury się pod nimi znajdują. Co swoją drogą stanowi kolejne, bardzo poważne zagrożenie. Bo dziura widoczna to jedno, ale taka, która znajduje się pod powierzchnią wody i której nie można ominąc staje się dodatkowo niebezpieczna. Kilka zdjęć zrobiłem, ale to jest bardzo na pokazanie, jak poszatkowane są w niektórych miejscach drogi we Wrocławiu, bo widoczne na nich dziury w porównaniu do tych, które chciałem sfotografować, nazwałbym najwyżej "drobnymi nierównościami". Niemniej jednak umieszczę poniżej. Z czasem postaram się dorzucić coś jeszcze, jak tylko aura zacznie mi sprzyjać (bo wczoraj jadąc pobliską ulicą przekonałem się, że nawet nie muszę daleko iść, żeby zrobić ciekawą dokumentację..). Mam jeszcze trzy filmiki, które niestety nie pokazują tego, co chciałem sfilmować (niestety omijanie dziur i jednoczesne filmowanie jest praktycznie niemożliwe), ale przy uważniejszym oglądaniu można mniej więcej zobaczyć, jak prezentują się niektóre wrocławskie drogi. Postaram się później wrzucić to na jakiś serwer i podać link. Na razie kilka zdjęć: 1) Przejście dla pieszych w pobliżu zoo i hali ludowej - dumy wrocławia.. Niestety spóźniłem się trochę ze zrobieniem tych zdjęć. Przez mniej więcej ostatni miesiąc to miejsce stanowiło po prostu poszatkowany asfalt, gdzie dziur było tyle, że już po prostu nie dało się ich omijać. Potem poszło to jednak dalej i asfalt został po prostu "zmyty" tak, że już niewiele z niego pozostało. Dobrze, że pod spodem jest stara dobrze robiona kostka, po której da się jeździć, bo inaczej, bo już chyba trzeba by omijać to miejsce chodnikiem (co zresztą we Wrocławiu nie jest niczym nadzwyczajnym..). W każdym razie, wygląd miejsca na wczoraj, ciekawe jak będzie dalej.. http://img125.imagevenue.com/loc24/t...9_P1070120.JPG http://img142.imagevenue.com/loc24/t...0_P1070123.JPG http://img136.imagevenue.com/loc24/t...b_P1070124.JPG http://img106.imagevenue.com/loc24/t...1_P1070126.JPG http://img135.imagevenue.com/loc24/t...8_P1070127.JPG 2) Jeszcze ze dwa zdjęcia podobnego przejścia plus inne ciekawe miejsce. Zwłaszcza ta jedna "wysepka" w postaci jakiejś kupy asfaltu na środku drogi jest ciekawa, bo w rzeczywistości ma ona z 10cm wysokości, co w połączeniu z lekkim opadaniem drogi w tamtych kierunku może naprawdę porządnie uszkodzić samochód.. http://img121.imagevenue.com/loc24/t...0_P1070131.JPG http://img17.imagevenue.com/loc24/th_60531_P1070132.JPG http://img14.imagevenue.com/loc24/th_3bb38_P1070134.JPG http://img128.imagevenue.com/loc24/t...b_P1070138.JPG http://img41.imagevenue.com/loc24/th_1985e_P1070145.JPG 3) Tu już bez zbędnego komentarza.. http://img19.imagevenue.com/loc24/th_6a173_P1070148.JPG http://img130.imagevenue.com/loc24/t...a_P1070149.JPG http://img121.imagevenue.com/loc24/t...4_P1070152.JPG http://img12.imagevenue.com/loc24/th_c94d8_P1070153.JPG http://img101.imagevenue.com/loc24/t...1_P1070156.JPG |
A te zdjęcia to prawdziwe ?
|
troszke skrocilem bo strasznie duzo napisales i przeszedlem w polowie do zdjec;)
Niestety zdjecia tego nie oddaja, nie widac jak glebokie sa te dziury( szkoda ze padalo). A juz mialem sie kiedys wybrac do Wrocka :D, teraz sie zastanowie ;) |
nowygiena - uwazasz, ze bylby sens zamieszczania nieprawdziwych zdjec?
andrzejj - to nazywasz DZIURAMI?! w takim razie na pewno nigdy nie byles w okolicach Lodzi, a co dopiero w moim miescie! te moga byc jedynie nazwane "dziureczkami" ;) Przyznam szczerze, ze calego posta nie przeczytalem - stary, ile go pisales? pewnie od wczoraj ;), ale co do fatalnych drog w naszym kraju to sie zgodze.. (niestety, za okolo 3 lata rowniez ten problem mnie dotknie..) pozdro ;) |
Tobie to się naprawdę nudzi. heee...,
Ameryki nie odkryłeś, przecież każdy wie jak wyglądają drogi w polsce. Nie wiem jaki jest sens i cel tego Topica tutaj., ale lepiej jak byś napisał i przesłał zdjęcia i te trzy filmy do ZDiK we Wrocławiu. A swoją drogą chętnie bym obejrzał te filmiki, niezła jazda musiała być oczywiście widząc to zewnątrz... :) aaa...na Twój problem mam jeszcze to: Zgloszenia - Interwencje Jeżeli: -Jezdnia lub chodnik na Twojej ulicy się zapadły: --Stare Miasto: 3559076 w. 262 --Śródmieście: 3559076 w. 262 --Psie Pole: 3559076 w. 288 --Krzyki: 3559076 w. 288 --Fabryczna: 3559076 w. 262 --mosty: 3559076 w. 230 -Latarnie na Twojej ulicy nie świecą: 3559076 w. 250 -Widziałeś w mieście zapadnięta studzienkę: 3559076 w. 251 -Ktoś ukradł lub odwrócił znak drogowy: 3559076 w. 238 -Sygnalizacja świetlna nie działa: 3725893 -Tramwaje i autobusy nie jeżdżą zgodnie z rozkładem: 3559076 w. 204, 213 -Roboty na drodze są źle zabezpieczone: 3559076 w. 238, 332 -Wiata lub rozkład jazdy na przystanku zostały uszkodzone: 3559076 w. 374 -Nie wiesz jak dojechać gdzieś tramwajem lub autobusem: 3559076 w. 213, 204 -Na ulicy jest brudno lub brakuje pojemników na odpadki: 3559076 w. 239, 365 |
Cytat:
Pozdrawiam |
Cytat:
|
2 dni temu, niedaleko, zarwała się studzienka kanalizacyjna na głównej drodze (taka największa okrągła):O
2 dziadków pilnowało, aż do przyjazdu speców, aby ktoś w to nie wpadł. |
Ehh te zdjęcia brakującego asfaltu na kostce mnie rozbawiły :)
Tam jest chociaż kostka pod spodem, u mnie jak "znika" asfalt to pod spodem jest ODCHŁAŃ !!! |
Cytat:
ale we Wrocławiu wygląda......jakby ktoś asfalt zwinął ^_^ |
Cytat:
tylko pozniej zapomina rozwinac ^_^ |
Cytat:
|
...hehe
do złomiarzy nie pasuje zbytnio, to byli Asfalciarze :piwo: |
Wczoraj podali w poznańskiej lokalnej tv, że na jednej z dziur zostało uszkodzonych 17 samochodów zanim ją zabezpieczyli i nie wiadomo tylko czy się śmiać czy płakać? :blee:
|
Cytat:
Mnie we wrocku nieustannie szokują torowiska tramwajowe, tzn odcinki dróg na których teoretycznie można autem wjeżdżać na torowiska np wyprzedzając auta na prawym pasie. Wrocławscy aborygeni doskonale wiedzą gdzie można zaryzykować taki manewr, ale obcy może po jakichś np 100m się zdziwić że nie da się już wyjechać z torów i pozostaje już tylko udawać tramwaj. Bajka. Te dziury na zdjęciach to normalka w całym kraju. Będą je łatać do lata, zanim skończą będą robić od nowa i tak w kółko. |
u nas w tarnowskich gorach wybudowano droge bodajrze 2,5 roku temu.
po pierwszej zimie droga zaczela sie sypac i kruszyc. po pol roku uzywania!!! po drodze nie jezdza zadne ciezkie samochody, zadne autobusy-jest to droga w scislym centrum. teraz, po zimie droga sie calkowicie posypala!!! wyrwy na 1,5 srednicy, na sczescie pod spodem jest kostka brukowa. ale jak moze miec miejsce takie cos. przeciez to jest co najmniej chore! droga ktora powinna sluzyc kilkanascie przynajmniej lat bez zadnych zabiegow, kruszy sie po 2 latach. tak to juz jest jak z przetargu sie bierze firme ktora zrobi cos najtaniej. |
@Stef
chyba wiem o jaką drogę Ci chodzi. Mieszkam ok.15km od TG i bywam tam co jakiś czas. Żeby w ogóle dojechać do TG to już trzeba się nieźle nagimnastykować! Szczególnie Miasteczko Śl. daje się odczuć. No ale nie ma się co dziwić. Widziałem jak "drogowcy" postępują z dziurami. Profesjonalne metody. Asfalt (lub coś podobnego) w postaci mocno skruszonej wysypują z worka i... udeptują to coś w tej dziurze lub poklepią to łopatą. I to wszystko. Szybko i sprawnie. Nic tylko :bicz: |
No dobra, kilka odpowiedzi to niektórych pytań:
@ nowygienia Tak, zdjęcia są prawdziwe. Wierz mi, że we Wrocławiu materiału na takie dokumentowanie jest wystarczająco dużo i nie ma raczej potrzeby tworzenia czegoś samemu w programach graficznych. @ Prometeusz Ze zdjęciami dziur generalnie jest trudno, bo tak, jak napisałeś - nie oddają one tego, co się czuje jadąc samochodem i generalnie tego, co widać z samochodu. Ale akurat te zdjęcia, które na razie umieściłem nie miały czego aż tak oddawać, bo tak jak napisałem, to tylko dowód na to, jak miejscami wygląda asfalt. Te największe dziury na razie ciągle są pod wodą i nie mogę zrobić zdjęć. @ Smartek To, co przedstawiłem na zdjęciach nazwałem wyraźnie "drobnymi nierównościami nawierzchni" ;) Tak, jak napisałem - te największe, które chcę sfotografować, są na razie ciągle pod wodą. Zrobiłem więc to, co wczoraj się dało w miejscach, gdzie nie było wody. Ale w żadnym razie nie były to zdjęcia dużych dziur. Co najwyżej miejscami obszernych i generalnie wyglądu asfaltu we Wrocławiu. A posta pisałem koło 20 minut, może pół godziny. Ja szybko piszę na komputerze. @ Maciej Tutaj chcę najwyżej porozmawiać na ten temat i ewentualnie - jeśli komuś się będzie chciało, zobaczyć zdjęcia i jakieś dokumentacje z innych części Polski. Do ZDiK-u nawet bym napisał i kto wie, czy tego nie zrobię, ale na razie do dłuższego czasu przymierzam się do zrobienia strony powiedzmy ogólnie o wrocławskich drogach, chociaż cel przyświecałby mi nieco inny. Do tego pory nie miałem czasu, ale właśnie kończę egzaminy, więc spróbuję się za to wziąć. Problemem największym jest dla mnie zrobienie sensownie wyglądającej strony. Jeśli ktoś byłby w stanie mi w tym pomóc, proszę o kontakt na priva. @ Siwy Nazwanie Krakowskiej ulicą to już chyba trochę zbyt optymistyczne stwierdzenie.. To trochę daleko ode mnie, ale ta "droga" plus te dwa wiadukty w dalszej jej części to dwa miejsca, które również chciałbym sfotografować.. Witosa natomiast nie kojarzę.. w którym to miejscu? |
Cytat:
|
Cytat:
Ale pomyliłem się, bo u nas też jest ulica Krakowska, na której są takie dziury, że lepiej nie mówić i jest też Piłsudzkiego, która co prawda jest w trochę lepszym stanie, ale dawno na niej nie byłem, więc nigdy nic nie wiadomo :) |
Cytat:
|
Oglądając te zdjęcia, można by stwierdzić, że lepiej by chyba było gdyby tego asfaltu wogóle tam nie było :ysz: Było by nierówno, ale przynajmniej dziur by nie było. A teraz trzeba robić slalom, nagle hamowac przed zauważoną dziurą, tłuc auto po dziurach itp.
A teraz taki mój przykład. Jakiś rok temu (pod koniec zimy) trzeba było wymienić felge w Peugeocie Partnerze moich rodziców na nową. Powód?? Proste, dziury !! Felga była tak skrzywiona, że trzeba było ją wymienić na nową bo nie dość że autem trzepało, to jeszcze nie trzymała powietrza (koła bezdętkowe)... I jeszcze drugi przykład, naszczęście mniej kosztowny. Sytuacja miała miejsce w lecie, wracaliśmy peugeotem206 z dłuższej trasy, było już późno (około północy) wszędzie ciemno, droga nawet dość dobra, czasami lekkie nierówności ale zero dziur, więc prędkość odpowiednia do obszaru niezabudowanego. Nagle wjechalismy w niskąd ni z owąd wziętą dziurę. Silnik zgasł, światła też. Auta nie da się odpalić. Teren dla nas nieznany (ze 100km od domu), wszędzie ciemno, nigdzie nie widać żadnego światła, księżyc chyba też nie świecił, bo nic nie było widać :) Żadnej latarki, ani nic, naszczęście mieliśmy komórke, zadzwoniliśmy do znajomego z serwisu peugeota. Okazało się, że wstrząs/uderzenie było tak duże, że zadziałał wyłącznik odcinający zasilanie od akumulatora w razie ... wypadków :) Po telefonicznych instrukcjach mechanika, udało nam się znaleźć przełącznik i juz mogliśmy jechać dalej. |
moim zdaniem, przede wszystkim do złej jakości nawierzchni przyczyniła się diamterialnie ustawa o zamówieniach publicznych, która za jedyne kryterium stawia cenę.
w efekcie mamy sytuacje, gdy stosuje się najgorszej jakości asfalty o dużej zawartości smoły, asflaty zwietrzałe lub przepalone, które nie posiadają odpowiednich parametrów. skutki tego widać gołym okiem, gdy jeździmy po świeżo wyremontowanych drogach przypominających ser szwajcarski, gdzie asflat się kruszy i wypada całymi płatami (sypana sól, która rozpuszczona wchodzi pomiędzy pory w asfalcie i krystalizując się rozrywa go). a pieniędzy nie ma, bo władze miast mają zwykle 100 000 innych bardziej pilnych wydatków i nie będą wydawać pieniędzy na głupie łatanie dziur. zamiast tego kupują nowe laptopy dla pracowników, drukarki laserowe, samochody służbowe, meble, czy remontują po raz n-ty z kolei kibel. nie będę się tutaj wywodził, jak odbywają się przetargi na wykonanie remontów, ale powiem wam, że chciałbym przez rok zarobić tyle ile przezydent dostaje w łapę za wybór tylko jednej "najlepszej oferty". |
Cytat:
Ja miałem okazję rozmawiać z osobą zajmującą się budową dróg w Polsce i sprawa ogólnie mówiąc wygląda tak, że owszem - podstawowym wyznacznikiem wyboru wykonawcy jest cena, ale co ciekawe - kwota, za jaką firma podejmuje się zbudować czy wyremontować drogę jest niższa od samego kosztu materiałów do tego potrzebnych!! Tym samym wiadomo, że żeby ten interes w ogóle się opłacał, trzeba używać materiałów gorszej, czy też w ogóle skandalicznej jakości.. Kurde.. coraz bardziej mnie to wszystko zaczyna wkurzać... |
Cytat:
i to nie jest asfalt, choc nic mnie nie zdziwi jak ktos smoly od asfaltu nie odroznia :D. |
Cytat:
|
Cytat:
moze akurat Ci sie uda.. :) |
a jak wytlumkaczycie fakt,ze u nas budowali droge ponizej kosztow produkcji skladnikow do budowy drogi? jakis "spec" obliczyl ile droga powinna kosztowac normalnie, liczac sam material. oklazalo sie ze firma mogla zrobic to sporo taniej niz wg eksperta...
tylko teraz pytanie czy fachowiec sie mylil, czy droge wybudowano z gorszych materialow? |
Cytat:
efekty tej radosnej twórczości widać na każdym kroku - od początku roku poszło nam już 15t zimnego asflatu, a szykuje się kolejne 10. a w tych warunkach łatanie zalanych wodą przełomów nie należy do przyjemności. Cytat:
|
Cytat:
|
Cytat:
@ Smartek No ja właśnie mam taką dziwną przypadłość, że oprócz narzekania mam ochotę (i często to robię) coś zmienić. Teraz właśnie jestem świeżo po rozmowie z pewnymi osobami z uczelni (profesorowie, dyrektorzy odpowiednich działów itp.) na temat wprowadzenia daleko idących zmian, które miałyby poprawić jej sytuację. Czy coś z tego wyjdzie nie wiem, ale zawsze warto próbować. Z drogami ( i nie tylko ) podobnie. Tu również widzę pewną możliwość, przynajmniej na ten moment, którą miałbym ochotę zrealizować, ale jej częścią byłoby na pewno stworzenie strony internetowej, o której wcześniej wspomniałem. Dlatego szukam pomocy w jej stworzeniu (ewentualnie pomyślę nad kupnem czegoś, ale na pewno nie może to już być coś typowo hobbystycznego, jak moja strona o fotografii). |
Cytat:
potocznie używa się określenia asflat mając na myśli nawierzchnię asflatową. składa się ona z warstw mieszanki mineralno-asfaltowej, gdzie kruszywa jest trochę ponad 90% a reszta to właśnie asfalt, który jest tzw lepszczem. tak więc nie myl pojęć. edit: już chyba wiem, czemu się czepiłeś tej smoły. zapomniałem przy wymienianiu (post 23) wstawić przecinek, ot co. jak jeden przecinek może zmienić sens zdania :D od tej pory będę bardziej precyzyjny w swoich wypowiedziach. |
Kilka ciekawych artyku***322;***243;w, na kt***243;re dzisiaj trafi***322;em:
1) "dukty" zamiast dr***243;g.. http://motoryzacja.interia.pl/news?inf=729772 2) Dziura g***322;***281;boka na 6 metr***243;w.. http://motoryzacja.interia.pl/news?inf=730097 3) 4 tys. 300km dziur.. http://motoryzacja.interia.pl/news?inf=729210 |
Nie dziwię się wqr...niu.
Do tej pory jeździłem slalomem, co raczej jest mało normalne... Teraz już nie daję rady. Na niektórych odcinkach zwalniam nawet do 10 km/h, a i tak mam wrażenie, że amortyzatory zaraz pociekną (nowy komplet). Nawet terenówką bałbym się jechać szybciej. Brak słów, bo i do kogo je kierować... :wsciekly: |
Ja ostatnio po raz pierwszy - i to dwa razy na jednej ulicy - musiałem hamować przed dziurą, a za drugim razem potem wycofywać! Po prostu nawet wolno nie odważyłbym się przez nią przejechać..
Czasami to już po prostu brak słów.. |
nie narzekajmy na wroclawskie drogi :>
ostatnio nawet polatano przejazd na klecinskiej z obu stron i klecinscka (od awicenny - do przejazdu kolejowego za serwisco) a tak na powaznie - TRAGEDIA |
zgadzam sie z tym-wrocek to tragedia
mialem okazje kilka razy juz tam byc... i zawze ejst pelno dziur. rok temu na placu grunwaldzkim(tak to sie chyba nazywa, tearz to remontuja) myslalem ze urwe zawieszenie. |
Cytat:
|
|
Otwarto w Twierdzy przejazd Grunwaldem w stron***281; centrum. Jedzie si***281; pod pr***261;d. Ca***322;kiem fajnie. Na Wielk***261; Wysp***281; przejazd jednokierunkow***261; Wyspia***324;skiego z Mostu Grunwaldzkiego. Oczywi***347;cie dzi***347; nie ma ruchu a ja by***322;em za***380;y***263; ruchu pieszego w Szczytnickim. Oraz poje***378;dzi***263; 100 km/h po tamtejszych ulicach Wielkiej Wyspy. Pod katedr***261; sta***322;y gliny radiowozem i nie mog***322;em tradycyjnie z***322;amac przepis***243;w i wjecha***263; przed wej***347;cie (s***261; tam zakazy). Objecha***322;em wi***281;c ***347;w. Krzy***380;a w k***243;***322;ko i ju***380; by***322;em pod.... Ostatnio jak nie ma glin to je***380;d***380;***281; tam pod prad.
|
ale o cio chodzi?
|
Można się było tego domyśleć, ale ze względu na nietypową zimę miałem nadzieję, że jednak to nie nastąpi. A jednak - zima zaskoczyła drogowców..
To mogłoby nawet i być śmieszne, gdyby nie konsekwencje jakie powoduje. Wrocław od rana zatkany całkowicie, prędkość na większości dróg nie przekracza 30-40 na godzinę i przez to korki robią się wszędzie (dobrze, że niektóre remonty zostały ostatnio zakończone, bo w połączeniu z dzisiejszymi warunkami na drodze to trudno sobie wyobrazić, co by się działo..). Generalnie można powiedzieć, że znowu nastąpił częsciowy paraliż miasta. A z jakiego powodu? No.. przecież spadło 15cm śniegu... To naprawdę mogłoby i wywołać uśmiech na twarzy, gdybym usłyszał to w telewizji o jakimś egzotycznym małym kraiku, ale do cholery - mówimy o Wrocławiu! Który podobno pretenduje to miana miasta światowego, który chce organizować Expo.. Na litość.. Czy poradzenie sobie z drobnymi opadami śniegu przerasta możliwości władz i służb za to odpowiedzialnych?!? Ja widzę to tak (ale może się nie znam..) - od tygodnia przynajmniej zapowiadane było przyjście zimy i opadów śniegu, od kilku dni było to już pewne, a po ostatnich dobrze zapowiedzianych wiatrach trudno było nie wierzyć synoptykom. Wiedząc więc, że dzisiejszej nocy spadnie śnieg, oczywistym jest, że należało już podczas niej być przygotowanym do jego usunięcia. Nie czekać do rana, kiedy dobrze się już ubije i utworzy gnieniegdzie warstwę lodu. I co takiego wielkiego trzeba było zrobić - przejechać spychaczem, żeby największe warstwy śniegu zebrać, potem przejechać i zebrać resztki, posypać piaskiem, może solą i wystarczy. Temperatura jest taka, że nawet przy drobnym ruchu samochodów kolejny padający śnieg już się roztopi. Czy to taka filozofia..? A rzeczywistość wygląda następująco.. Wyjeżdżam z domu i już przy pierwszej uliczce wpadam w poślizg. W sumie moja wina, mogłem się spodziewać, że na ulicy będzie pod śniegiem lód, ale też zwykle nic tam nie stoi, więc z poślizgu można spokojnie wyjść. Tym razem stało i ledwie udało mi się minąć samochód. No.. to ledwie to tak z pół metra, ale przy całkowitej bezwładności samochodu to i tak za mało. Swoją drogą ciekawe by było, gdybym jednak w niego uderzył. Nie omieszczałbym zadzwonić na policję i zastanawia mnie, czy jako przyczynę kolizji podane byłoby "Niedostosowanie prędkości do warunków na drodze". Byłoby to interesujące, bo jechałem jakieś 10-15km/h ;) Dalej kolejna uliczka i czysty lód. Dodatkowo zrobione są tam takie kretyńskie wysepki, wokół których trzeba jechać slalomem, co przy dodatkowym sporym ruchu w tym miejscu praktycznie uniemożliwiało przejechanie. Potem już dojazd do bardziej ruchliwych ulic i przynajmniej maź a nie lód na drodze. Ale też śliski, więc wszyscy jadą bardzo wolno. Oczywiście pługów, śnieżarek, piaskarek brak.. No więc jazda z taką prędkością, wpadanie w lekie poślizji w co bardziej wietrznych miejscach (lekka warstwa lodu na drodze) i dojechanie na miejsce przeznaczenia po 25 minutach dłużej niż zwykle. Oczywiście już nie miałem po co tam iść, więc mogłem spokojnie wracać do domu. Mniej więcej w podobnych warunkach.. Tak więc - pomimo przyjścia dobre 3-4 miesiące później niż zwykle, zima znowu zaskoczyła drogowców. Ciekawe kiedy usłyszę komunikat, że środki przeznaczone na odśnieżanie dróg w tym roku już się skończyły... |
@andrzej
sp***243;jrz za okno - sypie dalej, nie wiem jak drogi bo siedz***281; zasypany w robocie. Tak wi***281;c nie ma co spodziewa***263; si***281; szybkiej reakcji drogowc***243;w, bo nie b***281;d***261; od***347;nie***380;a***263; jak b***281;dzie sypa***263; (taka Syzyfowa praca). Poczekajmy do wiosny samo si***281; rozpu***347;ci :taktak: |
30-40 na godzine ? To ile ty chcesz jecha po miescie ? 60-70 ?
Snieg ciagle pada wiec trudno zeby go na drogach nie bylo. Drogowcy kar nie zaplaca bo narazie jest wszystko ok wg pzrepisow. |
Cytat:
A jeżeli uważasz, że 30 na godzinę to jest normalna prędkość, to spróbuj - nawet na bocznych uliczkach przejechać tak kilka kilometrów... Cytat:
Cytat:
|
Cytat:
|
Cytat:
"Nie ma mocnych na błoto pośniegowe" - wystarczy pług. Akurat zwykłe nieubite błoto pośniegowe bardzo łatwo można usunąć. Gorzej jak już się ubije i lekko zamarznie. A tak się dzieje, jak droga nie jest w odpowiednim czasie odśnieżona. "Jeździj tramwajem.." - zgoda, mogę. Ale czy to ma być rozwiązanie? Czy to nie jest dla ciebie nienormalne, że to obywatele muszą się przystosowywać do niedrobóek służb odpowiedzialnych, a nie te do realizacji swoich obowiązków? Poza tym.. transport to jedno, a przejście druga rzecz. A pomijając same drogi, to w znaczącej większości przypadków (na oko 80-90%) chodniki nie są odśnieżane w ogóle. Brnie się więc nierzadko po kolana w śniegu, albo błocie, śliskim oczywiście (i stąd się bierze zwiększona liczba złamań kończyn) próbując gdzieś dotrzeć. I nie dotyczy to tylko jakiś bocznych uliczek i przejść. Podobnie próbowałem dzisiaj dotrzeć na rynek, gdzie jak wracałem - około godz. 11 - zaczynali łaskawie odśnieżać z jednej strony chodnik na moście Pomorskim. Dobrze, że w ogóle, ale nieco już jakby późnawo... |
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Może tak zamiast żalić się, zwróć się z pytaniem lub skargą do UM... ale... jakie ty podatki płacisz, żeby czegoś wymagać? |
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Ale nie wychodzę z takiego założenia. Wczoraj odśnieżałem 4 razy, dzisiaj raz z samego rana i potem już jakoś nie było trzeba.. Cytat:
Co do moich podatków, to nie twoja sprawa. Dziwne jednak rozumowanie, że oczekiwać normalności może tylko ten kto konkretne podatki płaci.. |
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Myślę, że mylisz pojęcia co do dróg krajowych i miejskich. Cytat:
Cytat:
Cytat:
PS. To było pytanie retoryczne. |
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Reetou: usunąłem treść zgłoszoną do moderacji. |
w gliwicach wsio chodniki poodsniezane - da sie :)
od 6 rano po miescie niesie sie miarowe szuranie lopat :) nie ma to jak niem.... eeee slaska solidnosc ;) edit: a swoja droga, tylu bezrobonych.... lopata w reke i do roboty... i miasto odsniezone i robota dla ludzi jest |
Wracając do tematu twoich 'norm' 3-4 godzin na odśnieżenie:
1. Ograniczona liczba ludzi i sprzętu. 2. Ilości km dróg i priorytety. 3. Soli nie można ot tak, sypać - niszczenie dróg, samochodów, środowiska - musi być rachunek ekonomiczny. Sól powoduje obniżenie temperatury topnienia śniegu, ale, jeśli pada, to ilość soli w wodzie maleje, więc albo muszą to uzupełnić, albo zamarza woda i dalej pokrywa śnieg jezdnię. :czytaj: Reetou: usunąłem cytowaną treść zgłoszoną do moderacji. |
w Poznaniu nie jest zle
glowne drogi przejezdne, czarne osiedlowki zasypane, ale ubite, bez lodu i samochody z miasta piachu nawiozly same || bo piaskarki czy czegos w tym stylu to w tym roku nie widzialem ^_^ w te najgorsze opady (przedwczoraj?) na kilkusetmetrowym podjezdzie o nachyleniu chyba niecalych 10% biegnac (a bieglo sie ciezko) wyprzedzilem 2 samochody ^_^ co do odsniezania - w takiej sytuacji jaka byla ostatnio faktycznie malo mozna bylo zrobic ale ponoc (znam to tylko z opowiesci o Szwajcarii albo Niemczech - jak zwykle pamiec szwankuje) na zachodzi jak tylko ZAPOWIADAJA opady, to sluzby wyjezdzaja i ustawiaja sie na najwazniejszych drogach - zaczyna padac - odrazu moga jezdzic plugi czemu u nas tego nie ma? tym bardziej, ze miasta placa takze za gotowosc do odsniezania a nie tylko samo odsniezanie? jak zwykle - po prostu zle sa rozpisane przetargi, zle skonstuowane umowy |
hmm.. mo***380;e rzeczywi***347;cie nie jest u nas jeszcze tak ***378;le..
http://www.liveleak.com/view?i=ccdde4967e Swoj***261; drog***261; to naprawd***281; nie wiem, co by***322;o na tej ulicy ( i jakie jej nachylenie, bo tego dok***322;adnie na video nie wida***263;), ***380;e te samochody mia***322;y a***380; tak z***322;***261; przyczepno***347;***263;.. A w***322;a***347;ciwie nie mia***322;y ***380;adnej.. |
Odkopię temat, natchnęły mnie do tego moje wyjazdy do Częstochowy. Otóż kierując się do wspomnianego miasta ode mnie jedziemy najpierw krajową 8, a potem zbaczamy na 43. No więc ósemka jest w porządku na większości odcinka, którym jadę, w końcu niedawno remontowana :) Przechodząc dalej, 43 na odcinku ok. 40 km jest elegancka (nowa nawierzchnia od zeszłego roku). Po dojechaniu do jednej miejscowości (do Czw-wy pozostaje kolejne 40 km) zaczyna się pozimowy koszmar. Droga jest w opłakanym stanie, dziura na dziurze, ser szwajcarski ich tyle nie ma. Slalom na drodze, w celu ominięcia zepsutej nawierzchni, jest często nie możliwy. Po pierwsze jak ruch na drodze, to niebezpieczne, po drugie, nawet gdyby udało mi się ominąć jedną dziurę, wpadam w drugą (jeszcze większą). W tym tygodniu jak wpadłem w taką jedną (starając się ominąć inną) to myślałem, że koło urwę.
Podsumowując, jeszcze pół roku takiej jazdy po drogach, a sprężyny i łożyska do wymiany. Jak można tak budować drogi wojewódzkie? Śmieszną rzecz zobaczyłem już w samej Cze-wie. Drogowcy łatali większe dziury (w końcu coś trzeba zrobić), ale w wręcz cudowny sposób - zalewali asfaltem zalane wodą dziury, nie pofatygowali się nawet wypompować wody. Gratuluję pomysłowości. Koniec zimy, akcja łatanie dziur rozpoczęta |
Od kilku dni niektóre ulice we Wrocławiu wyglądają mniej więcej tak:
http://img411.imageshack.us/img411/9350/img6532p.jpg Niedawno kładziona izolacja się topi, w najlepszym wypadku jest usuwana i.. zostawiana na drodze. Zresztą.. polecam ten temat: http://forum.gazeta.pl/forum/w,72,11...smole.html?v=2 |
@Andrzeju
większość dróg tak wygląda we WRO tylko niektóre mają więcej łat ;) |
nie dość że Polskie drogi wyglądają jak ser szwajcarski zaklejany topionym ementalerem to jeszcze jakiś d ebil z wczoraj na dziś zaiwanił kratki ze studzienek kanalizacyjnych w mojej okolicy.Chyba ze 20 kratek brakuje ,d ebil co ukradł i ten co kupił ,masakra niektórzy na prawdę nie myślą
|
Niechby ktoś sobie nogę złamał wpadając do tej studzienki, a zasrańca by złapali, to by mu się nie opłaciło te parę flaszek, które za to można kupić...
|
Na tym zdjęciu nie widzę nic dziwnego (to przecież Wrocek).
Ot krzywe tory, tudzież jakieś asfalty pomiędzy torowiskami, w drodze, o dziwo nie widac dziur :O Poza tym światła ustawione tak, aby uniemożliwić płynny przejazd dłuższym odcinkiem drogi....no ale we Wrocku to też normalka :sciana: Najdziwniejsza w tym jest mała ilość samochodów - a zdjęcie nie jest robione w nocy :wow: |
Co to świateł, to na tej trasie, na odcinku około 2-3 km jest kilkanaście świateł i jak dobrze trafisz, stoisz prawie na wszystkich. Ale to inna sprawa.
Zdjęcie nie jest moje, ale dość dobrze pokazuje to, co teraz na tej i innych ulicach jest. Chodzi o tą chyba smołę, która wyszła spod szyn (częściowo została też pewnie usunięta przez człowieka), a teraz leży wzdłuż całej ulicy. Zdjęcie pokazuje tylko fragment więc nie robi wrażenia, ale te kawały są zaschnięte, twarde i pomijając fakt, jak paskudnie to wygląda (porównując, jakby przeszło tędy stado krów (właściwie koni) i pozostawiło po sobie pamiątki..), to jest po prostu niebezpieczne. |
NIK zjechał władze Wrocławia za stan dróg w mieście
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,3...w_miescie.html Sprzed miesiąca już, ale moim zdaniem warte uwagi. Z dwóch powodów - po pierwsze po tym, jak o tej wiadomości usłyszałem, chciałem znaleźć szczegóły, ale okazało się, że.. wsiąkła. Przejrzałem wiele serwisów informacyjnych i nigdzie jej nie było. Nie od dzisiaj chodzą różne plotki o różnych środkach wpływu Dudtkiewicza na media, ale w tej sytuacji byłem skłonny w to uwierzyć. Druga sprawa to reakcja na ten raport. Różne osoby trąbią o rzeczach w nich opisanych od lat. Je najczęściej można po prostu lekceważyć, ale teraz opisała to duża instytucja. Co na to władze? Stwierdziły, że tak naprawdę to guzik warte, bo opiera się na danych historycznych. Oczywiście to, że po wieloma względami nic się w tym czasie nie zmieniło (a i badanie obejmowało także poprzedni rok) nie ma znaczenia. Zresztą.. szkoda słów. Poniżej kilka cytatów i polecam lekturę całości: Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
19 km/h? toż to luksus!
|
Budując drogę trafili na słup... "Było hasło na Euro - to działaliśmy szybko"
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,...getycznym.html |
Czepiasz się drobiazgów.
|
To nie ja.
Wyborcza jak zwykle. |
Skoro tu jest temat o drogach to ja coś opowiem.
Być moze niektórzy wiedzą że drogi miedzy Lublinem a jeziorami (w okolicach Bogdanki) w tym roku wyglądają tak jakby jeździły po nich czołgi. Po tym jak o mało nie urwalismy sobie koła na jednej z tych "dróg", postanowiłem znaleźć inną i znalazłem.Dość ładna droga, kilkanaście kilometrów prosto, zerowy ruch - można zasnąć za kółkiem. No więc pojechałem sobie, prędkość optymalna, warunki idealne, w miare równo, sucho, widoczność po horyzont, ze 20km do celu, super... i nagle .... wyskakuje mi na tym odludziu z suszarką policjant z nieoznakowanego radiowozu. Moja prędkość - szaleńcze 85km/h (jechałem 70, ale że taka super droga...). Dopuszczalna tutaj - ponoć 50 (!!!!!!!). Na nic tłumaczenia, że myślalem, ze skoro taka prosta pusta ładna droga to myślałem, że można 70. Po upewnieniu się, że nie jestem bezrobotnym na skraju ubóstwa (teraz juz wiem po co pytał), pan policjant uprzejmie wlepił mi maksymalną możliwą stawkę 300zł. Nie wiem za co należała sie maksymalna kara, ale nie pytałem (bo nie znam taryfikatora na pamięć). Nie było alkomatu, pouczeń itd, tylko bezczelna uwaga, że nie musze sie spieszyć - jezioro wszak mi i tak nie wyschnie. Tego dnia złapali tam sporo samochodów, bo pobocze było ładnie rozjeżdżone. Mam nadzieje że są z siebie dumni... Dodam jeszcze że podczas jazdy widzałem oczywiście szaleńców wyprzedzających pod górkę itd, których jakoś nikt nie łapał, bo Policja siedzi w krzakach i czesze kase. Powiem tak - jakie drogi taka policja. Jak do tej pory zawsze starałem sie być po ich stronie i nawet z przyjemnością oglądałem program "uwaga pirat", tak teraz rozumiem ludzi którzy kupują sobie CB. |
Jak był znak lub teren zabudowany, to nie masz co dyskutować.
|
No oczywiście, że nie mam. Wina ewidentna, więc nie dyskutowałem (znaku nie pamietam, może rzeczywiście tam był).
200 metrów dalej był juz znak 70. I dlaczego 300zł a nie 200? Nie jechałem jak wariat, nie utrudniałem zatrzymania, nie kłóciłem się. Natomiast nie powiesz mi że nie ustawili sie tam celowo, w celu wyczesania mandatów. Bo zagrożenie stwarzałem zerowe. W środku lublina można na wielu drogach jeździć 70, a na tym zadupiu egzekwują 50. Wiadomo że na prostej drodze o długości ponad 10km mało kto będzie jechał 50 nawet małym fiatem, bo to piąty bieg ledwo wrzucić można. Skutecznie działają tam gdzie nie trzeba, a tam gdzie trzeba nigdy ich nie ma. Wiem, że złamałem prawo, ale nie uważam sie za pirata i jeżdże spokojnie. Większość pewnie tam gnałaby juz 150, bo warunki do tego były. I jak czytam że pędząca porsche Doda za spychanie samochodów z drogi dostała JEDEN punkt i 200zł , a ja za jazdę prosto na odludziu z prędkoscią godną emeryta dostałem 6 to moge sie wku***ić. Jak widać w pewnych sytuacjach można olać taryfikator. Co jakiś lepszy wóz sie trafi to mnie wyprzedza i pędzi jak wariat i ma gdzieś przepisy. I gdzie wtedy są nasi bohaterowie? Takei sytuacje widze codziennie, ale nigdy nie widziałem żeby kogoś złapali. |
Bo widzisz Sobrus - jakby oni stali np w środku wiochy, gdzie jadąc szybciej niż dozwolone, można stworzyć jakieś zagrożenie dla mieszkańców... to by nikogo nie złapali (no, prawie nikogo).
Oni właśnie najczęściej stoją tam, gdzie kierowcy mimo woli przyśpieszają, bo nie stwarza to realnego zagrożenia i są warunki do szybszej jazdy, ale przepis jest przepisem i nie pogadasz. :sciana: Ta cała zabawa w radary i fotoradary polega właśnie na czesaniu forsy a nie zapewnianiu bezpieczeństwa. CB wkurvia ich strasznie, ale oficjalnie mówią, że jest pożyteczne, bo kierowcy informując się o patrolach policji zwalniają...a o to podobno chodzi :haha: |
Nie wiem, czy sprawa jest taka oczywista.
Jeśli było ograniczenie do 50 to rozumiem, że znak, że teren zabudowany. Ale żeby taki faktycznie był to - przynamniej kiedyś tak było - muszą być spełnione odpowiednie warunki - tzn. muszą być zabudowania w określonej odległości od drogi itp. Jeśli ich nie było - a z tego, co piszesz, wynika, że tak być mogło, to obecność znaku można spróbować podważyć. Chociaż pewnie na mandat raczej to nie wpłynie. A jeśli zabudowania były no to przekroczenie to jednak przekroczenie. Trudno oceniać. Wrzuć mapę na google to ocenimy ;) |
Obszar zabudowany jest teraz oznaczany odpowiednim znakiem, tak samo jego koniec (ta biała tablica miejscowości).
Stara definicja obszaru zabudowanego nie obowiązuje już - ta "minimum 3 budynki przy drodze, nie dalej niż (chyba) 15m od niej..." Jeśli jechał 80 w obszarze zabudowanym, to nie ma zmiłuj się, niezależnie jaka to była droga i czy były jakieś budynki. |
Wiem, że obszar jest oznaczony znakiem (jak również jego zakończenie), natomiast chodziło mi o to, czy te znaki można sobie dowolnie stawiać, czy tylko w miejscach, które spełniają pewne ku temu warunki (jak wymienione przez ciebie).
|
Czy odpowiednie służby ustawiają je sobie dowolnie, czy też nie, to nas - kierowców nie interesuje. Zapewne jakimiś kryteriami sie kierują, chociaż czasami trudno dociec jakimi :hmm: Niekiedy wygląda to tak, że taki znak stawiają razem z tablicą miejscowości, co nijak ma się do sytuacji na drodze. Bez sensu, ale bo to jedyny przykład bezsensu na polskich drogach? :sciana:
A misiaki zacierają tylko ręce... Stoi znak, to obowiązują nas określone ograniczenia i nie pogadasz. |
Jakiś dom gdzieś tam był. Ale czy to teren zabudowany mam teraz wątpliwości, ponieważ tak jak napisałem jakieś 200m dalej był znak 70. Gdyby to był teren zabudowany - powinna być tabliczka "koniec terenu zabudowanego", prawda? A nie było.
Także prawdopodobnie ktoś tam gdzieś po pijaku ustawił znak 50. Dokładnie nie pamietam w którym to było miejscu, droga jest dłuuuga i prosta. No nic, mam nauczkę na przyszłość, że policja niestety nie jest po mojej stronie. Z resztą tak jak i całe państwo. Bule podatki i opłaty za samochód (całkiem nieraz bezsensowne), płace słono za paliwo, a oni nie zapewniają mi ani dobrych dróg, ani bezpieczeństwa i jeszcze czają się aby mnie skasować mandatem z byle powodu. I nawet nie można takim nic powiedzieć co sie myśli o ich działaniach, bo będzie zniewaga funkcjonariusza. To co sie dzieje na polskich drogach to jest ogólnie mówiąc koszmar. 300zł i 6 puntów, ale ze mnie kurde pirat :hahaha: |
No cóż, ja nauczyłem się,że jeźdżę w trasie tyle ile pozwalają znaki, choćby mnie ktoś z tyłu poganiał. Nie chcę dać zarobić drogówce. Inna rzecz, że bardzo męczące są te trasy np. usiana fotoradarami albo udawanymi fotoradarami droga do Kudowy.
Ciekawe czy jest na forum jakiś policjant :). |
Męczące, bo małe miejscowości są usiane gęsto, co pare km trzeba zwalniać.
Jeżeli ma sie do przejechania dłuższą trasę, to porażka. Wiadomo, że najlepsza prędkość do podróży to ok 90km/h (w lepszych pewnie 120). Samochody są tak budowane, że przy tej prędkości jest najekonomiczniej. Niesetey w Polsce odcinki gdzie można tyle jechać można policzyć na palcach jednej ręki. 70km/h jeszcze ujdzie i tak staram sie zazwyczaj jeździć (korzystając z super drogi myślałem że pojade sobie "optymalnie", mój bład). Ale 50 to gruba przesada, tyle nawet w mieście większość kierowców nie jeździ (czego akurat nie pochwalam, bo tam rzeczywiście zagrożenie jest duże). Może traktorem tak... Wracając z jezior, nie chcąc zarobić drugiego mandatu, wracałem zgodnie z przepisami. Efekt? Wyprzedziały mnie samochody małolitrażowe, cięzarówki, busy itd itp. Bez wyjątku WSZYSCY (!!!). |
Cytat:
a tak na serio to w Bielsku u Promka drogi były gorsze :D choć te nasze to też płaskie jak stół nie są :sciana: |
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Szczerze mówiąc mnie we Wrocławiu bardziej irytuje policja, która nic nie robi niż ta, która coś próbuje. Wczoraj np. widziałem jeden samochód (policyjny), który ledwie przecisnął się obok zaparkowanego na zakazie innego. Oczywiście pojechał dalej, bo w końcu co go to obchodzi... |
Dla mnie policja która sie czai w dziwnym miejscu, aby złapać jak najwięcej mandatów to taka która nic pozytecznego nie robi.
I jeszcze bezczelnie pyta sie o zarobki, aby dowiedzieć sie ile można zedrzeć, strzela głupie uwagi itd. Tak jak napisałem, na drodze była masa wariatów których nikt nie łapał. Jeden Huydnaiem o mało nie doprowadził do zderzenia czołowego (schował sie prawie spychając inny samochód z drogi). Takich wariatów należy ganiać, a nie korzystac z tego, że gdzieś jest miejsce z dozwoloną prędkością znacznie poniżej tej która by mogła być. Jestem pewien, że wystarczyłoby przejechać nieoznakowanym radiowozem raz trase Lublin - Jeziora, aby złapać z pieciu takich szaleńców, zagrażających życiu innych. Na drodze którą jezdziłem dotychczas nie było takich głupich zakazów (jest zakaz 40 przy przejeździe przez Puchaczów, ale to oczywiste bo kręta droga, sporo ludzi, przejścia i domy dookoła). Jednak to co zrobiono tam z drogą za kopalnią Bogdanka woła o pomstę do nieba. Trzeba jechać pod prąd bo na jednym pasie praktycznie nie ma drogi tylko dziury... Kopalnia dba o swoje otoczenie, tam jest dobra droga. A dalej Camel Thropy i rób co chcesz. |
a propos terenu zabudowanego na srodku pustkowia
troche pobonie policje i znaki (choc mam bardzo duzo zastrzezen do wielu!) kolo mnie jest las, przez las droga a ze to ciagle poznan to ograniczenie do 50 obowiazuje i czasem policja sie ustawi i kosi praktycznie kazdego no i oczywiscie lamenty - ze przeciez tu nie ma zabudowan, ze widoczonosc dobra bo droga prosta... a ze przez droge czesto przebiegaja spacerowicze/joggingowcy, ze to jednak miasto i rowerzystow nie brakuje i ze co pare metrow z lasu wychodza drozki do dzialek rekreacyjnych tudziez sciezki rowerowe - a czy to wazne - przeciez widocznosc dobra... |
TAK, dlatego w mieście dozwolona prędkość powinna wynosić ...
30 i ani grama więcej :taktak: więcej to juz jakby wódka i w alkoholizm może wpędzić ... :glaszcze: |
tak tak, dlatego niedawno podano do wiadomosci poznanskie rekordy predkosci - przypomne, ze poznan to miasto i generalnie (poza paroma wyjatkoami) obowiazuje tu piecdziesiatka
na Dabrowskiego - skromne 200 km/h Krzywoustego - znowu 200 Baltycka - 176 Glogowska - 177 zrodelko: http://www.epoznan.pl/news-news-2017...nskich_ulicach imho 500 pln i 10 punktow to stanowczo za malo na takiego *****a |
Na Głogowskiej 177??? :wow: :O Gdzie, jak i czym?
Tę resztę to jeszcze byłbym skłonny uznać za wykonalne...np w nocy motorkiem, jak ruchu nie ma. |
W Poznaniu:
Cytat:
|
wczoraj zaczęli usuwać garb na krzemienieckiej, powstały podczas przepustu pod drogą (nie wiem jak oni to zrobili)
trzy tygodnie temu o tym "doniosłem" :sciana: |
Nowa droga połączy wrocławski stadion z lotniskiem
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,8...otniskiem.html Cytat:
Zwłaszcza biorąc pod uwagę to: Wrocław tonie w długach http://wroclaw.naszemiasto.pl/artyku...gach,id,t.html |
Jak więc chcemy robić autostrady? Nas nie stać nawet na 3km drogi...
|
|
Czerwone światło dla kierowców w centrum Wrocławia
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,3...Wroclawia.html Cytat:
Czy ktoś może mi wyjaśnić logikę tego pomysłu? Lekarstwem na korki na danej ulicy ma być.. utrudnienie i zmniejszenie płynności ruchu na niej? Bo kierowcy się wkurzą i przestaną ją jeździć (jakby były jakiekolwiek sensowne alternatywy) Przecież to jest pomysł godny idioty albo geniusza (raczej na to drugie bym nie stawiał..). Ale to nie jest głupie w sumie.. Teraz na wszystkie uwagi odnośnie idiotycznych organizacji ruchu będzie można odpowiadać, że to służy jego usprawnieniu. Mój umysł jednak tej logiki nie pojmuje... |
Ameryki nie odkryli.
U mnie porobili masę nowych rond, zupełnie bez sensu - np na skrzyżowaniach z jedną drogą o praktycznie zerowym ruchu. Inny pomysł u nas, to tzw inteligentne światła - jakkolwiek byś nie podjeżdżał, to zawsze masz czerwone i musisz się zatrzymać...oczywiście po chwili włącza się zielone :sciana: Kiedyś w miejscowej prasie wypowiedział się główny fachman od naszych dróg - że to wszystko ma służyć spowolnieniu ruchu w mieście i zwiększeniu bezpieczeństwa :O :wow: A obwodnicy jak nie było, tak nie ma. Jej budowa postępuje podobnie, jak wszystkich polskich dróg. Miasto skutecznie spowolnione, ale przecież tak właśnie ma być. Dziwię się, że to Ciebie dziwi :D |
Właśnie wróciłem z wioski pod hannoverem ....
Kocham niemieckie drogi :) wróciłem do polski i chcialem zawracać . nie ma patroli nie ma fotoradarów ... żyć nie umierać :| |
Bo u nas nie ma dróg.
A policja tam nie musi dorabiać stojac z suszarkami. A te inteligentne światła są rewelacyjne. Najnowszy sposób do walki z ekonomiczną jazdą. Kolejne pomysły mnie załamują, ale logikę w tym widze jak najbardziej: Jeżeli maksymalnie utrudnimy kierowcom życie to: - spalą więcej paliwa - spalą więcej żarówek - szybciej zniszczą sobie sprzęgło itd - zniszczą sobie zawieszenie na dziurawych drogach Wszystko to spowoduje wzrost wpływów do budżetu, a więc same plusy! Jeżeli zaś zrobią porządne drogi, to stracą podwójnie (za zrobienie drogi+oszczędności kierowców). Państwo jest przeciwko nam, czy ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości? Żerują na tym że kierowca nie ma wyboru, bo nie po to kupił auto, aby chodzić na piechote. Państwo szuka kasy wszędzie, a do kieszeni kierowców sięga się tak bajecznie łatwo....ekologia, drogie paliwa. Niestety jesteśmy bezsilni wobec takiego stanu rzeczy. Przedwczoraj spadł deszcz, z tej okazji trasę z pracy do domu pokonywałem 50 minut zamiast 10 (a to i tak nie najgorszy wynik). Korek na pół Lublina. Spalania samochodu nie licze, dodatkowo musiałem wspomagać sie klimatyzacją bo mi parowały szyby. |
dziś jechałem ulicą Zagony we WRO - taka "osiedlówka z puzli" - dawno takich fal nie widziałem na drodze - miejscami dałoby się zwisnąć samochodem :sciana:
tu na mapce |
No widzisz, na obrazku całkiem prosta...
|
Ja nie znoszę jednego (no.. może w szczególności jednego, ale to powoduje u mnie agresywną jazdę) - braku możliwości płynnej jazdy. I nie musi to być jazda 100 na godzinę, w mieście jeżdżę najczęściej przepisowo (może poza trzypasmowymi ulicami, odgrodzonymi od chodników, gdzie jest ograniczenie do 50...) i dość wolno. Do szału mnie natomiast doprowadza, kiedy jadąc w ten sposób na 10 świateł, przez które przejeżdżam, na więcej niż połowie (a często na prawie wszystkich) staję na czerwonym. A jak jeszcze te światła są co kilkaset metrów, to jestem skłonny zrobić dużo, aby liczbę koniecznych zatrzymań i ruszania zmniejszyć do minimum.
Organizujący ruch we Wrocławiu albo są głupi, albo zakładają, że kierowcy są głupi. Ostatnio na trasie obwodnicy środmiejskiej (!) tak ustawili światła, że jadąc przepisowo dojeżdża się dokładnie na czerwone. Ale jadąc około 10-15 km więcej można jeszcze zdążyć na końcówkę zielonego. Dwa razy jechałem przepisowo i kląłem, trzeci i kolejne 'przystosowałem' się do organizacji ruchu. Nie jeżdżę już przepisowo w tym miejscu, ale przynajmniej płynnie.. W innym miejscu jest jeszcze gorzej, bo trzeba przyspieszyć do jakiś 70-75. Ale jadąc mniej na czerwone światło trafia się tutaj zawsze, a ja niestety jeżdżę tędy często. Obawiam się, że także w którymś momencie także to dodatkowe miejsce zatrzymywania zacznę po prostu omijać (bynajmniej nie inną drogą). A takich miejsc są niestety tysiące... |
Przeczytaj sobie to co napisałem.
Przecież właśnie Ty MASZ jeździć NIEPŁYNNIE. I tak są światła dostosowywane, aby na wszystkich stawać. Nikt tu nie jest głupi. Jedyne co Ciebie moze denerwować, to że państwo ma Twoją ochotę na oszczędzanie serdecznie gdzieś. Tylko potem sie nie dziwmy, że obywatele szukają tysięcy sposobów by okraść państwo. Takie państwo można tylko okradać. |
Przeczytałem już wcześniej. Nie sądzę, aby to działanie było celowe. To wszystko jest zbyt chaotyczne, aby był w tym jakiś zamiar. Jeśli już to ja dostrzegam tu jedynie ogromną niekompetencję i niechęć do poprawy rzeczywistości.
|
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 14:55. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.