Dysk zewnętrzny

[Arepo]

Napisany przez yahol

Podwojnie ciekawe, bo nie spotkalem USB faktycznie pracujacych szybciej niz 9/15mb!

To bardzo dziwne, u mnie na jednym komputerze dysk wyciąga 20 MB/s, nawet zamieszczałem wykres tutaj, na drugim jest około 30 MB/s. Wszystko zależy od ilości innych urządzeń podłączonych do kontrolera jak i jego samego.

Z tym wzrostem o 50% to wiadomo że lipa, ale nawet te 8-10 MB/s więcej byłoby pięknie, choć pewnie tak nie będzie ...

edit :
znalazłem też wykres z szybszym transferem, jest tu - ten z ASRocka


pozdrawiam

[marynarz]

Napisany przez yahol

Ciekawe :0

Podwojnie ciekawe, bo nie spotkalem USB faktycznie pracujacych szybciej niz 9/15mb!
(IMHO-zauwazylem znaczacy spadek szybkosci transferow w nowych urzadzeniach USB)
Z tego co wiem, wiekszosc "przyspieszaczy" USB polega na buforowaniu wiekszych ilosci danych, i przesylanie do zapisu z bufora.
Polega to na przechwytywaniu przez bufor danych i pozniejszy juz powolny zapis na dysku. Przy duzych dyskach i ciezkich danych, tylko poczatek i koniec zapisu sa "szybkie" pozostale ida z tradycyjna szybkoscia dla USB.
IMHO- chłyt małketinkowy.

9/15?
Moj pendrive jest szybszy. Juz nie raz mialem w domu dysk zewnetrzny ktory szedl w okolicach 30 MB/s. Moze masz problemy z kontrolerem USB.

[kroppo]

Widzę, że problemy dysków na USB są dość powszechne, stąd moje pytanie:
mam dośc antyczny, kmilkuletni komputer, z 6 gniazdami USB: podpięte sa do nich mysz i klawiatura bezprzewodowa, czytnik kart flash, router i sam dysk w końcu (poprzez przejściówkę długości 70cm)
Od kilku dni mam z transferem wielki problem, bo niesamowicie faluje: w czasie transferu (kopiowanie, przenoszenie za pomocą Total Commandera) dużych plików miedzy dyskiem wewnętrznym a zewnętrznym USB co kilkanaście sekund osiąga maksimum 30-35Mb/s, po czym stopniowo spada do wartości nawet 1,5Mb/s. Po czym znowu powili się podnosi. Falowanie to jest cholernie meczące bo powoduje tez zacinanie pracy programu do składania filmów. Dysk to WD 1TB.
Problem wcześniej nie występował.
Natomiast po podłączeniu do nowego laptopa takich problemów nie ma - transfer jest w miarę równy na poziomie 28-35Mb/s
Co z tym począć?

[hotshit]

Kroppo - mam taki sam problem. Też mam dysk WD 1 TB. Podłączony do komputera stacjonarnego osiąga transfer (test programem ATTO Disk Benchmark): - odczyt 5 MB/s - zapis 3,5 MB/s Po odłączeniu wszystkich innych urządzeń od portów USB transfer nieznacznie rośnie. Kiedy podłączam dysk do laptopa (młodszego o jakieś dwa lata) odiągam transfer: - odczyt 60 MB/s (chyba, dokładnie nie pamiętam - zapis 21 MB/s Czas oczekiwania na wyświetlenie plików jest też znacznie krótszy. Dodam, że na odu komputerach mam Windowsa XP SP3, a ten na komputerze stacjonarnym był instalowany niedawno. Obydwa są oryginalne
Co może być przyczyną problemu? Pomóżcie.

[Wawelski]

60MB nie osiągniesz - USB tyle nie wyrobi. Standard to nieco ponad 20MB - rekordy nieco przekraczają 30.

[hotshit]

Poprawka, osiąga prędkości (dla plików od 256 kB w górę)bez problemu:

• zapis 24 MB/s
• odczyt 31 MB/s

[fahrad]

Witam. Mam podobny problem do Waszego tzn. przy kopiowaniu plików z komputera na dysk zewnętrzny przez USB transfer strasznie faluje. Wygląda to tak, że pokazuje na początku czas kopiowania np. 2 min, a za chwilę 120 min po czym po chwili wraca do normy i tak na okrągło. Kiedy włączyłem Menadżera zadań to okazuje się, że gdy kopiowanie przebiega normalnie to zużycie procesora jest na poziomie 10-20%, natomiast w momencie "dołka" użycie procesora leci na 0%. Pal licho o sam czas kopiowania, bo to mógłbym przeżyć, ale okazuje się, że po takim kopiowaniu np. film w formacie mkv jest jakby uszkodzony (np.leci synchro dźwięk/obraz, zacinki itp.), podczas gdy na dysku komputera z tym filmem wszystko jest OK. Dziwne jest to, że wcześniej wszystko było dobrze, a gdy zaczęło się to dziać postanowiłem przeinstalować windę. Niestety nic to nie dało. Może ktoś rozwiązał ten problem, to prośba o pomoc.

PS. Zapomniałem dodać, że to samo zaczęło mi się dziać na laptopie (gdzie też dopiero co zainstalowałem system)

[hotshit]

>Fahrad<
Myślę, że skopiowane pliki nie są uszkodzone, tylko transfer jest zbyt wolny, dlatego występują problemy z synchronizacją dźwięku z obrazem. Odtwarzanie dużych plików - jakimi są pliki mkv - wymaga niestety szybkiego transferu. Nie wiem co może być przyczyną "falowania" prędkości transferu. Może coś z obsługą bufora, a może ze sterownikiem albo kontrolerem USB U mnie falowanie nie występuje, ale transfer jest żenująco wolny. Co robić?

>Fahrad<
Domyślam się, że system ładuje dane do bufora zapisu i wtedy procesor chodzi na 10-20%. Następnie "czeka" aż zostaną one zapisane na dysku i zużycie procesora spada do 0%. Kiedy bufor jest już pusty proces powtarza się od nowa. Może pokombinuj z ustawieniami bufora. Jest to gdzieś w ustawieniach systemu, nie pamiętam gdzie dokładnie, musisz pogrzebać. Powodzenia. Moim zdaniem najlepiej jest bufor w ogóle wyłączyć i zobaczyć jaki to da efekt.

[fahrad]

Dzięki hotshit za zainteresowanie. Spróbuję pokombinować z tym co radzisz i dam znać. Jednak z tym co napisałem o uszkodzonych plikach to fakt. Zrozumiałbym gdyby zacinało się przy odtwarzaniu przez usb, ale zrobiłem eksperyment tj. film na komputerze (OK)-kopiwanie przez usb na dysk zewnętrzny (film się zacina)-kopiowanie na powrót na dysk komputera (film się zacina). Dodam tylko, że kłopoty z transferem mam tylko na kierunku komputer-dysk zewnętrzny, w drugą stronę wszystko idzie ładnie i stabilnie. Myślę, że wina leży po stronie kompa, bo dysk zewnętrzny sprawdzałem na kompie kolegi i w obydwie strony jest ok.

[marcys130608]

Witam. Po 3 latach użytkowania mój Seagate Free Agent Desktop 750 Gb przestał działać z dnia na dzień bez żadnych wcześniejszych sygnałów. Przegrywałem pewne duże pliki z tego seagate i wszystko było ok. Pliki skończyły się kopiować, nie odłączałem dysku. Przeglądałem coś w necie, dysk się wyłączył. Myślałem, że przeszedł w stan uśpienia. Po kilkunastu minutach chciałem coś z niego skopiować, ale nie był wykrywany przez windowsa. Lampka zasilania w ogóle się nie zapaliła. Zrestartowałem kompa ale to nie pomogło. Nie mam pojecia co się z nim stało. Proszę o podpowiedź co to może być. Zasilacz działa.

[Patrix]

Statusu SMART toś Ty pewnie od nowości nigdy nie sprawdził ani razu co ? No to masz.
Teraz trzeba sprawdzić co padło, dysk czy obudowa.

[marcys130608]

Witam. No niestety nie sprawdzałem Obudowę już rozkręciłem teraz muszę tylko kupić taśmę sata i podłączyć bezpośrednio pod kompa. Mam nadzieję że to tylko zasilanie tzn. coś padło w obudowie.

[sobrus]

Smart nie zawsze uchroni, a nawet jeżeli to tylko przed uszkodzeniami mechanicznymi.
Padu elektroniki/silnika nie przewidzi.

[Patrix]

Napisany przez sobrus

Padu elektroniki/silnika nie przewidzi.

Zaraz tam straszysz ludzi
Dobry zasilacz wystarczy, markowa mobo i to jest prawie niemożliwe
W moim kręgu nikt nigdy dysku nie spalił, 95% usterek to właśnie bady, głośna praca etc.

[sobrus]

Mam dobry zasilacz który działa do dziś, napiecia trzyma jak skała, mam UPSa, a dysk Szajsunga i tak mi padł.

Objaw był taki - windows po wstaniu z trybu uśpienia przymulił czekając na dysk - nagle BSOD "inaccessible boot device" i koniec.
Dysk nie wybudził się ze snu. Nie ma ochoty nawet zakręcić talerzem. Smart nic nie ostrzegał.
Dane z pewnością są na talerzach ale ich odzyskanie było po prostu nieopłacalne.

Nie przewidzisz wszystkiego jakbyś się nie starał. Barracuda która go zastąpiła ma już jak wiesz 52 bady.

Generalnie obecne dyski to szrot, nawet na moim przenośnym Verbatimie pojawiły się już chyba 2 bady. Jest przez 98% czasu wyłączony i używany jest bardzo sporadycznie do spokojnych operacji. Nie jest nigdzie noszony, służy jako dysk sieciowy. Kupiłem go w listopadzie.

Dlatego każde cenne dane trzymam w dwóch kopiach, a najcenniejsze jeszcze na płytach DVD/BluRay z korekcją ECC.
Bo nigdy nie wiadomo czy dyskowi nagle nie odwali, 150zł to mała rzecz, ale utrata setek gigabajtów danych to kicha.