Mam to samo. :taktak:

Zresztą - tego ma się słuchać, a nie oglądać. :>

Ma się słuchać (przede wszystkim), ale też na to patrzeć (chociażby przy zmianie płyty). Ja wolę patrzeć na ładne rzeczy ;)

Na ladne rzeczy to wole patrzec w realu;)

A jak to się zwie i skąd ściągnąć?

FOOAvA o ile się nie mylę..

I nie mylę:

http://dawxxx666.neostrada.pl/ava/images/bloc3.png

Stamina to od konnekta :)

szkoda, ze wybierajac jakis ciekawy schemat graficzny trzeba przywiazac sie do starszej wersji foobara
ja wole miec najswiezsze wydanie, dlatego mam taki skromny konfig :)
http://img638.imageshack.us/img638/2...t00009r.th.jpg

A po kiego mi nowa wersja programu do odtwarzania muzyki? Żeby więcej pamięci zajmował i miał więcej zbędnych bajerów?

Jeszcze rozumiem przeglądarki internetowe (od biedy), gdzie sporo się jednak w sposobach wyświetlania treści zmienia, ale muzyka? Gdzie jest ten sam format muzyczny od 10 lub więcej lat i na razie nie zapowiada się na zmianę..

Nie dla mnie.. ja lubię stare dobre wersje i nie znoszę być zmuszany do ich zmiany na nowsze (co niektóre programy bardzo lubią robić..).

Po tego bo nowe wersje poprawiają różnego rodzaju błędy, są bardziej zoptymalizowane itp. Obecnie każdy program używany w systemie powinniśmy mieć jak najbardziej aktualny, aby nie dać ze swojego komputera zrobić zombie. Przestępcy tylko czekają abyśmy się spóźnili z z aktualizacją Adobe Readera, przeglądarki, odtwarzacza czy programu antywirusowego.

Akurat jakby opera brala po x kompilacjach tyle ramu co foobar (u mnie 8mb) to bym chyba umarl ze szczescia:)
Co do AR to nie uzywam od lat i wszystkim instraluje Foxit PDF reader, ktory jest odporny na bledy AR(no i zajmuje 5mb instalka);)Odtwarzacz to MPC. Wiec raczej same dziwactwa poza opera, glownie z nastawieniem na brak wodotryskow i pamiecio/dyskozernosc.:)

Według mnie jedyne co te programy robią to tworzą nowe błędy i są coraz gorzej zoptymalizowane.

Program antywirusowy to co innego (choć i tu chętnie zostałbym przy starych, a jedynie aktualizował bazę wirusów), podobnie jak programy mające bezpośredni 'kontakt' z internetem i połączeniem do internetu. Ale programy, które nie mają z tym nic wspólnego, a na dodatek służą do robienia rzeczy, które od dłuższego czasu się nie zmieniają (na przykład odtwarzania plików z niezmiennymi rozszerzeniami), nie mają powodu być uaktualniane. Poza jednym - ekonomicznym..

Scenariusz ataku.
Ściągasz plik dźwiękowy, który został zmodyfikowany. Zostaje przepełniony bufor i wykonuje się złośliwy kod -- najczęściej krótki. Przykładowo zalogowanie się do zdalnego FTP, ściągnięcie pliku .exe i uruchomienie go. Reszty dopowiadać nie muszę :)

Co do optymalizacji to ona się nie opłaca ze względów biznesowych -- zajmuje za dużo czasu.

Czy aktualizować? Zdecydowanie :)

Pośredni kontakt z internetem i bezpośredni prawie niczym się nie różni. Reakcja jest po prostu opóźniona -- chyba, że program typowo pracuje na wysyłanych/odbieranych pakietach, a nie ściągnięciu i późniejszej pracy na pliku.

W dzisiejszych czasach nie można za bardzo polegać na sygnaturach. Ważniejsza jest heurestyka (czy jak to się tam pisze...). To już nie te czasy. :P

Sorry, za offtopik.

- - -

To może ktoś by mi polecił jakaś skórkę pod kątem v1.0.1?

Większość nowych funkcji w odtwarzaczach audio jest kompletnie niepotrzebna. Sam sposób odtwarzania plików nie uległ zmianie od lat. Można spokojnie używać starszych wersji programów :taktak:.


pozdrawiam

Tak, oczywiście masz rację. To był skrót myślowy.