![]() |
Obsada to nie wszystko. Pewnie bedzie tak jak z rambo da sie ogladnac i tyle;)Zbyt duza ilosc "gwiazd" to tez nie dobrze.
|
No własnie o tym piszemy w poprzednich postach. Może być ciekawie !
|
Ale jednak Statham i Jet Li mi tutaj nie pasują. To nie ta epoka i nie lata. Lubię obydwu, ale tu zamiast nich mogli poszukać jeszcze kogoś z lat 90. Np. Billy Blanks, Bolo Yoyng, Jeff Wincott, Matthias Hues, Van Damme.. Tych jeszcze pamiętam z ówczesnych filmów to jest to samo pokolenie, co Stallone, Schwarzenneger czy od biedy Willis (bo on kojarzy mi się jednak z bardziej 'dojrzałymi' filmiami - oczywiście bez przesady, ale pomiędzy Rambo a przykładowo Szklaną Pułapką jest dla mnie spora różnica).
Niemniej film pewnie obejrzeć będzie się dało. Swoją drogą to dobrze odkonserwowali Stallone'a ;) Jeszcze kilka lat temu wyglądał on jak 60 letni dziadek (którym w sumie wiekowo już jest), a patrząc na ten trailer to spokojnie mógłby jeszcze w filmach akcji trochę popogrywać (przeciwko czemu swoją drogą nic bym nie miał, bo lubiłem te filmy z nim). |
ależ oni starzy :sciana:
|
Bolo to juz ciut za stary :D '38
Ale np 2 lata mlodszy chuck norris :P Dudikoff, Don 'The Dragon' Wilson i jeszcze kilku co spamietac nie moge. EDIT: (znalezione) Chuck odmówił, Van Damme również, Seagal takze Jak moglem o segalu zapomniec. I jeszcze wygrzebalem: Kurt Russell, Henriksen lance, i jedno mi umknelo :) Kina beda oblegane. EDIT II: Billy Blanks, Jeff Wincott , Matthias Hues - mozesz po dwa filmy podac z nimi ktore pamietasz ? Oprocz Dark Angel bo to kazdy zna. :> EDIT III: Charlie Sheen, rutger hauer, tanczacy z wilkami w jakims epizodzie. Ale to by juz byla epicka historia. |
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Billy Blanks grał jeszcze w przyzwoitym "W szponach CIA" i kilku innych, których tytuły jednak nie utkwiły mi w pamięci (jednak w większości były to raczej bardzo proste i płytkie produkcje). Jeff Wincott też się w różnych filmach przewijał, np. w "Oddziale poza prawem", ale wydaje mi się, że Misja Sprawiedliwości się tutaj zdecydowanie wyróżnia (na plus). Matthias to etatowy czarny charakter i też sporo go było, ale tu niestety też były to raczej gorsze filmy (choć nie wszystkie). Generalnie żaden z tych aktorów nie był tak popularny jak Stallone czy Schwarzenneger, ale jeśli chodzi o typowe 'bijatyki' to chyba oni głównie królowali w latach 90. |
Jak przeczytałem Wincott i Hues to od razu pomyślałem własnie o Misji Sprawiedliwości.
i oczywiście o Bridget Nielsen :P też mam na VHS :) A Rambo (a raczej "Pierwsza Krew") jest ambitnym filmem opartym na książce. Opowiada dramat żołnieży powracających z wietnamu do USA, których społeczeństwo traktuje jak zwyrodnialców. Kolejne części to kino akcji i nie powinny powstać. Chociażby dlatego że w książce Rambo ginie (w sumie to i tak czekałaby go kara śmierci bo nie cackał sie z glinami tak jak na filmie). Bardzo lubie filmy z Schwarzeneggerem i Stallone, choć ten drugi zdecydowanie lepiej znalazł sie w latach 90-teych (Człowiek Demolka, ten o ratownikach górskich, Judge Dredd, Tunel). Schwarzenegger po T2 (1991) zaczął grać w komediach i raczej pamiętam go z Terminatora, Predatora, Commando czy Conana. VanDamme też super (np Universal Soldier, Nieuchwytny Cel). Ktoś moze sie smiać, ze to było słabe aktorstwo. Ale takich aktorów juz nie ma. Obecne filmy akcji są nastawione na efekty i wybuchy. Aktorzy sa nijacy i właściwie bez różnicy kto zagra. Już nie moge kolejnych filmów z Christianem Bale. Dobry aktor, lubie go. Ale jest taki mało wyrazisty że w T4 mógł uchodzić za postać drugoplanową... Stallone nie da sie z nikom pomylić. A Schwarzanegger przy całej swojej poteżnej budowie wcale nie wyglądał na zbója i tępaka - mógł więc grać postacie pozytywne (i główne role, a nie strażnika baru w 45 minucie filmu). To samo Clint Eastwood, Harrison Ford... jakoś nie widze zeby ktoś tych wszystkich aktorów zastąpił. Zwłaszcza że teraz obsadza sie w rolach najchętniej dwudziestolatków. Jestem zawiedziony że nie będzie Schwarzeneggera w nowym Predatorze. Nawet jeśli nie w głównej roli na pewno poszedłbym do kina. Będzie to sequel jedynki z pominięciem Predatora 2 oraz całkiem moim zdanim chybionego AvP. |
Też mile wspominam filmy z tamtych lat. Często są krytykowane za głupią fabułę, czy kiepskie aktorstwo, ale jak się spojrzy na dzisiejsze kino akcji, to wcale nie jestem pewien, czy jest lepiej. Owszem, trafiają się perełki, ale większość raczej głębokością scenariusza czy aktorstwa również nie poraża. A kino lat 90 było proste, intensywne i.. na swój sposób atrakcyjne. Kiedy przy jakiejś okazji wracam do niektórych tytułów, to nie mam poczucia, że to tylko wspomnienia były dobre, a rzeczywistość je weryfikuje. Dalej w większości wypadków bardzo przyjemnie mi się ogląda.
Co ciekawe patrząc na przykład na Vandama, zagrał on w kilku ciekawych i dobrych filmach (typu na przykład Double Impact), ale z czasem, mimo że aktorem cały czas był takim samym, filmy z jego udziałem stały się coraz gorsze. Nie jest to jedyny taki przypadek. Mam wrażenie, że na siłę starano się dopasować do zmieniających się czasów i tworzyć filmy bardziej ambitne, mimo że wcale nie było takiej potrzeby (a i efekt taki nie był). Inny doskonały przykład do Seagal. Te stare filmy z nim naprawdę były bardzo dobre, o ostatnich (najnowszych) szkoda w ogóle mówić. A szkoda.. Przyznam, że tęsknię trochę za tamtym kinem. Wtedy wiadomo było, że jest główny bohater, który zaraz wykończy wszystkich złych, ale zawsze chodziło o coś innego i fabuła wcale nie była powtarzalna. Nawet sam Stallone i jego filmy różniły się od siebie - wymienione przez ciebie Człowiek Demolka, Na Wysokości (?), Sędzia Dredd czy Tunel (no, ten ostatni może był nieco innego typu). Trudno powiedzieć o nich, że są do siebie podobne. A Stallone moim zdaniem wcale nie był złym aktorem (oczywiście nie był wybitnym, w dramacie by się nie znalazł, ale weźmy np. popularnego dzisiaj Bena Affeca...). Długo by tak można.. W każdym razie pod wieloma względami tamte filmy są dla mnie lepsze od dzisiejszych. Przynajmniej jeśli mowa o ogóle, bo perełki znajdą się i tu i tu. |
Z dzisiejszymi filmami akcji jest podobnie, jak z dzisiejszymi grami. Co z tego, że mają wypasione efekty, budżet setek milionów dolarów, jak brakuje im klimatu. Podobnie jest z grami. Dziś nie ma już takich filmów jak Rocky, Rambo. Nawet Commando, w którym Arnold zabija z setkę osób w pojedynkę dało się oglądać i sprawiało to frajdę. Czego nie można powiedzieć o większości dzisiejszych produkcji.
|
Mądrze piszecie i przypomnieliście mi sporo nazwisk, z lekka już zapomnianych gwiazd kina akcji lat 80 tych. Ja pamiętam nieżyjących już niestety Bronsona, Savallasa . Żyje jeszcze niezapomniany American Ninja Dudikoff oraz chyba Japończyk Sho Koshugi (etatowy Ninja - Red Scorpion, Shogun Mayeda) - ten by sie nadał zamiast Jeta Li.
Wśród nowych aktorów jest chyba moda na twarze bardziej stalowe niż Arnie Terminator - niewiele uczuć wyrażają Affleck, Sam Worthington, Christian Bale... |
Nie bedzie po kolei ale co tam :)
Christian bale w mechaniku dal rade, i to niezle nawet. Tak samo stallone w copland. Rzadkie poswiecenie obu aktorow do roli. Van damme i segal zdaje sie ze mieli klopoty z narkotykami (ten pierwszy napewno). Wiec to moze byc jedna z przyczyn zalamania ich kariery. |
Van Damme na pewno tak.
Seagal raczej nie. Oprócz tego że jest aktorem jest aktywnym posiadaczem bardzo wysokiego stopnia w Aikido (7 czy 8 dan) i paru innych sztukach walki. Prowadzi swoje Dojo w Japonii (i pewnie nie tylko). Aktywnie uczestniczy w życiu "aikidowej" społeczności. Więc raczej nie mógłby sobie pozwolić na narkotyki. Niestety tylko jego pierwsze filmy były fajne (Nico, Wygrać ze śmiercią, Na zabójczej ziemi itd). Co prawda scenariusz zawsze ten sam - gość który poprzez znajomość aikido jest praktycznie nietykalny w walce wręcz nawet jeżeli rzuca sie na niego 50 chłopa - więc nie boi sie postawić praktycznie nikomu. Ale potem, gdy urósł mu brzuszek, zaczął grać nawiedzonych buddystów obwieszonych talizmanami a aikido w filmach praktycznie brak - dla mnie to nie to samo :/ Dla mnie legendarny jest Jackie Chan. W każdej dekadzie jego filmy sa inne, ale ogląda sie z przyjemnością. Żaden Jet Li go nie zastąpi. Kurt Russel już był, Rutger Hauer był, ale nie wiem czy wspominaliście Vala Kilmera. Najbardziej lubie go z Willowa (takich filmów sie już nie robi, zeby nawet najlepsze komputery efekty robiły). A wyobrażacie sobie Indiana Jonesa bez Harrisona Forda? Niech od razu sobie darują. Już wystarczy ze ktoś sie wziął za remake Robocopa, który ma całkowicie odmienić ten film (inne "uniwersum"). To po co w ogóle nazywać to Robocop? Co następne? Remake Terminatora i Conana? http://3.bp.blogspot.com/_m0CY9KEUiI..._Could_Be_.jpg |
Willow był świetny, ale dla mnie to w sumie jedyny film Kilmera, który z tamtych lat zapamiętałem.
A Ford aktorem był bardzo dobrym i wiele wartych uwagi filmów z jego udziałem było, ale to też nie był taki typowy 'ekranowy zabijaka'. Choć na pewno warty wspomnienia aktor tamtych lat. Ma też być remake Drużyny A. Niech robią jak mają ochotę, w końcu nowych pomysłów coraz mniej, a pieniądze zarabiać trzeba... Choć mnie akurat do oglądania nie ciągnie. |
Cytat:
|
Taa... a głównym bohaterem ma być jakiś ratownik plażowy..
Nie żebym akurat do tego aktora coś miał, a jeśli go nie zmienili, to pasuje on do takiej roli, jak nie wiem.. Pudzian do roli baletnicy.. Sorry, ale Conan w większości książek (przeczytałem wszystkie lub większość jakie wyszły w Polsce - dobre 80 albo i więcej) był opisywany jako bardzo wysoki, potężnie zbudowany facet, który zawsze wyróżniał się wzrostem i posturą. Ten aktor jest co prawda dość dobrze zbudowany, ale do gabarytów Conana bardzo mu daleko. Niby nie jest to najważniejsze, ale jako że fabuły super odkrywczej się nie spodziewam, to chciałbym, aby chociaż wizualnie było to jakoś ciekawie przedstawione. Zwłaszcza, że ta postać i jej przygody są wprost gotowym materiałem na wiele filmów. |
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 07:41. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.