![]() |
odliczanie do spamu rozpoczęte...
|
Jak nie? Można kupić w słoikach! :)
|
Ja z Gdańska jadę do Kościerzyny. Są tam głównie borowiki. Po drodze mijam 2-3 pros###utki. Jednak z ich usług nie korzystam. Jest też tam czasami facet.
W tym roku było sporo grzybów. Dużo lepszy sezon jak rok temu. Szkoda, że zakończył się już :( |
Na grzyby to tylko do lasu. He he. A poważnie to bardzo atrakcyjne miejsca są w okolicach Mińska Mazowieckiego i Celestynowa (mazowieckie), a poza województwem to Osie/Tuchola/Gniew.
|
Wszystko zależy jakie grzyby...
|
|
Poszła jedna dziewczyna do lasu i znalazła grzyba... :blink:
https://scontent-frt3-2.xx.fbcdn.net...ed&oe=5A79AA90 |
|
Ja po grzyby chodze do sklepu :P
|
Boś gupi.
|
Brak lasow u mnie zboku :P
|
Leniwy jesteś, ot co. :P
Lasy tu są, nawet rydze w nich rosną. :tak!: |
On się nie puszcza dalej, niż do sklepu, i to z listą od kobity :rotfl:
|
Nie prawda kobiete biore ze soba , w bagazniku jezdzi zeby radia nie zagluszac :D
|
Tak potwierdzam, są grzyby, jak wczoraj wychodziłem do roboty, to znalazłem słoik podgrzybków, przydały się do kanapek z boczkiem i musztardą.
|
Ja jeżdzę do pobliskiego lasu - mam swoją miejscówkę gdzie jest mnóstwo kurek i borowików! <3
|
Nie wiedziałem, że to już jesień, a tylko dwa piwa wypiłem... co za chemię teraz do tego dodają... :szczerb:
|
Pobliskilas prawie, jak sklepnarogu.
|
Lubię naturę, ale daleko mu do sklepunarogu ;)
|
Cytat:
O Wesołej słyszałam od znajomych. Ja okolice Kuligowa i Sokołowa Podlaskiego ( mam tam znajomych, a w lasach przede wszystkim prawdziwki, koźlaki szare i czerwoniaki). |
Na Podkarpaciu grzybów dużo, ale warto znać dobre miejscówki i znać się przede wszystkim na grzybach coby sraki nie było... :rotfl:
Ja na grzyby nie chodzę, nie cierpię kleszczy, które z kolei mnie aż za bardzo lubią :( |
Warto. Na grzyby chodziłem od dziecka, śmiem twierdzić, że potrafię odróżnić podgrzybka od kurki, a przykładowo nigdy nie zbierałem kani, choć je uwielbiam. Odziedziczyłem to po mamie, która z kolei nigdy ich nie jadła ze względu na jakąś cioteczną siostrę kuzynki babki (itd.), która kiedyś pomyliła kanię z muchomorem sromotnikowym i za dobrze się to dla niej nie skończyło. Dwa lata temu jednak jadąc w zupełnie innej sprawie zatrzymałem się spontanicznie w lesie i trafiłem na takie skupisko kań, że nie wytrzymałem i nazbierałem ich z 15. Oczywiście nikt ich poza mną nie chciał jeść (a jakże, zadzwoniłem do mamy z propozycją dostarczenia :D). Od tamtej pory jakoś strach przed kaniami mi przeszedł.
Natomiast nie zmienia to faktu, że i tak jestem bardzo ostrożny do grzybów, choć mam dziadka leśnika, a na grzyby chodzę od kiedy... chodzę :P A dla osób jadących na grzyby po raz pierwszy, szczególnie od kiedy wychodzący z lasu niedzielni grzybiarze poprosili mnie na parkingu żebym zerknął czy ich znaleziska są ok, mam tylko taką radę, że do pizzy pieczarki można kupić w markiecie, a kurki do jajecznicy i prawdziwki do bigosu świątecznego rosną w koszykach przy drodze i wystarczy dać strażnikom tych grzybów kilka złotych i już mamy je w bagażniku :fiu: |
ja tam nigdy nie byłem dobry w grzybobraniu :D
|
A ja pojechałem na grzyby do lasu. I były :wow:
|
Obydwa? :hahaha:
|
Lasy?
|
Były.
|
Jak tak słucham sobie deszczu tłukącego o okna dachowe i dach, to już oczami wyobraźni widzę grzyby, szczególne, że już kilka dni trochę pada, nie licząc wcześniejszych ulew, które praktycznie spłynęły. Jak jutro nie będzie pracy, a wszystko na to wskazuje, to podjadę samochodem w ostępy i popatrzę, czy coś się rodzi. Oj zjadło by się duszone ze śmietaną. :D
|
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 15:35. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.