![]() |
:kawa: numer dwa.
|
:kawa:
|
:piwko2: przed obiadem.
|
Tak samo :kawa:
|
:kawa: do meczu
|
Kurde nie ma meczu w tivicolor, dopiero wieczorem :sciana:
Zuberek na uspokojenie :piwko2: |
:piwko2: do obiadu.
:jeszczeniewiemco: po obiedzie. |
Cytat:
Wczoraj z Hedżhogusem pyknęliśmy półfinał przy czyściosze, zatem u mnie dzisiaj bezpuszkowo :P |
A wczoraj wieczorem (w dzień też leciało co innego) wiało nudą. Trump jak nie Trump, Craigie jak nie Craigie (z poprzedniego dnia). Taka przepychanka plus fuksy.
|
No nie chciałem zdradzać jak jest dzisiaj, bo wynik był bardzo wyrównany i nie odzwierciedlał rzeczywistej formy zawodników. Teraz szczęście się skończyło i wystarczy spojrzeć na wynik żeby zorientować się co się dzieje - jest 5:2 dla Trumpa i trudno nie uznać, że wynik jest sprawiedliwy. W takiej sytuacji (bo mam co oglądać, mam czego słuchać, a jeszcze do tego mam co czytać) przełączam się w tryb zerkania przy zajmowaniu się czymś innym (tak po prawdzie to już od 2-3 frejmów mniej oglądam), bo wynik tego spotkania raczej stał się dla mnie jeśli nie oczywisty, to przynajmniej bardzo prawdopodobny.
No to dla nawodnienia :herbatka: z cytryną. |
:kawa: bez cytryny. ;p
|
Brok Sambor :piwo:
|
Oglądając finał cały czas zastanawiałem się, czy nie powinno się młodym snookerzystom robić kursów "jak nie grać z Trumpem"... Si dotarł do finału dzięki swojej dobrej, ale przede wszystkim bardzo odważnej grze, a przegrał z Juddem... właśnie z powodu tej gry. W pierwszej sesji jeszcze trochę opierał się o taktykę, widocznie był lekko zestresowany w swoim pierwszym finale, no i to powodowało, że przegrywał, ale tylko trochę. To sobie najwyraźniej pokombinował, że jeśli przywróci swoją agresywną, dotąd skuteczną taktykę, to przestanie przegrywać. No i tu się przeliczył, po prostu Trump był tylko trochę lepszy od niego w grze taktycznej, a za to znacznie lepszy w ofensywie i potrafił wykorzystać każdy błąd Junhuia. No przy Juddzie nie wolno atakować wątpliwych bil przy otwartym stole...
Tymczasem potruchtałem w deszczu i przy dość silnym (w porywach 55 km/h) wietrze. Większość osób w takich warunkach odpuszcza trening, ale to średnio dobra taktyka, bo wtedy jest się przygotowanym tylko na w miarę dobre warunki. Potem to widać po wynikach zawodów, gdzie przy dobrej pogodzie wyniki rozkładają się zupełnie inaczej niż kiedy trafi się deszcz/burza/wiatr/zimno - wtedy większość zawodników odnotowuje wyraźnie gorsze czasy, a część zapaleńców ma wyniki niemal identyczne do swoich typowych na danym dystansie :fiu: No to :herbatka: |
Dziś mecz Si z Trumpem wyglądał jakby grał z Selbym. Musi się jeszcze nauczyć grać takie mecze. Temperament przegrał z wyrachowaniem.
Że znaczących strat nie da się nadrobić żywiołem i ryzykanctwem. Z nimi to nie przechodzi. |
Dokładnie, zwykle to Selby dominuje takich przeciwników, tylko że on to przez długi czas robił bez względu na to, czy grało mu się dobrze czy nie (a teraz na jeszcze nie stare, ale powiedzmy średnie lata złagodniał trochę). Trump z kolei po prostu gra aż tak dobrze. Jiahui przez cały tydzień wygrywał dzięki swojej świetnej grze, ale w niedzielę to było za mało. Gdyby mimo wszystko grał swoje, pewnie miałby większe szanse, a tymczasem im dalej w mecz tym bardziej się szarpał ze swoją grą, bo widział że to idzie w złym kierunku.
Na jego obronę - Si ma dopiero 21 lat, w tym wieku to i tak wyczyn przez cały tydzień prezentować ładną, konsekwentną grę. Niedziela nie pykła, ale z tego można wyciągnąć naukę na przyszłość. A tymczasem :kawa:, a potem zawijam Hedżhogusa i jedziemy oddać krew ;) |
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 15:51. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.