![]() |
Zrob. Narod Cie pokocha, Ty zrobisz biznes zycia i puscisz innych z torbami.
|
Złośliwi producenci specjalnie dodają świństw, żeby nam dokuczyć, bo innych powodów przecież nie mają.
Jakby robili naturalnie, to nie dość że nie marnowaliby pieniędzy na chemię, to jeszcze nie daj Boże konsumenci byliby zadowoleni! |
Na Sycylii byłem w sklepie z szynkami :)
Ulica była z jednej strony ograniczona stromym zboczem góry, za którą było morze. W zbocze były "wmontowane" różne domy i sklepiki. "Szynkownia" była w formie kamiennego tunelu, wchodzilo się do środka, dalej, dalej i szynki wisiały pod sufitem. Żadnego sztucznego chłodzenia. To było coś.... Na święta B.Ż. dostałem z masarni Wohyń parę prawdziwych szynek. Jem do dzisiaj, właśnie kończą mi się. Trzymam na sznurku w chłodnym pokoju :) Wawelski, na początek polecam piwo z brew-kitu nachmielonego. Parę warek zrobiłem i absolutnie odradzam pełny proces warzenia. Sprzęt do brew-kitu przyda się też do "pełnej" warki, także za nic nie zapłacisz dwa razy. Do zacierania, filtracji itd potrzebujesz gara 30 litrów oraz odpowiedniego palnika: albo trójkoronowy na płycie albo taboret gazowy z butlą - to już kilkaset złotych. No i masę innego sprzętu. Potem sobie kupisz. Z brew-kitu zrobisz w standardowej kuchni, która zapewni możliwość pracy w czystości - to najważniejsze. Jeśli chodzi o fermentację butelkową, to potrzebne są temperatury leżakowania, ale do brew-kitów dodawane są tak naprawdę drożdże górnej fermentacji, nawet do lagera. To piwo ma się udać ;) Poza tym po co lager, lepiej jakiegoś górniaka. Uwaga, reklama: http://yago24.pl/dom-i-kuchnia/przetworstwo Dopiero co wprowadziłem do sprzedaży. Na razie mamy tylko sprzęt od Biowin i to ułamek oferty. Ale na żądanie wszystko co jest na http://biowin.pl mogę szybko dostarczyć w dobrej cenie (ceny niższe niż na ich stronie). Do piwa Biowin ma ofertę powiedzmy "podstawową". O wiele więcej do wina i destylatów (bimbru :) ) oraz przetwórstwa warzyw, owoców, do wędliniarstwa. Sokowniki, o których Kris wspomina: http://yago24.pl/dom-i-kuchnia/przet.../biowin-sok5sn http://yago24.pl/dom-i-kuchnia/przet.../biowin-sok8sn Jakbyś chciał Wawelski to mogę podpowiedzieć, który sprzęt wybrać do pierwszej warki (obojętnie gdzie kupisz, czy u nas czy gdzieś). Z ekstraktów niechmielonych WES bym polecił - bo niedrogi, ale akurat go jeszcze nie mamy. Australijski od Coopersa niewiele droższy (i bardzo dobry), na jedną warkę mała różnica. |
Cytat:
Dlatego pozostaje biznes na skalę wspomnianego rolnika na bazarku. Cytat:
A że trzeba walczyć o każdy grosz - no, bo Goździkowa wychwala, jak to w promocji kupiła soczystą szyneczkę w cenie parówek. A że w tej szynce jest 30+ % wody, to jej nie przeszkadza. Bo ważna cena. A na dolegliwości to lekarz tabletki przepisze. I wszyscy są zadowoleni. |
Cytat:
CENA. Wszyscy oczekują, żeby było jak najtaniej. Sieci handlowe naciskają na producentów, że mają zrobić tak, żeby można było sprzedać parówki za 5 zł/kg. Oczywiście wszyscy muszą tu zarobić, więc strach pomyśleć jaki jest koszt wytworzenia tego czegoś. W większości przypadków jedynym kryterium wyboru produktu jest dla kupującego CENA. Przyczyny są różne - czy to bieda czy skąpstwo. To już jest temat na osobą dyskusję. Tak jak mówisz, dla niektórych 20-30zł/kg za wędlinę, to już jest produkt premium. Prawda jest taka, że w naszym kraju jest bardzo niska świadomość konsumencka. Nie czytamy etykiet, jeśli nawet, to nie rozumiemy ich (często celowo jesteśmy wprowadzani w błąd przez producentów), a w rezultacie nie wiemy co jemy. |
Nie chciałbym abyście odebrali to jako złośliwość, ale jak typowi Polacy sprowadziliście dyskusję do cen mięsa :) To nasza narodowa tradycja.
A zupełnie bez echa w narodzie przeszło, że luksusem stały się przetwory owocowe, sery i ryby. Za chwilę luksusem będą warzywa, Biedronka już sprzedaje pompowaną marchewkę. Mięso nigdzie na świecie tanie nie jest. Ale porządne. My mamy na rynku zalew taniochy, bo w kółko chcemy jak najwięcej tej świniny. //edit Ta sycylijska szynka kosztowała jakoś 150 zł za kg. To nie była miejscowość turystyczna. Oni szynkę jedzą, ale w niedzielę lub cieniutki plasterek na śniadanie. Na co dzień makaron, ryby, warzywa, owoce. Na Syberii, w bogatych miejscowościach sklepy są zaopatrzone co najmniej jak Piotr i Paweł. Japońska kawa, japońskie makarony, niemieckie prawdziwe masło, suszone owoce z całego świata, żółte sery w potężnych blokach - ale w życiu tam nie widziałem tzw. wędlin. Oni mięso kupują na targu i sami przerabiają, a jedzą głównie zimą. Biały syberyjczyk na śniadanie prędzej zje kubek jagód z cukrem niż wędlinę. |
Cytat:
Druga sprawa.. poczytaj na temat cukru rafinowanego i jego wpływie na organizm człowieka. Cytat:
|
A czym się różni naturalność słodkości soku od naturalnej słodkości cukru? Niczym (nie stopniem przetworzenia, to nie ma sensu).
Wybacz ostre sformułowanie, ale te wszystkie artykuły o wpływie czegoś na organizm człowieka są zazwyczaj kompletną bzdurą i czytać ich nie będę. Nic nie jest szkodliwe albo zdrowe. Nie istnieje szkodliwa ani zdrowa żywność. Ważna jest dawka, ilość ale powiązana z konkretną sytuacją, konkretnym człowiekiem. Człowiek jest śmiertelną maszyną, każdy kęs czegokolwiek przybliża go do unicestwienia. Sęk w tym, aby wiedzieć czego aktualnie potrzebujemy i opóźniać śmierć. Kapusta zawiera arszenik, będący ochroną przed szkodnikami. Dla człowieka nie jest taka dawka szkodliwa, a przy nadmiarze pewnych bakterii w organizmie może być pomocna. Ekologiczna kapusta może zawierać owego arszeniku więcej po tysiąckroć, z braku ochrony chemicznej. Może wydawać się, że zaburzyliśmy kapustę ochroną chemiczną i np. 100 lat temu nie wytwarzała tyle arszeniku. Tylko jak się obejrzy stare przepisy przyrządzania kapusty, to jasnym się staje że miały one na celu eliminację szkodliwych związków. Takie gadanie o zdrowej żywności w sensie chemicznym prowadzi niechybnie do GMO - a to już jest megagłupota. Nie ma naturalnej żywności, bo powstałe tysiące lat temu rolnictwo zajmuje się właśnie modyfikacjami. Przeciwnicy GMO są w istocie zwolennikami prymitywnych metod włącznie z bombą kobaltową zamiast chirurgicznych współczesnych modyfikacji. I jedzą te "zdrowe, naturalne" warzywa kobaltem robione. |
Te Twoje "chirurgiczne współczesne modyfikacje" nie są przebadane, trudno żeby były kiedy:
a.) są patentowane i jest mocne ciśnienie na popularyzację tego gnoju b.) badania powinny być długo falowe, ale nie kilka miesięcy i nie tylko na ludziach - co jest oczywiście niemożliwe A ja nie mam zamiaru być królikiem doświadczalnym. Skoro zresztą twierdzisz, że nie ma podziału na szkodliwą i nie zdrową żywność to po co cały ten cyrk z poprzednich postów? Tylko o smak chodzi czy o coś jeszcze? Nie wmówisz mi, że faszerowanie jedzenia pierdyliardem związków chemicznych, z którymi nasz organizm nigdy nie miał do czynienia i nie wiadomo do koca jak sobie z nimi radzi jest zdrowe. |
W takim razie nic nie jedz i w ogóle wróć do oceanu udając jednokomórkowca.
Oczywiście, że możemy wyprodukować coś szkodliwego, nie wiedzieć o tym i współczesną szybką dystrybucją załatwić miliony. Ale ty nie zdajesz sobie sprawy, że z dużym prawdopodobieństwem każdy ziemniak który zjadłeś w ostatnich 10 latach pochodzi od BASF i miał w latach 50,60 kontakt z mutagenezą chemiczną lub radiacyjną. Wiesz co to jest? Potraktujmy milion sadzonek promieniami gamma i zobaczymy co będzie. Może jedna sadzonka będzie wykazywać ciekawe właściwości. To zresztą nieważne, bo jak mówiłem: na wspomaganiu mutacji rolnictwo polega od zawsze. Nawet te bzdury Greenpeace obrazujące ziemniaka z myszą krzyżowanego są idiotyczne: w przyrodzie występuje przepływ genów. Geny człowieka znajdują się w różnych mikrobach. Tak przypuszczałem Berionu, że odezwiesz się. Cała ta szopka wzięła się z poniekąd słusznego hippisowskiego protestu przeciw DDT 50 lat temu. Sprawa została załatwiona, ale głupie lewactwo jechało na tym przez dziesięciolecia. Wydano tysiące artykułów i książek naukowych, które z nauką mają tyle wspólnego co ja z baletem mongolskim. Ostatnimi laty ten zabobon przejęło głupie prawactwo i będą ciebie teraz tym karmić. Bez urazy :) Sam zdecyduj czy chcesz w to wierzyć. To wiara, nie nauka, w dodatku absurdalna wiara przecząca podstawowej logice. //edit aha, ofkors chodzi o smak i jakość życia :) Jak sobie ze smakiem obiadek przygotujesz, pomyślisz, może kogoś zaprosisz - to będzie to zdrowe jedzenie. Jak będziesz bezmyślnie przed TV żarł coś garściami - to złe. Wszystkie diety na tym polegają. Smak to ważna sprawa, bo smakiem organizm pokazuje czego potrzebuje. Może potrzebować arszeniku. |
Mutacji? Krzyżówki to nie mutacje i to natura decyduje o jej udaniu bądź nie. W przypadku GMO to człowiek decyduje łącząc z geny z różnych bajek...
|
Przede wszystkim żyjesz w kulturze a nie naturze. Natura nie istnieje.
Rolnik segreguje owoce: te na sprzedaż, te na posiew. No to co on robi? Krzyżówka skutkuje mutacją, to są pojęcia z różnych obszarów. Ty jesteś mutantem. Masz 15% wspólnych genów z ryżem. Wspomniałeś jeszcze o patentach. Alkoholu zdaje się nie smakujesz, ale pewnie wspomnianego w tym temacie piwa spróbowałeś. No to łyknąłeś co najmniej 500 lat monopolu kościołów i innych możnowładców. No ale jak sobie chcesz to w naturę wierz :) |
Jak to House mawial: "Gdyby nasze DNA roznilo sie o 1% bylibysmy delfinami.".
|
@dumpmuzgu
Piłeś? Nie pisz. ;] |
Krzyżówka skutkuje mutacją? :O
No przyznam się, ze dawno czegoś takiego nie widziałem ani nie słyszałem. A w ogóle to czyje @dumpmuzgu tu teorie tu przytaczasz, bo to chyba nie są twoje przemyślenia? Tak czy siak kupy się to nie trzyma. |
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 00:26. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.