ed hunter |
31.08.2010 22:47 |
Oczywiście mógłbym, ale nie będę przytaczał zderzeń z rzeczywistością naszego prezydenta, chciałbym tu o czymś innym, a mianowicie o pięknie ukraińskich Karpat jesienią, nigdy tam nie byłem, ale poczytałem trochę, a w Bieszczadach byłem jesienią dwa razy - coś cudownego. Nasze Bieszczady przez te dwadzieścia lat zmieniły się w sposób jaki musiały - ludzie tam nie wyrobią z rolnictwa, a miastowi tam lgną. Komercji przybyło, chociaż nadal z tego co słyszę są dzikie rejony, część z nich trochę pamiętam sprzed lat. Ale do rzeczy! Wyobraźcie sobie teraz taki wyjazd w ukraińskie Karpaty, ogromne i dzikie, bo pomimo wszystkich przemian na Ukrainie, tam niewiele się zmieniło, ta prawdziwa dzika przyroda, przestrzenie, w końcu ludzie, którzy w największej ilości przypadków okażą się przyjacielskimi i pomocnymi, po prostu tacy zwykli dobrzy ludzie ze wsi. :) Można trafić na meneli i innych nawiedzonych, ale tych innych nawiedzonych na wsi, to raczej niewielu, a zaprzyjaźnienie się z menelami niewiele pracy wymaga. Jak już złapiemy taką bazę wieś, to jest tam po czym łazić. Nie będę wymieniał szczytów i tras, bo mało znałem a jeszcze mniej pamiętam, dałem tylko taki pomysł jak można na przykład w październiku, albo jak się jeszcze uda we wrześniu wyskoczyć...
|