![]() |
Ostatnio czytalem o moim ulubionym państwie USA. O otylości obywateli jak się odżywiaja i co jedzą. Najbardziej zdziwiło mnie że
80% warzyw spożywanych przez amerykanów to FRYTKI :O . ****a a co to za warzywo? Równie dobrze mogli napisać o chipsach. Oj głupi ci amerykanie. |
dostalem to mailem :D
Kiedyś pracowałem z babeczką, której podmieniłem > wygaszacz na czarny ekran. Nie było widać nic - po prostu > czarny monitor. Ona oczywiście nie wiedziała, że to wygaszacz > i przyszła kiedyś do mnie z prośbą, żebym włączył jej > komputer. Podszedłem do sprawy fachowo. Zamyśliłem się, > chrząknąłem, znowu zamyśliłem, a potem poinformowałem ją, że > jeden z kabli w komputerze jest luźny. I trzeba mocno huknąć > dłonią w biurko, żeby zaczął stykać. I dla przykładu > uderzyłem mocno w biurko, co okazało się nad wyraz skuteczne. > Oczywiście chodziło o to, żeby poruszyć myszkę i wyłączyć > wygaszacz. Tak mi się ta zabawa spodobała, że byłem ciekaw > kiedy kobitka się zorientuje... Po dwóch miesiącach, kiedy > widziałem jak szkoli nową osobę, i uczy ją umiejętnie uderzać > w biurko "...bo kabelek jest luźny" nie wytrzymałem. > Podszedłem i wyjawiłem całą prawdę... Wiem, mięczak ze mnie... > > > > 2) > > Kiedyś stworzyłem efekt graficzny, który wyglądał jak > przesuwające się światło w kserokopiarce. Oczywiście nie > mogłem się oprzeć i wbudowałem go w program w biurze. > Pracownikom zaś powiedziałem, że mamy teraz zawansowany > program i oprócz logowania muszą jeszcze przykładać rękę do > ekranu - wtedy ekran skanuje ich odciski palców. Przez prawie > miesiąc miałem ubaw, patrząc jak pięcioro głąbów przed każdym > załogowaniem przykłada rękę do ekranu i czeka aż ekran > zeskanuje ich odciski. Oczywiście bawiłbym się dłużej, gdyby > nie szef, który wszedł do biura z rozdziawioną szczęką, wziął > mnie na bok i kazał mi to natychmiast > > odinstalować... > > > > 3) > > Siedzę sobie w kanciapie z kumplem i nagle wpada > zaaferowana kobieta. Wymachuje dyskietką w ręku i mówi, że > stacja jej padła. Pouczyłem ją, że trzeba było zadzwonić > (akurat bym się ruszył), ale w końcu mnie namówiła i razem z > kumplem poszliśmy obadać sprawę. Dochodzimy do jej biurka, ja > patrzę, a ona wkłada dyskietkę do góry nogami i krzyczy, że > "Stacja nie działa, a ona MUSI zgrać co trzeba!". Patrzę na > kumpla, on na mnie, widzę że kumpel już ma powiedzieć Pani w > czym rzecz, więc gestem ręki go uciszam i > mówię: > > - Bo widzi Pani. Ktoś sfuszerował sprawę! Ma Pani > komputer postawiony do góry nogami... - po czym przekręciłem > jednostkę i wyszedłem z pokoju z kumplem, żeby się wyśmiać. > > > > 4) > > Zadzwoniła do nas kobitka i stwierdziła, że jakiś idiota > odłączył jej LAN. W życiu babki nie widziałem, ani jej > komputera, ale idę do niej. Akurat nie było jej w boksie, ale > już widzę, co jest grane. Panienka przesunęła sobie komputer > z prawej strony boksu na lewą. A że kabel z sieci był za > krótki, to go odłączyła. Przesunąłem komputer z powrotem na > prawą stronę, wpiąłem dyndającą wtyczkę i napisałem kartkę: > "DZIAŁA TYLKO PO TEJ STRONIE BOKSU!" > > > > 5) > > Szef firmy pojawił się w biurze w laptopem. Miał ważną > pracę do zrobienia więc rozłożył się w swoim gabinecie ze > sprzętem. Nagle słyszę jak mnie wzywa do siebie. Szef: Mam z > tym problem. Jak się włącza Windows, to po kilku sekundach > wszystko gaśnie... Ja: Czy bateria jest naładowana? Szef: > (tonem nie znoszącym sprzeciwu) Oczywiście, że jest! Ja idę, > a Ty to napraw. Po czym szef wyszedł z gabinetu. No więc > zasiadłem do sprzętu, włączam i faktycznie, Winda się ładuje > i wszystko znika. Miałem naprawdę ciężki dzień, ale nic, > próbuję dalej. Wciąż z tym samym rezultatem... Już miałem > zapłakać, gdy zauważyłem, że kabel zasilający jest odłączony. > Podłączyłem do sieci i laptop śmigał jak nowiutki, a więc > bateria nie była naładowana, ha!. Zadzwoniłem, powiedziałem, > że to potrwa jeszcze z 3 godziny i zabrałem się za układanie > pasjansa (przecież, to był ciężki dzień), aż w końcu zjawił > się szef. Zaskoczony, że tak szybko się > > uporałem spytał jak to zrobiłem. Uśmiechnąłem się i > powiedziałem: - Musiałem shakować Pana rejestr, ponieważ > wirus spowodował konflikt między portem myszy, a UART w > CONFIG.SYS. To był ciężki kawałek roboty, ale udało mi się > skonwertować Pański kernel z binarnego na hexagonalny i wejść > przez furtkę w IRQ do BIOSU... A on to kupił.. > |
Cytat:
|
Warszawa, 13.12.2005 r.
Kochana Mamusiu! W Unii jest fajnie, niczego tu nie brakuje. Cukier jest po 4 zł za kg, benzyna po 5,50 zł za litr, masło po 4,10 zł za kostkę, chleb po 3,20 zł za bochenek, a paczka papierosów po 12 zł. Jeśli chodzi o nasz dom, to latem przyjechał pan Helmut z Berlina. Najpierw postawił piwo, a potem pokazał akt własności z 1937 r. i powiedział, że teraz to jego ziemia i wszystko, co na niej. Może to i lepiej, i tak nie byłem w stanie płacić podatku katastralnego (Mamusia wie, 2% od wartości nieruchomości rocznie). Za to w przytułku mamy telewizję i fajne filmy. Pracy na razie nie ma, ale mówią, że będzie. Jak dożyję, to za 6 lat będę mógł pracować w Niemczech albo Austrii. W mieście budują nowy urząd. Unia dała trochę grosza. Firma Heńka Kowalskiego startowała w przetargu, ale rozstrzygano go w Brukseli i wygrali Szwedzi. Co prawda inżynierów sprowadzili od siebie, ale Heniek i tak się cieszy, bo uznali jego kwalifikacje i pozwolili nosić cegły. Niech sobie chłop zarobi, bo jego firma już nie wytrzymuje tego zwiększonego VAT-u w budownictwie. Chciał wysłać syna na studia do Francji, ale nie miał na to pieniędzy. Córka jednego z ministrów miała więcej szczęścia i dostała unijne stypendium. Chłopak Henia jest całkiem zdolny, więc zdawał na naszą politechnikę. Byłby się dostał, gdyby nie konkurencja młodzieży z innych krajów unijnych. W końcu tam uczelnie też są przepełnione. Na razie jest na darmowym stażu w hipermarkecie. Ostatnio w mieście pojawiło się mnóstwo byłych rolników. Mówią coś o nierównej konkurencji, niskich dopłatach i limitach produkcyjnych. Nie wiem o co im chodzi, przecież mieli najwięcej zyskać na integracji. Do domu naprzeciwko wprowadziło się młode małżeństwo - Tomek i Jacek. To bardzo wrażliwi ludzie, nawet starają się o adopcję. Pani kurator jest bardzo tolerancyjna i świeżo po aborcji, więc mają duże szanse. Niech Mamusia na razie siedzi na tej Białorusi, bo tu szaleje eutanazja, zwłaszcza, że ubezpieczalnia już o Mamusię pytała. To tyle, bo idę po zasiłek. Będę go pobierał jeszcze dwa miesiące. Całuję mocno, Zdzisiek P.S. Niech mi Mamusia przyśle kilo szynki, ale takiej ze zwykłego prosiaka, bo te nasze świecą po nocach. |
Ilość załączników: 1
.
|
Wypas :spoko:
Pozdro |
@Air
:D gdzie Ty to znalazles? swietne :D |
To co AIR napisał jest troche wiekowe, ale fajne. Słyszałem to w styczniu w szkole...
Ja w kogoś syginaturce na jakimś forum znalazłem - Hello, do you wanna chat? - I am busy. - Hello Busy! I am Johnny. Śmieje się zt ego do teraz, to coś ala wsadzić na mobo Radeon'a 9200 jak sie nie ma portu agp, aleponoc sie da do portu ISA! :D |
Cytat:
|
Przeglądałem archiwum GG i znalazłem coś takiego. Może było, nie wiem, bo nie chce mi się przeglądać całego topica od poczatku.
To jest idiotyczny lancuszek SRANIA NA LANCUSZKI. Jesli srasz na lancuszki szczescia wyslij ten lancuszek wszystkim (lacznie ze mna). Jesli wyslesz to : 5 osobom- nic sie nie stanie 10 osobom - nic sie nie stanie 15 osobom - tez pewnie nic sie nie stanie 20 osobom - zgadnij co sie stanie. 666 osobom - tez sie ****a nic nie stanie Otoz to: Nic sie ****a nie stanie Ania nie wysłała łańcuszka i nic się jej nie stało Grześ wysłał łańcuszek i nic mu sie nie stało Robert nie wysłał łańcuszka i za*******ił go tramwaj, ale nie wiadomo jaki był związek z łańcuszkiem powiedzmy razem : SRAMY NA LANCUSZKI! |
Cytat:
|
Cytat:
|
Cytat:
^_^ |
Mam nadzieję że nie było.
Syn pyta ojca: -Tato, co to jest POLITYKA? Ojciec odpowiada: -Zobacz, ja przynosze do domu pieniadze, wiec jestem KAPITALISTA, twoja mama nimi zarzadza, wiec jest RZADEM, twoj dziadek pilnuje, zeby wszystko bylo na swoim miejscu, wiec jest ZWIAZKIEM ZAWODOWYM, nasza pokojówka KLASA ROBOTNICZA, a wszyscy mamy jeden cel, zeby tobie sie lepiej wiodlo. Ty jestes LUDEM, a twój mlodszy brat, który jeszcze lezy w pieluszkach, jest PRZYSZLOSCIA. Zrozumiales synku? Chlopiec zastanawia sie i mówi, ze musi sie z tym wszystkim przespac. W nocy budzi malca placz mlodszego brata, który narobil w pieluchy i drze sie w nieboglosy. A ze chlopak nie wiedzial, co zrobic, to poszedl do pokoju rodziców. W pokoju byla tylko mama, ale spala tak mocno, ze nie mógl jej obudzic, wiec poszedl do pokoju pokojówki, gdzie akurat zabawial sie z nia ojciec, a dziadek podgladal ich przez okno. Wszyscy byli tak zajeci soba, ze nikt go nie zauwazyl. Malec postanowil wiec, ze pójdzie spac i o wszystkim zapomni. Rano ojciec pyta go: - Synku, mozesz mi wytlumaczyc teraz wlasnymi slowami, co to jest POLITYKA? -Tak. KAPITALIZM wykorzystuje KLASE ROBOTNICZA, ZWIAZKI ZAWODOWE sie temu przygladaja, podczas gdy RZAD spi. LUD jest calkiem ignorowany, a PRZYSZLOSC lezy w g....e. To jest POLITYKA. - Musze dostac podwyzke - mówi pracownik do szefa. - Trzy inne firmy nie daja mi spokoju! - O, a co to za firmy? - pyta szef. - Telekomunikacja, gazownia, elektrownia... |
Było ;)
pozdro |
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 16:21. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.