Forum CDRinfo.pl

Forum CDRinfo.pl (https://forum.cdrinfo.pl/)
-   Off topic (https://forum.cdrinfo.pl/f5/)
-   -   "Ić Pan stont" (https://forum.cdrinfo.pl/f5/ic-pan-stont-91833/)

Kris 28.12.2012 19:21

Wszystko jest kwestią wychowania i tego, jakim jest się człowiekiem.

Widziałem sprzedawców w Biedronce, którzy są mili, jak wspomniał edu, potrafią rzucić coś i pomóc klientowi, a widziałem też w drogich sklepach chamów w garniturach, którzy nie potrafią się nawet wysłowić a o pomoc trzeba prosić.

Najwięcej chamstwa spotkałem wśród ludzi, którzy mają własne biznesiki i mają się za super specjalistów w swojej dziedzinie, mimo, że gówno wiedzą. Wówczas traktują z góry zarówno klienta jak i personel.

Studia nic do tego nie mają, jak ktoś jest chamem, to nim zostanie, nawet z tytułem profesora.

- Deckard - 28.12.2012 20:04

Cytat:

Napisany przez Bartez (Post 1235879)
Czego nie widzę, bo nie załapałem? Myślisz, że dobre studia od razu gwarantują dobrą pracę? Bzdura. Nic nie gwarantują, jeżeli samemu nic poza tym się nie robi (lub nie ma się znajomości, z tym się zgodzę). W mojej obecnej pracy robię zupełnie coś innego, niż na studiach, a robię to dlatego, bo poza studiami starałem się uczyć i dodatkowo rozwijać wiedzę (wtedy było to PHP i początek przygody z cdrinfo :)).

I co to znaczy, że ktoś skończył nieprzydatne studia? Bo łatwiej było, bo się nie trzeba było tyle uczyć? Byle tylko dostać papierek. Czy to moja wina? Zawsze poza pracą można się dodatkowo dokształcić, próbować uczyć się jakiegoś obcego języka itp. Możliwości jest wiele, szczególnie w dobie internetu, trzeba tylko chcieć. Ale lepiej narzekać i obwiniać wszystkich dookoła, jak to jest mi źle.

Dobre studia mam na mysli konkretne uczelnie i kierunki, np łatwiej dostać dobra i ciekawą pracę po politechnice na kierunku automatyka i robotyka

gorzej po jakimś prywatnej 'fabryce' studentów z papierkiem na kierunku zarządzanie i marketing...

@Bartez ja nikogo nie obwiniam,i nie narzekam, na swoje wychodzę mam za co żyć i spłacać kredyt mieszkaniowy w franklinach :taktak:

Ale mam epizod 'tyrania' w swoim życiu, otarłem się o duże firmy 'korporacyjne' i strefę przemysłowa gdzie teraz 60% ludu pracuje na śmieciówkach


a problem polega m in na tym że taki np. ślusarz po zawodówce w życiu się nie utrzyma z pensji a broń boże będzie miał rodzinę na utrzymaniu
i już widzę tego ślusarza który po 10h pracy wraca do domu i zakuwa jakiś język

problem wyrównania zarobków - dlaczego pracując na wyspach na gównianym zmywaku dasz rade się utrzymać ?

nie ma też co liczyć na to że każdy komu 'żle' na etacie, otworzy swój biznes
rynek jest tak wyżyłowany i wyśrubowany w walce o klienta że hoho,

Prezesik 28.12.2012 22:27

Idealny temat, do moich dzisiejszych przemyśleń :D
Dzisiaj akurat zetknąłem się ze skrajnymi przypadkami traktowania klientów.

Wydaje mi się, że ta cała dyskusja zupełnie niepotrzebnie została od razu skierowana na jeden tor - płaca. Ja bym to traktował jako czynnik dodatkowy, a nie główny i pchający ku konkretnym zachowaniom.

Uważam, że wszędzie wszystko zależy od ludzi. Wszędzie możesz spotkać nadętego gbura, jak również wszędzie możesz spotkać miłego, pomocnego człowieka.

Kilka przykładów.
Załatwiałem jedną sprawę w Urzędzie Miasta w Poznaniu. Wziąłem numerek, odczekałem 3,5 godziny, podszedłem do okienka i zaczynam załatwiać. Pani mi mówi, że nie możemy nic zrobić bo nie mam jednego papierka. Ja jej wytłumaczyłem, że sprawdzałem w internecie co jest potrzebne, potem dzwoniłem specjalnie na infolinię żeby nie było niedomówień. Nigdzie nie było nic o tym zaświadczeniu. Nie ma mowy i koniec.
Następnego dnia przychodzę z tym zaświadczeniem, znowu czekanie i znowu wizyta u pani z okienka. Tym razem inne okienko. Inna pani. Poinformowałem o co chodzi, zaczęła stukać w komputer. Po chwili powiedziałem, że byłem dzień wcześniej, ale nie miałem zaświadczenia. A ona mówi: "to nic takiego, w ciągu tygodnia mógłby Pan donieść to do pokoju 307". Jak jej powiedziałem, że w okienku obok mnie odesłano z kwitkiem to się zaczerwieniła i mnie przeprosiła! Tak - przeprosiła mnie za zachowanie kogoś innego. Ten sam urząd, ta sama sala, inna pani. Obie miały na plakietkach 'referent', więc stanowiska też takie same.

A to przykłady z dzisiaj.
Popsuła się rodzicom zmywarka. Pan fachowiec stwierdził, że naprawa będzie kosztować ponad 500zł. To się rodzice zdecydowali na zakup nowej.
Byliśmy w trzech różnych sklepach w Choszcznie. I spotkaliśmy się z trzema różnymi sposobami obsługi. Wszystkie sklepy to sieciówki.
Pierwszy (ten, po którym biega goła Doda), to miła obsługa, ale niekompetentna. Pan przyszedł, ale nie umiał powiedzieć o sprzęcie nic ponad to, co sami mogliśmy wyczytać z plakietek. W dodatku, żeby chociaż to powiedzieć, to musiał czytać z plakietki.
Drugi (ten, co Golec uOrkiestra śpiewała, że tanio), to obsługa niemiła i nie wiem czy niekompetentna (bo skoro trudno było cokolwiek z nich wydusić). Przyszliśmy pół godziny przed zamknięciem. Trzech pracowników nabuzowanych. Na każdego wchodzącego klienta patrzyli, jak na intruza, który tyłek im zawraca pół godziny przed fajrantem. Znaleźliśmy zmywarkę, która rodzicom odpowiadała i naprawdę chcieliśmy ją kupić. Facet robił wrażenie jakby był przerażony, że jeszcze musi coś zrobić. Na pytanie, kiedy nam przywiozą, to stwierdził, że nie wie, ale na pewno po Nowym Roku. Zawołał kolegę, który był równie niemiły i opryskliwy. Ten stwierdził, że jak się uda, to mogą przywieźć najwcześniej 05.01, a jak się nie podoba, to mamy załatwić własny transport.
Trzeci (również z sieci od Golców), to obsługa miła i (chyba) kompetentna. W tym sklepie była również jeszcze jedna sytuacja, którą bym chciał opisać, ale to później. Byliśmy tam 10 minut przed zamknięciem. Facet z uśmiechem potrafił doradzić, nie obrażał się na pytania. Ostatecznie do miłej obsługi dorzucił jeszcze rabat 50zł i darmowy transport. Na pytanie, kiedy mogą przywieźć, to zdziwiony odpowiedział: "ale dzisiaj Państwu nie pasuje?"

Można? Można!
Ta sama sieć sklepów, więc podejrzewam, że i płace podobne, a jednak obsługa na zupełnie innym poziomie. Wszystko zależy od ludzi.

Pominę już sytuację, gdy młody i bardzo miły pan w sklepie komputerowym wcisnął sąsiadce laptopa za ponad 6000zł.
Pani ma ponad 60 lat, a komputer potrzebuje tylko do tego, żeby "poczytać internet" i porozmawiać z córką na Skypie.


Co do fragmentu rozpoczynającego tę dyskusję:
Cytat:

Napisany przez Berion (Post 1235763)
Filozofia sprzedawców nowego pokolenia albo pokolenie 1200 brutto.

Może i ja jestem przewrażliwiony, ale od razu widzę jakieś namaszczenie i patrzenie z góry na jak to określiłeś "pokolenie 1200 brutto". Od razu całą dyskusję sprowadziłeś do tego słynnego 1200 brutto. Zwykle to się mówi - nie pójdę już do tego sklepu, bo tam jest dziadowska obsługa.
Jeśli wszedłeś do sklepu i roztoczyłeś wokół siebie aurę niesamowitości patrząc z góry na małe robaczki harujące za marne grosze, to nie dziw się, że Cię tak potraktowali.
Sam dzisiaj byłem świadkiem takiego zachowania. Właśnie, jak rodzice kupowali zmywarkę w tym trzecim sklepie, to jakiś klient oglądał telewizory. Najtańszy z nich był za ponad 8000zł. Podszedł do niego sprzedawca i zapytał czy może pomóc, a gościu mu wyskoczył z tekstem: "a co pan mi może o tym powiedzieć? Nigdy nie będzie pana na to stać". Sprzedawca zrobił wielkie oczy ze zdumienia. Na szczęście się nie przejął. Spojrzał się na mnie, uśmiechnął się i poszedł sobie.

Mam nadzieję, że w Twoim Berionu przypadku tak nie było :)

W tym co piszecie o tym, że pensja działa demotywująco, że szef traktuje pracownika jak śmiecia, to też jest trochę prawdy.
Niech jednak ten pracownik się zastanowi, bo dużo lepiej wyjdzie na tym, jeśli obsłuży klienta tak jak sam by chciał być obsłużonym. Wystarczy, że parę osób złoży skargę temu wrednemu szefowi i już może być po pracy. Ba! Nawet jeśli skargi nie złożą, ludzie zaczną sobie odradzać ten sklep (w takim małym mieście jak Choszczno, to się szybko roznosi), spadną obroty i kto poleci?
I właśnie dlatego, że o inną pracę i płacę ciężko, że za drzwiami czeka cała kolejka chętnych, którą szef cały czas straszy, to w interesie tego pracownika jest by klient wyszedł ze sklepu zadowolony.

Przebiłem Andiego w długości posta :D

Berion 28.12.2012 23:27

Cytat:

Może i ja jestem przewrażliwiony, ale od razu widzę jakieś namaszczenie i patrzenie z góry na jak to określiłeś "pokolenie 1200 brutto".
Niepotrzebnie. Sam należę do tego pokolenia. Moja edukacja na chwilę obecną wygląda tak, że mam skończone LO, potem policealną z Technikiem (czyli to tak jakbym skończył samo Technikum). Oficjalnie w życiu przepracowałem góra 2 lata, mam prawie 30 lat i nikt nie przyjmie takiego jegomościa - bo strach - myśląc, że albo debil albo leń (albo jedno i drugie). ;) Wiem jakie są realia i perspektywy dla takich osób jak ja. Więc nie, nie patrzę z góry. Zwróciłem uwagę na to, że to właśnie Ci najniżej opłacani, wyżywają się na klientach, czyli nas wszystkich. Także bez obaw, nie należę do osób które srają wyżej jak siedzą, może dlatego że wiem jak się "żyje pod butem" i wiem, że ludziom których masz na myśli (czyli typ: "całuj w pierścień Pana") taka szkoła życia na pewno by się przydała.

Cytat:

Jeśli wszedłeś do sklepu i roztoczyłeś wokół siebie aurę niesamowitości patrząc z góry na małe robaczki harujące za marne grosze, to nie dziw się, że Cię tak potraktowali.
Nic takiego nie miało miejsca! Po prostu przyszedłem zlecić pewną usługę, wypytać się o cenę, o możliwości i inne rzeczy jako że się na tym kompletnie nie znam. Każde moje pytanie wywoływało minę "płać i sp*j".

No więc ubolewam nad tym. ;)

M@X 28.12.2012 23:50

Cytat:

Napisany przez Prezesik (Post 1235911)
Przebiłem Andiego w długości posta :D

http://cdn.memegenerator.net/instanc...x/30377181.jpg

Prezesik 28.12.2012 23:54

No to bardzo mnie to cieszy. Jak wspomniałem mogę być przewrażliwiony.
Mam kolegę, który zarabia ogromne pieniądze i niestety traktuje innych jak szmaty.
Jedną z jego ulubionych rozrywek jest wizyta w Media Markt i szydzenie z pracowników.
I mówię to zupełnie serio, bez przymrużenia oka.
W dodatku uważa, że wyświadcza im przysługę.

Choć nikomu źle nie życzę, to przydałoby mu się tak na jakiś czas znaleźć w sytuacji ludzi, z których się śmieje.

ed hunter 29.12.2012 05:26

Akurat szydzenie z pracowników MM popieram, jeszcze nie spotkałem tam osoby mającej JAKIEKOLWIEK pojęcie o tym co sprzedaje, za to byłem świadkiem, jak młodemu gościowi nie chcieli pokazać laptopa z gablotki i się go pytali, czy on go chce na pewno kupić.

ynsiwy 29.12.2012 09:24

Czyli problemem są źli ludzie, którzy na nasze nieszczęście pracują w sklepach komputerowych, biedronkach, MM itp., a powinni być odizolowani i pracować w kopalni parę km pod ziemią i wqrwiac górników, a nie nas ;)

Kris 29.12.2012 09:54

Nie, ynsiwy, są ludzie, którzy będą leniwymi opierdalaczami z chamskim zachowaniem niezależnie od zarobków.

Przykład z podwórka - jeden ze współpracowników mojej koleżanki awansował na kierownika, dostał auto służbowe itp. Jeszcze bardzie zaczął się opieprzać w pracy, stał się bardziej opryskliwy dla podwładnych i nie tylko - stawia się każdemu w firmie 'co to nie un'. Pewnie w końcu dostanie za to po dupie, ale, to tylko przykład, że nieważne, czy ktoś zarabia 1200 czy 12000...

andrzejj9 29.12.2012 09:58

Cytat:

Napisany przez ed hunter (Post 1235872)
U mnie w miejscowej Biedronce jest pełna kultura, pani wyjeżdża z magazynu z paletą, ja się o coś pytam, rzuca paletę i prowadzi mnie za rączkę pokazać gdzie to jest.

To zaczyna być normą w Biedronkach i prawdopodobnie jest to niejako 'wymuszone' z góry. Niemniej rozmawiałem z kilkoma osobami, które tak zostały obsłużone i były pozytywnie zaskoczone (sam nie wiem mam doświadczeń, bo jednak ciągle nie mogę się do tego sklepu przekonać..).

pali 29.12.2012 10:37

Skądże.

Charakter, sposób bycia Ediego. Jowialny, serdeczny, z uśmiechem. Jego wszędzie dobrze obsługują.

M@X 29.12.2012 10:54

Cytat:

Napisany przez andrzejj9 (Post 1235953)
To zaczyna być normą w Biedronkach i prawdopodobnie jest to niejako 'wymuszone' z góry. Niemniej rozmawiałem z kilkoma osobami, które tak zostały obsłużone i były pozytywnie zaskoczone (sam nie wiem mam doświadczeń, bo jednak ciągle nie mogę się do tego sklepu przekonać..).

Jest wymuszone. Bawie sie czasami dla rozrywki jako Secret Client i maja obowiazek to zrobic - jak pracownik tylko wskaze zamiast zaprowadzic do produktu, ocena jest obnizana.

Jarson 29.12.2012 11:05

Cytat:

Napisany przez Prezesik (Post 1235936)
No to bardzo mnie to cieszy. Jak wspomniałem mogę być przewrażliwiony.
Mam kolegę, który zarabia ogromne pieniądze i niestety traktuje innych jak szmaty.
Jedną z jego ulubionych rozrywek jest wizyta w Media Markt i szydzenie z pracowników.
I mówię to zupełnie serio, bez przymrużenia oka.
W dodatku uważa, że wyświadcza im przysługę.

Choć nikomu źle nie życzę, to przydałoby mu się tak na jakiś czas znaleźć w sytuacji ludzi, z których się śmieje.

Kwestia nowobogackości. Znam kilkoro Anglików o dochodach o których wielu uchodzących w Polsce za bogatych mogłoby tylko pomarzyć, którzy jednak mieli tak od urodzenia - dla nich to jest naturalne, im by do głowy nie przyszło, że to jest powód do wynoszenia się. Jeśli ktoś jest bogaty bo doszedł do tego ciężką pracą - to samo. Wykonujemy obecnie kilka zleceń dla jednego z bogatszych inwestorów na Lubelszczyźnie, który do wszystkiego doszedł sam - ani śladu wywyższania się. Za niekompetencję potrafi zmieszać z błotem, ale nigdy za to, że ktoś pracuje na takim a nie innym stanowisku. Najbardziej wywyższają się ci, którzy sporo mają a niewiele muszą robić.

Znam - tylko ze słyszenia i okazjonalnie przelotnego widzenia - przypadek kobiety, która jakimś cudem (nie mając nawet odpowiedniego wykształcenia) dostała ciepłą posadkę w dziale egzekucji długów w banku. Jej pensja musiała być spora, skoro po trzech latach pracy kupiła sobie mieszkanie za gotówkę (przez ten czas wynajmowała mieszkanie wraz z moimi znajomymi, stąd ją znam), a pensję przelewała sobie na dwa konta po to, żeby nikt nie wiedział ile naprawdę zarabia. Jej dwa ulubione zajęcia: chwalić się ile to czasu w pracy roztrwoniła nie pracując i jak gnoiła zadłużonych klientów banku, kiedy już pracowała...

Cytat:

Napisany przez ed hunter (Post 1235943)
Akurat szydzenie z pracowników MM popieram, jeszcze nie spotkałem tam osoby mającej JAKIEKOLWIEK pojęcie o tym co sprzedaje, za to byłem świadkiem, jak młodemu gościowi nie chcieli pokazać laptopa z gablotki i się go pytali, czy on go chce na pewno kupić.

Pamiętam, jak mi jeden doradzał przy kupnie kierownicy do PC... To było kilka lat temu i to był ostatni raz, jak w tym sklepie pytałem kogokolwiek o cokolwiek. Nawet kibli szukam sam - na wszelki wypadek...

Prezesik 29.12.2012 12:13

Cytat:

Napisany przez Jarson (Post 1235959)
Kwestia nowobogackości. Znam kilkoro Anglików o dochodach o których wielu uchodzących w Polsce za bogatych mogłoby tylko pomarzyć, którzy jednak mieli tak od urodzenia - dla nich to jest naturalne, im by do głowy nie przyszło, że to jest powód do wynoszenia się. Jeśli ktoś jest bogaty bo doszedł do tego ciężką pracą - to samo. Wykonujemy obecnie kilka zleceń dla jednego z bogatszych inwestorów na Lubelszczyźnie, który do wszystkiego doszedł sam - ani śladu wywyższania się. Za niekompetencję potrafi zmieszać z błotem, ale nigdy za to, że ktoś pracuje na takim a nie innym stanowisku. Najbardziej wywyższają się ci, którzy sporo mają a niewiele muszą robić.

Znam - tylko ze słyszenia i okazjonalnie przelotnego widzenia - przypadek kobiety, która jakimś cudem (nie mając nawet odpowiedniego wykształcenia) dostała ciepłą posadkę w dziale egzekucji długów w banku. Jej pensja musiała być spora, skoro po trzech latach pracy kupiła sobie mieszkanie za gotówkę (przez ten czas wynajmowała mieszkanie wraz z moimi znajomymi, stąd ją znam), a pensję przelewała sobie na dwa konta po to, żeby nikt nie wiedział ile naprawdę zarabia. Jej dwa ulubione zajęcia: chwalić się ile to czasu w pracy roztrwoniła nie pracując i jak gnoiła zadłużonych klientów banku, kiedy już pracowała...



Pamiętam, jak mi jeden doradzał przy kupnie kierownicy do PC... To było kilka lat temu i to był ostatni raz, jak w tym sklepie pytałem kogokolwiek o cokolwiek. Nawet kibli szukam sam - na wszelki wypadek...

Generalnie zgadzam się z Tobą, choć akurat opisany przeze mnie przypadek nieco wymyka się ramom, w jakich opisałeś nowobogackiego.
Chłopak pochodzi z bardzo biednej rodziny. Do wszystkiego doszedł sam, naprawdę ciężko pracując. I (podobno) jest świetny w tym co robi.
Tym bardziej dziwi mnie jego postawa i twierdzenie, że jak ktoś pracuje w tych marketach, to jest zwykłym frajerem. Pracuje za takie małe pieniądze, co znaczy, że nie szanuje sam siebie.

Fakt, że poza tym bardzo dziwnym skrzywieniem, to jest całkiem fajny gość. Po cichu liczymy, że mu przejdzie jak nacieszy się bogactwem ;)

Edu, czym innym jest szydzenie z niekompetencji, a czym innym poczucie wyższości z racji zajmowanego stanowiska i pieniędzy które się zarabia.

Prezesik 23.10.2013 10:48

Chciałem to napisać w znanym i lubianym temacie śmietnikowym "wkurvia mnie...", ale zdecydowałem, że lepiej by było gdyby więcej osób to zobaczyło.

Chodzi o praktyki stosowane przez niektóre sklepy internetowe (konkretnie: mediaexpert, euro i oleole). Po dodaniu do koszyka jakiegoś produktu automatycznie dodają się jakieś inne produkty. Np. teraz dodałem sobie do koszyka losowo produkt - telewizor. Klikam dalej, a w koszyku: telewizor + kabel HDMI za 69,99zł oraz usługi: "Podłączenie do instalacji", "Uruchomienie telewizora i strojenie podstawowych kanałów", " Przewóz zużytego TV" w sumie za 77,63zł. I w ten magiczny sposób klient został naciągnięty na 147,62zł. Kiedyś to jeszcze domyślnie wrzucali przedłużenie gwarancji za 500zł, ale pewnie ludzie zaczęli im robić niezły dym i z tego zrezygnowali, choć może gdzieś na dalszym etapie może i tak wciskają to ubezpieczenie.

Tak czy inaczej, w ten prosty sposób potencjalny klient został już naciągnięty na prawie 150zł. Oczywiście można to usunąć z koszyka, ale większość ludzi nie zwróci na to uwagi.


Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 13:05.

Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.