![]() |
Wszystko jest kwestią wychowania i tego, jakim jest się człowiekiem.
Widziałem sprzedawców w Biedronce, którzy są mili, jak wspomniał edu, potrafią rzucić coś i pomóc klientowi, a widziałem też w drogich sklepach chamów w garniturach, którzy nie potrafią się nawet wysłowić a o pomoc trzeba prosić. Najwięcej chamstwa spotkałem wśród ludzi, którzy mają własne biznesiki i mają się za super specjalistów w swojej dziedzinie, mimo, że gówno wiedzą. Wówczas traktują z góry zarówno klienta jak i personel. Studia nic do tego nie mają, jak ktoś jest chamem, to nim zostanie, nawet z tytułem profesora. |
Cytat:
gorzej po jakimś prywatnej 'fabryce' studentów z papierkiem na kierunku zarządzanie i marketing... @Bartez ja nikogo nie obwiniam,i nie narzekam, na swoje wychodzę mam za co żyć i spłacać kredyt mieszkaniowy w franklinach :taktak: Ale mam epizod 'tyrania' w swoim życiu, otarłem się o duże firmy 'korporacyjne' i strefę przemysłowa gdzie teraz 60% ludu pracuje na śmieciówkach a problem polega m in na tym że taki np. ślusarz po zawodówce w życiu się nie utrzyma z pensji a broń boże będzie miał rodzinę na utrzymaniu i już widzę tego ślusarza który po 10h pracy wraca do domu i zakuwa jakiś język problem wyrównania zarobków - dlaczego pracując na wyspach na gównianym zmywaku dasz rade się utrzymać ? nie ma też co liczyć na to że każdy komu 'żle' na etacie, otworzy swój biznes rynek jest tak wyżyłowany i wyśrubowany w walce o klienta że hoho, |
Idealny temat, do moich dzisiejszych przemyśleń :D
Dzisiaj akurat zetknąłem się ze skrajnymi przypadkami traktowania klientów. Wydaje mi się, że ta cała dyskusja zupełnie niepotrzebnie została od razu skierowana na jeden tor - płaca. Ja bym to traktował jako czynnik dodatkowy, a nie główny i pchający ku konkretnym zachowaniom. Uważam, że wszędzie wszystko zależy od ludzi. Wszędzie możesz spotkać nadętego gbura, jak również wszędzie możesz spotkać miłego, pomocnego człowieka. Kilka przykładów. Załatwiałem jedną sprawę w Urzędzie Miasta w Poznaniu. Wziąłem numerek, odczekałem 3,5 godziny, podszedłem do okienka i zaczynam załatwiać. Pani mi mówi, że nie możemy nic zrobić bo nie mam jednego papierka. Ja jej wytłumaczyłem, że sprawdzałem w internecie co jest potrzebne, potem dzwoniłem specjalnie na infolinię żeby nie było niedomówień. Nigdzie nie było nic o tym zaświadczeniu. Nie ma mowy i koniec. Następnego dnia przychodzę z tym zaświadczeniem, znowu czekanie i znowu wizyta u pani z okienka. Tym razem inne okienko. Inna pani. Poinformowałem o co chodzi, zaczęła stukać w komputer. Po chwili powiedziałem, że byłem dzień wcześniej, ale nie miałem zaświadczenia. A ona mówi: "to nic takiego, w ciągu tygodnia mógłby Pan donieść to do pokoju 307". Jak jej powiedziałem, że w okienku obok mnie odesłano z kwitkiem to się zaczerwieniła i mnie przeprosiła! Tak - przeprosiła mnie za zachowanie kogoś innego. Ten sam urząd, ta sama sala, inna pani. Obie miały na plakietkach 'referent', więc stanowiska też takie same. A to przykłady z dzisiaj. Popsuła się rodzicom zmywarka. Pan fachowiec stwierdził, że naprawa będzie kosztować ponad 500zł. To się rodzice zdecydowali na zakup nowej. Byliśmy w trzech różnych sklepach w Choszcznie. I spotkaliśmy się z trzema różnymi sposobami obsługi. Wszystkie sklepy to sieciówki. Pierwszy (ten, po którym biega goła Doda), to miła obsługa, ale niekompetentna. Pan przyszedł, ale nie umiał powiedzieć o sprzęcie nic ponad to, co sami mogliśmy wyczytać z plakietek. W dodatku, żeby chociaż to powiedzieć, to musiał czytać z plakietki. Drugi (ten, co Golec uOrkiestra śpiewała, że tanio), to obsługa niemiła i nie wiem czy niekompetentna (bo skoro trudno było cokolwiek z nich wydusić). Przyszliśmy pół godziny przed zamknięciem. Trzech pracowników nabuzowanych. Na każdego wchodzącego klienta patrzyli, jak na intruza, który tyłek im zawraca pół godziny przed fajrantem. Znaleźliśmy zmywarkę, która rodzicom odpowiadała i naprawdę chcieliśmy ją kupić. Facet robił wrażenie jakby był przerażony, że jeszcze musi coś zrobić. Na pytanie, kiedy nam przywiozą, to stwierdził, że nie wie, ale na pewno po Nowym Roku. Zawołał kolegę, który był równie niemiły i opryskliwy. Ten stwierdził, że jak się uda, to mogą przywieźć najwcześniej 05.01, a jak się nie podoba, to mamy załatwić własny transport. Trzeci (również z sieci od Golców), to obsługa miła i (chyba) kompetentna. W tym sklepie była również jeszcze jedna sytuacja, którą bym chciał opisać, ale to później. Byliśmy tam 10 minut przed zamknięciem. Facet z uśmiechem potrafił doradzić, nie obrażał się na pytania. Ostatecznie do miłej obsługi dorzucił jeszcze rabat 50zł i darmowy transport. Na pytanie, kiedy mogą przywieźć, to zdziwiony odpowiedział: "ale dzisiaj Państwu nie pasuje?" Można? Można! Ta sama sieć sklepów, więc podejrzewam, że i płace podobne, a jednak obsługa na zupełnie innym poziomie. Wszystko zależy od ludzi. Pominę już sytuację, gdy młody i bardzo miły pan w sklepie komputerowym wcisnął sąsiadce laptopa za ponad 6000zł. Pani ma ponad 60 lat, a komputer potrzebuje tylko do tego, żeby "poczytać internet" i porozmawiać z córką na Skypie. Co do fragmentu rozpoczynającego tę dyskusję: Cytat:
Jeśli wszedłeś do sklepu i roztoczyłeś wokół siebie aurę niesamowitości patrząc z góry na małe robaczki harujące za marne grosze, to nie dziw się, że Cię tak potraktowali. Sam dzisiaj byłem świadkiem takiego zachowania. Właśnie, jak rodzice kupowali zmywarkę w tym trzecim sklepie, to jakiś klient oglądał telewizory. Najtańszy z nich był za ponad 8000zł. Podszedł do niego sprzedawca i zapytał czy może pomóc, a gościu mu wyskoczył z tekstem: "a co pan mi może o tym powiedzieć? Nigdy nie będzie pana na to stać". Sprzedawca zrobił wielkie oczy ze zdumienia. Na szczęście się nie przejął. Spojrzał się na mnie, uśmiechnął się i poszedł sobie. Mam nadzieję, że w Twoim Berionu przypadku tak nie było :) W tym co piszecie o tym, że pensja działa demotywująco, że szef traktuje pracownika jak śmiecia, to też jest trochę prawdy. Niech jednak ten pracownik się zastanowi, bo dużo lepiej wyjdzie na tym, jeśli obsłuży klienta tak jak sam by chciał być obsłużonym. Wystarczy, że parę osób złoży skargę temu wrednemu szefowi i już może być po pracy. Ba! Nawet jeśli skargi nie złożą, ludzie zaczną sobie odradzać ten sklep (w takim małym mieście jak Choszczno, to się szybko roznosi), spadną obroty i kto poleci? I właśnie dlatego, że o inną pracę i płacę ciężko, że za drzwiami czeka cała kolejka chętnych, którą szef cały czas straszy, to w interesie tego pracownika jest by klient wyszedł ze sklepu zadowolony. Przebiłem Andiego w długości posta :D |
Cytat:
Cytat:
No więc ubolewam nad tym. ;) |
Cytat:
|
No to bardzo mnie to cieszy. Jak wspomniałem mogę być przewrażliwiony.
Mam kolegę, który zarabia ogromne pieniądze i niestety traktuje innych jak szmaty. Jedną z jego ulubionych rozrywek jest wizyta w Media Markt i szydzenie z pracowników. I mówię to zupełnie serio, bez przymrużenia oka. W dodatku uważa, że wyświadcza im przysługę. Choć nikomu źle nie życzę, to przydałoby mu się tak na jakiś czas znaleźć w sytuacji ludzi, z których się śmieje. |
Akurat szydzenie z pracowników MM popieram, jeszcze nie spotkałem tam osoby mającej JAKIEKOLWIEK pojęcie o tym co sprzedaje, za to byłem świadkiem, jak młodemu gościowi nie chcieli pokazać laptopa z gablotki i się go pytali, czy on go chce na pewno kupić.
|
Czyli problemem są źli ludzie, którzy na nasze nieszczęście pracują w sklepach komputerowych, biedronkach, MM itp., a powinni być odizolowani i pracować w kopalni parę km pod ziemią i wqrwiac górników, a nie nas ;)
|
Nie, ynsiwy, są ludzie, którzy będą leniwymi opierdalaczami z chamskim zachowaniem niezależnie od zarobków.
Przykład z podwórka - jeden ze współpracowników mojej koleżanki awansował na kierownika, dostał auto służbowe itp. Jeszcze bardzie zaczął się opieprzać w pracy, stał się bardziej opryskliwy dla podwładnych i nie tylko - stawia się każdemu w firmie 'co to nie un'. Pewnie w końcu dostanie za to po dupie, ale, to tylko przykład, że nieważne, czy ktoś zarabia 1200 czy 12000... |
Cytat:
|
Skądże.
Charakter, sposób bycia Ediego. Jowialny, serdeczny, z uśmiechem. Jego wszędzie dobrze obsługują. |
Cytat:
|
Cytat:
Znam - tylko ze słyszenia i okazjonalnie przelotnego widzenia - przypadek kobiety, która jakimś cudem (nie mając nawet odpowiedniego wykształcenia) dostała ciepłą posadkę w dziale egzekucji długów w banku. Jej pensja musiała być spora, skoro po trzech latach pracy kupiła sobie mieszkanie za gotówkę (przez ten czas wynajmowała mieszkanie wraz z moimi znajomymi, stąd ją znam), a pensję przelewała sobie na dwa konta po to, żeby nikt nie wiedział ile naprawdę zarabia. Jej dwa ulubione zajęcia: chwalić się ile to czasu w pracy roztrwoniła nie pracując i jak gnoiła zadłużonych klientów banku, kiedy już pracowała... Cytat:
|
Cytat:
Chłopak pochodzi z bardzo biednej rodziny. Do wszystkiego doszedł sam, naprawdę ciężko pracując. I (podobno) jest świetny w tym co robi. Tym bardziej dziwi mnie jego postawa i twierdzenie, że jak ktoś pracuje w tych marketach, to jest zwykłym frajerem. Pracuje za takie małe pieniądze, co znaczy, że nie szanuje sam siebie. Fakt, że poza tym bardzo dziwnym skrzywieniem, to jest całkiem fajny gość. Po cichu liczymy, że mu przejdzie jak nacieszy się bogactwem ;) Edu, czym innym jest szydzenie z niekompetencji, a czym innym poczucie wyższości z racji zajmowanego stanowiska i pieniędzy które się zarabia. |
Chciałem to napisać w znanym i lubianym temacie śmietnikowym "wkurvia mnie...", ale zdecydowałem, że lepiej by było gdyby więcej osób to zobaczyło.
Chodzi o praktyki stosowane przez niektóre sklepy internetowe (konkretnie: mediaexpert, euro i oleole). Po dodaniu do koszyka jakiegoś produktu automatycznie dodają się jakieś inne produkty. Np. teraz dodałem sobie do koszyka losowo produkt - telewizor. Klikam dalej, a w koszyku: telewizor + kabel HDMI za 69,99zł oraz usługi: "Podłączenie do instalacji", "Uruchomienie telewizora i strojenie podstawowych kanałów", " Przewóz zużytego TV" w sumie za 77,63zł. I w ten magiczny sposób klient został naciągnięty na 147,62zł. Kiedyś to jeszcze domyślnie wrzucali przedłużenie gwarancji za 500zł, ale pewnie ludzie zaczęli im robić niezły dym i z tego zrezygnowali, choć może gdzieś na dalszym etapie może i tak wciskają to ubezpieczenie. Tak czy inaczej, w ten prosty sposób potencjalny klient został już naciągnięty na prawie 150zł. Oczywiście można to usunąć z koszyka, ale większość ludzi nie zwróci na to uwagi. |
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 13:05. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.