:kolejka: już była teraz coś trzeba by zjeść. Straszyli burzami a z minute pokropiło.
A jednak trochę po grzmiało i to nawet nieźle.

U mnie w tym sezonie ani śladu burzy. A dokładnie gdzieś tak na początku roku, jeszcze przy temperaturach w okolicy kilku stopni, było słychać ze 2-3 grzmoty z przechodzącej opodal burzy - i to wszystko.

Gorzej, że od kilku tygodni nie było też niemal ani kropli deszczu. Skumulowana dobowa suma opadu jest wyższa niż w ubiegłych latach, ale co z tego, skoro "górka" została zrobiona w okresie do początku kwietnia, a od może drugiego tygodnia kwietnia prawie nic już nie dolało. Przydałoby się, żeby pokropiło tak kilka dni z rzędu...

:kawa:

Brzuch mnie znowu boli... :blee: Magia żywienia się z garkuchni w autobusie... :rzygi:

Trzeba przepłukać kichy ojczystą ze sokiem jabłkowym. toast2

To była ostatnia przy tym projekcie robota w Warszawie, niebawem zawitamy na magiczny Dolny Śląsk. :)

:kawa:

Nie powiem, żebym się wyspał, wyjąłem z pralki polary, wsadziłem cieplutki bezrękawnik, walnę lemoniadę z ojczystą i idę spać dalej.

toast2

I znowu o tydzień starsi.
:kolejka:

:kawa:

:kawa:

:kawa:

:piwko2: bo tak.

Owszem
:piwo:

:kawa: :uklon:

Miała być :kawa: do obiadu, ale wpadłem na pomysł, że wolę kakao. Kiedy już wyciągnąłem rondelek do zagrzania mleka zmieniłem zdanie, wlałem mleko pół na pół z wodą, dodałem kakao i płatki owsiane, zagotowałem i wkroiłem banana. Średnio napojowato mi ten popołudniowy napój wyszedł :hmm:

:kawa:

:kawa: