:kolejka:

Witam w mżysty dzionek , teraz :kawa: popołudniem inne wynalazki .

:kawa:

:piwko2: w oczekiwaniu.

Bo leje i pizga. Pizgać prędko nie przestanie, ale może chociaż deszcz trochę odpuści. :hmm:

U mnie cały tydzień ujowy, nie pizga, ale siąpi właściwie non stop. Termometr nie może dobić do dychy.
Barowo można powiedzieć, zatem :piwo:

Wczoraj dostałem takiego ataku kaszlu, że mało się nie udusiłem. Oba koty przyleciały mnie ratować, nie to żeby koty miały jakieś współczucie dla ludzia, one się martwiły, że jak zdechnę, to kto da saszetki... :D

Tylko ciepłe nadaje się do picia, teraz mięta z pokrzywą. :herbatka:

Wiem, że powinienem antybiotyk zaaplikować, ale po tym gównie czuje się źle przez 2 tygodnie.

No to pijmy. :piwo:

Temperatura całkiem oszalała. W nocy było 14 stopni. Dzisiaj jest 12.5. :glupek:

Jakiś zjadliwy okres nastał - u mnie też wszyscy cherlają, tylko ja się jakoś trzymam. No ale dawki prewencyjne też trzeba było zwiększyć.
To cyk :piwo:

Nie tracicie w monopolowym, zapłacicie w aptece :taktak:
:kolejka:

12 stopni, leje i wieje.

:kawa:

Jajecznica :jem:
a po niej będzie :kawa:

Jest :kawa: ja już po śniadaniu. Niedziela tak jak sobota , pochmurna i chłodna.

:piwko2: po hejnale
trza się wziąć za robotę, a coś mi się nie chce

Za tydzień mam zawody, robię wszystko żeby się do tego czasu nie rozchorować. Trzeba uważać, pogoda jest jaka jest, a dookoła co druga osoba podejrzanie pokasłuje. Trzymam ich na dystans :D

Wczoraj z Hedżhogusem i jeszcze jednym brodatym typem (bardziej nawet brodatym ode mnie) pochłonęliśmy pewne ilości :piwo: Ostatnio nie mogę wypić więcej niż dwóch naraz, bo mi zwyczajnie nie smakuje, ale że wczoraj nanieśliśmy towaru nieco lepszego sortu, to i skonsumowaliśmy trochę więcej :taktak:

Za robotę się nie biorę, bo jak nie muszę w niedzielę, to się nie wychylam, za to zaraz jadę do rodziny bo mnie wyciągają... No to :kawa: przed jazdą

:piwko2: do obiadu.

:piwko2: po obiedzie.